Wracają... #4
Izuku
Obudziłem się około 5 rano. Nie mogłem już spać, więc postanowiłem, że poszperam trochę w swoich rzeczach. Wstałem z łóżka i zacząłem przeglądać szufladę, po szufladzie. Bielizna, skarpetki... W następnej szufladzie były jakieś graty - perfumy, pieniądze, i tak dalej. W następnej znalazłem jakieś zeszyty "Na przyszłość" oraz jakieś ulepszenia, czy gadżety. Wziąłem zeszyty i poszedłem w stronę łózka. Położyłem się na nim na brzuchu, zaczynając przeglądać zeszyt, po zeszycie. Byli zapisani różni "Bohaterowie", ich "super moce", zalety, wady... Ale nie u wszystkich było wszystko zapisane. Przeczytałem wszystko, w tych zeszytach, co pisało. Odłożyłem je na miejsce. Gdy je odkładałem, zauważyłem pewien rysunek na kartce. Był to struj "super bohatera" i to dla mnie... Tylko go przeglądłem, odłożyłem kartkę i wyszedłem z pokoju. Zrobiłem się głodny, więc poszedłem do kuchni, a raczej jej szukać, bo jedyne, co widziałem to łazienkę i swój pokój. Wszedłem do salonu, rozglądałem się... Ooo, jest kuchnia. Podszedłem do kuchni, która łączyła się ze salonem. Sprawdziłem lodówkę... Pusta. Sprawdziłem wszystkie szafki, ale wszędzie jest pusto. Ehh... zacząłem myśleć, co mam teraz zrobić. No i chyba nie mam wyboru, muszę pójść na zakupy. Popatrzyłem na godzinę, jest siódma. Może jakiś sklep będzie otwarty. Poszedłem do pokoju, przebrałem się, wziąłem portfel, telefon i klucze. Przyszedłem pod drzwi, ubrałem buty, kurtkę i wyszedłem z domu, następnie zamykając je na klucz. Przy okazji poszedłem na spacer, gdy tak szukałem sklepu. Po jakiś trzydziestu minutach, wreszcie go znalazłem. Wziąłem bardzo dużo, dosłownie dużo produktów. Wyszedłem ze sklepu, trzymając dwa pełne worki w rękach. Trochę zajęły mi te zakupy, ale w jakiś sposób byłem szczęśliwy... że będę mógł coś zjeść? Po drodze zaczepił mnie jakiś typ, przedstawiając się.
... - Witaj, Izuku Midoriya. Jestem Shigaraki Tomura.
Izuku - Emm, dzień dobry. W czym mogę pomóc? - trochę się zaniepokoiłem, ponieważ dość dziwnie i strasznie wyglądał. Po moim pytaniu, strasznie się uśmiechnął.
Tomura - Chcę byś dołączył do mnie, jednak nie musisz już teraz odpowiadać. Zastanów się nad moją propozycją. - powiedział, następnie wsadził do mojej kieszeni od kurtki, coś jakby wizytówkę. Postanowiłem to jak na razie zignorować i skierowałem się w kierunku domu.
Otworzyłem drzwi, wszedłem do środka, ściągnąłem buty oraz kurtkę i udałem się z zakupami do kuchni. Zrobiłem naleśniki z nutellą i nalałem do szklanki soku pomarańczowy. Gdy skończyłem jeść, umyłem naczynia i poszedłem oglądać, coś w telewizji. Zacząłem się strasznie nudzić, ale tą nudę przerwał mi dzwonek do drzwi. Wyłączyłem telewizor i poszedłem do nich. Otworzyłem je, a moim oczom ukazał się Katsuki.
Izuku - Kats... Kacchan, co ty tutaj robisz? - gdy zadałem mu to pytanie, przestał dyszeć ze zmęczenia i wszedł do MOJEGO domu jak nigdy nic. - Co ty... - zamknął drzwi i rzucił się na mnie, całując mnie.
Uznajmy, iż Deku nie jest w mundurku :D
Strasznie zachłannie to robił, aż usta zaczęły mnie boleć. Oderwałem się od niego, dysząc tak samo jak on przed chwilą. Ze spuszczoną głową powiedział:
Katsuki - Deku, kocham cię. - powiedział, po czym podniósł głowę, przez co zauważyłem jego łzy w oczach.
Nie dał mi czasu bym mógł jakoś zareagować, tylko wyszedł bez żadnego słowa, a ja wróciłem do salonu, usiadłem i zastanawiałem się nad tym, co mi się przypomniało, zapominają o tym, co przed chwilą się stało. Widziałem skrawek przeszłości z Katsukim, a raczej "Kacchanem" z dzieciństwa...
Mam nadzieję, że się podobało x3 A rozwinięty tytuł to "Wracają wspomnienia".
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top