Niespodziewane #11
Izuku
T - Nie. - powiedział z uśmiechem po czym przytulił mnie. Lekko się uśmiechnąłem i odwzajemniłem gest.
Chwilę tak staliśmy w ciszy, obejmując się. Po chwili chłopak się odsunął i poszedł na kanapę. Poszedłem za nim.
I - Coś do picia? - cały czas się uśmiechałem. Tomura też się uśmiechał, co było dość dziwne, bo nigdy tak długo nie miał uśmiechu na twarzy lub zazwyczaj ktoś psuł mu humor.
T - Nalej cokolwiek. - powiedział obojętnie machając ręką.
I - To wino. - aż chłopak się zerwał z kanapy.
T - Wow, gościu... Nie wariuj. Za mocne. Bo nam głowy pourywa. - zaśmiałem się z jego suchego żartu.
I - Dobra, dobra. Zaraz wrócę. - poszedłem do kuchni zostawiając go samego. Usłyszałem jak się rozgościł i włączył telewizor. Na sto procent dał swoje nogi na stół. Nalałem nam czerwone wino do kieliszków i wróciłem do niego, podając mu jeden z nich.
T - Dzięki. - wziął łyka.
Usiadłem obok niego i tak jak myślałem, miał swoje brudne stopy na moim stole. Głośno westchnąłem i też się napiłem. Tomura zaczął rozmowę o tamtym typie którego zabiliśmy i wyjaśniał mi, co dokładnie o mnie wiedział, czyli wszystko to co ja wiem sam o sobie. Natomiast ja powiedziałem mu, że czasami mam sny z przeszłości, zanim straciłem pamięć, a moje kontakty z matką są bez zmienne, czyli dość oschłe, nudne i bez tematu, mimo to staram się być dla niej miły i dobry, bo w końcu to moja matka... Ta? Wypiliśmy już wszystko, a ten debil dalej tu siedział. Postanowiłem nie owijać w bawełnę i go przegonić.
I - No dobra. Późno jest, więc wracaj do swojego domu. - wziąłem kieliszki, by je odnieść.
T - Mmmm nieeeee~ Nie chce mi się... - rozciągnął się na kanapie. Zabrał mi kieliszki i je odłożył na stół
- Chodź. Chcę się trochę zabawić. - mocno przyciągnął mnie do siebie ściskając swoimi kończynami. Wyczułem od niego też inne alkohole niż wino.
I - Czy ty się upiłeś? - zacząłem się od niego odsuwać i ściągnąć jego ręce z siebie, ale to na nic. Tylko pogorszyłem to jak na nim leżę.
T - Nie. Po prostu mam na ciebie ochotę. - rozszerzyłem oczy dostając małych rumieńców. Popatrzyłem się na niego, a ten lekko się uśmiechał. Chyba mówił serio...
Gdy ja rozmyślałem czy on mówił to na serio, ten podniósł moją głowę i mnie lekko pocałował. Gdy zrozumiałem co on robił, nie wiedziałem co mam zrobić. Przez chwilę myślałem, że on się upił, ale jakby się upił to cały czas by żartował i się śmiał. Przytuliłem się do niego oddając pocałunek. Czerwono oki przewrócił mnie na kanapę, tak że leżałem pod nim, a on zwisał nade mną. Przytuliłem go do siebie, kładąc go na swoje ciało. Gdy zabrakło nam powietrza, odsunął się i zszedł ustami na moją szyję robiąc na niej jedną malinkę. Gdy skończył ją tworzyć i miał zacząć już robić coś innego, telefon mu zadzwonił. Przeklnął pod nosem i odsunął twarz ode mnie siadając mi okrakiem na biodrach. Wyciągnął telefon odbierając go.
T - Hallo?... Zajęty jestem... Czymś... Ehh, ta, ta mogę przyjść. Zaraz będę... - po chwili rozłączył się.
I - Co się stało? - oparłem się na łokciach.
T - Muszę już wracać. Mam zlecenie i papiery. Kiedyś indziej to dokończymy, dobrze? - pogłaskał mnie po głowie.
I - Jasne. - chłopak przybliżył się do mnie krótko mnie całując. Po chwili pojawił się dość blisko nas portal Kurogiriego. Tomura zszedł ze mnie. Przytuliłem jeszcze go na pożegnanie i poszedł.
Dzisiaj też przyszedł do mnie Shoto. Cały dzień spędziłem nad nadrabianiem zaległości. W jeden dzień nauczyłem się tego co oni mieli w cały tydzień. Poszliśmy po kilku godzinach nauki na pole, ćwiczyć na podwórku który jest za blokiem, należyty dla mieszkańców tego bloku. Zaczęliśmy od rozgrzewki, a potem mieszaniec zaczął mnie uczyć różnych technik. Ćwiczyliśmy z... cztery godziny... Zmęczeni wróciliśmy do bloku i weszliśmy do mojego małego mieszkania.
S - Midoriya... - chłopak usiadł zmęczony na kanapie, chociaż to ja dostałem większy wycisk. Usiadłem obok niego.
I - Tak? - wymusiłem mały uśmiech, ledwo co go robiąc, bo byłem cholernie zmęczony i każdy mięsień wolał o pomstę do nieba.
S - Mogę zostać na noc? - szeroko się uśmiechnąłem zadowolony jego propozycją.
I - Jasne! - powiedziałem pełen radości
- Idź się umyć, a ja zrobię nam kolację. - złożyłem razem ręce, jak do modlitwy uśmiechając się do niego.
S - Yh, dzięki. - wsiadł, pogłaskał mnie krótko po głowie i poszedł nalać se wodę. Poszedłem poszukać dla niego jakiś ciuchów do spania. Zaniosłem mu je razem z czystym ręcznikiem.
I - Proszę. - od razu wyszedłem nie czekając, aż coś odpowie i wszedłem do kuchni, która jest połączona z salonem.
Wszedłem do niej, robiłem nam ciepłą kolację z herbatą. Położyłem wszystko na stole i chłopak przyszedł.
I - Umyję się jak razem zjemy. