Poznaj "Ligę złoczyńców" #6
Izuku
Tomura - W takim razie, zapraszam. - gdy to powiedział, jakiś portal pojawił się za nim, a ten stał z wyciągniętą ręką do mnie.
Chwilę się wahałem, ale postanowiłem spróbować i zobaczyć, co ten typ zamierza zrobić. Podałem mu rękę, a ten zaciągnął mnie do portalu. Gdy już wchodziliśmy, usłyszałem za sobą znajomy głos wołający "Deku!". Kiedy się obróciłem, znalazłem się w jakimś barze i nie widziałem kto mnie wolał...
Kurogiri - Widzę, że przyprowadziłeś nam nowego członka zespołu, Shigaraki. - powiedział jakiś dziwny gość zza baru. Najwidoczniej to on ma dar teleportacji. Widać to po jego wyglądzie...
Tomura - Proszę, Izuku usiądź. - powiedział siadając, następnie pokazując mi obok siebie wolne miejsce. Więc usiadłem tak, gdzie mi pokazał.
Izuku - Więc... O co tu chodzi?! - zapytałem już zestresowany. Ci zaczęli mi tłumaczyć, co to "Liga złoczyńców".
Każdy miał swoją historię i inne zdanie, ale wszyscy trzymali się razem. Na końcu Tomura opowiedział mi swoją historię, co bardzo mnie wzruszyło. Opowiadali mi swoje historie, tylko po to bym do nich dołączył, ale przez historię Tomury, myślę nad dołączeniem... Nie miał łatwo, gdy był mały, a jego tata umarł. Został kompletnie sam, zdany na łaskę ludzi, ale oni nic, nie zawracali sobie nim głowy, nawet bohaterowie nie zwracali na niego uwagi, tak jakby był duchem. Lecz jedyną osobą, która wyciągnęła do niego rękę był All For One. Poprosiłem ich o zastanowienie się i o czas, oni się zgodzili i dali mi tydzień. Dali mi jeszcze jakaś płytę i powiedzieli, bym ją obejrzał, gdy wrócę do domu. Jeszcze Tomura powiedział, bym dzwonił lub pisał do niego, gdy będę mieć do niego jakąś sprawę. Później Kurogiri prze teleportował mnie z powrotem do domu, dosłownie do mojego domu. Ściągnąłem buty i kurtkę, następnie pobiegłem do mojego pokoju, włączyłem laptopa i odpaliłem płytę. Były na nich, ich nieudane skoki na U.A.. Oglądałem wszystko z dokładnością. Na końcu były napisy, że gdy do nich dołączę, będą nie pokonani oraz wreszcie im się uda osiągnąć swój cel. Jeszcze coś tam było skierowane do mnie. Później wyciągałem płytę, wyłączyłem laptopa i zacząłem szykować się do snu.
Poniedziałek
Dzisiaj nadszedł dzień, w którym idę do "nowej" szkoły. Spakowałem tylko zeszyty, drugie śniadanie i inne potrzebne rzeczy. Ogarnąłem się i ruszyłem do szkoły. Gdy się w niej znalazłem i już zmieniłem buty, ruszyłem do sekretariatu. Zapukałem do drzwi i wszedłem.
Izuku - Dzień dobry.
Sekretarka - Dzień dobry.
Izuku - Jestem tutaj nowy i chciałem się zapytać, do której klasy chodzę.
Sekretarka - Imię, nazwisko i do jakiej klasy.
Izuku - Izuku Midoriya, pierwsza klasa. - sekretarka zaczęła coś sprawdzać w papierach, później powiedziała mi gdzie mam się udać i podała mi plan lekcji, bym se zrobił zdjęcie, żeby się nie pogubić i bym wiedział, gdzie mam się udać oraz jakie lekcje mam.
Udałem się do klasy. Mam mieć najpierw godzinę z wychowawcą. Wszedłem do klasy, a tam wszyscy ze sobą rozmawiają. Była jedna ławka, którą zająłem. Gdy usiadłem, zadzwonił dzwonek, a nauczyciel od razu się pojawił w drzwiach.
Nauczyciel - Dzień dobry.
Uczniowie - Dzień dobry. - nauczyciel zaczął sprawdzać jakieś papiery, a później patrzył do dziennika.
Nauczyciel - Widzę, że mamy nowego ucznia. - powiedział po czym zaczął mnie szukać wzrokiem - Izuku Midoriya, proszę podejdź. - od razu się zestresowałem. Niektórzy już się na mnie patrzyli. Wstałem i podszedłem do nauczyciela.
Izuku - Dzień dobry. - powiedziałem, po czym lekko się ukłoniłem.
Nauczyciel - Czy zaniosłeś już wszystkie papiery do sekretariatu?
Izuku - Tak, już mam wszystko zrobione. - nauczyciel uśmiechnął się.
Lekcja minęła na tym, że zaczęliśmy wszyscy się "poznawać" i to ja pierwszy musiałem coś o sobie opowiedzieć. Nauczyciel się pytał: z kąd jestem, czy mam rodzeństwo, gdzie moi rodzice pracują i do jakiej szkoły chciałem się dostać. Gdy powiedziałem, że do U.A., wszyscy byli w lekkim szoku, co oznacza, że jestem od nich mądrzejszy. Było to widać po minie nauczyciela. Ale powiedziałem, że nie mam żadnego daru i to dlatego się nie dostałem, a później, gdy zapytał się o mojego tatę, bo mu o nim nie powiedziałem, to odpowiedziałem, że straciłem pamięć. Tylko tyle, więcej się mnie nie pytał, a ja słuchałem innych, co mają o sobie do opowiedzenia. Na innych lekcjach nauczyciele kazali mi zakupić, jak najszybciej książki. Gdy jeden z nich wydarł się na mnie, tylko dlatego, że jeszcze ich nie mam, na przerwie, zaczepiła mnie osoba z klasy.
Dziewczyna - Hejka, Midoriya. Mogę ci wysłać zdjęcia podręczników.
Izuku - Serio? Dzięki!
Dziewczyna - Tylko... Mógłbyś podać mi swój numer telefonu? - zrobiła się lekko czerwona.
Izuku - Jasne. - podałem jej swój numer, a ona mi.
Dziewczyna - Pewnie nie wiesz jak się nazywam. - powiedziała patrząc w ekran telefonu, lekko się uśmiechając.
Izuku - E-emm... - już miałem coś powiedzieć, ale ona zrobiła to pierwsza.
Dziewczyna - Nie dziwię się, bo trochę osób w tej klasie jest, hehe. Jestem Dayana.
Izuku - Oh, miło mi cię poznać, Dayano. - uśmiechnąłem się do niej, a ta znowu się zauroczyła. Nagle zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję, przed lunchem.
Gdy nadszedł czas na lunch, szukałem wolnego miejsca na stołówce, gdzie nikt nie siedzi. Nikogo nie znałem, no oprócz Dayany, ale nie chce się w jej towarzystwo wpychać, tym bardziej w innych. Znalazłem wolny stolik i usiadłem. Zacząłem jeść drugie śniadanie, gdy ktoś do mnie podszedł i się zapytał czy może się dosiąść. Byli to uczniowie z mojej klasy, a z nimi Dayana. Wszyscy zaczęli ze mną rozmawiać i tak poznałem część klasy. Po szkole, szybko z niej wyszedłem, ponieważ chciałem sam wracać. Ruszyłem dłuższą droga do mojego domu przez park. Chciałem trochę odpocząć od ludzi i się przejść, ale gdy byłem chwilę w tym parku, ktoś mnie złapał i rzucił tak, bym usiadł na ławce. Tworzyłem oczom, którym ukazał się Kacchan.
Katsuki - Co ty idioto wyprawiasz?! - wydarł się na mnie, patrząc mi w oczy z góry, stojąc nade mną.
Izuku - Ale o co ci chodzi? - zapytałem się, nie wiedząc, o co mu chodzi.
Katsuki - Czy ty naprawdę chcesz dołączyć do Ligii Złoczyńców?! Chcesz być przeciwko... mnie? - powiedział ze smutkiem, nie tylko w głosie, ale równie na twarzy.
Izuku - Hee? A czy to coś złego? - zapytałem niewinnie.
Katsuki - Tak!! - po czym mnie spoliczkował. Ja się tylko na niego popatrzyłem, łapiąc za policzek - Zresztą i tak dzisiaj się wyprowadzam, więc rób se co chcesz. - powiedział zrezygnowany poczym poszedł, a ja poczułem dziwne uczucie w sercu, jakbym miał teraz, po tym cierpieć, tylko dlaczego? Po chwili, wstałem i ruszyłem w przeciwnym kierunku, do domu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top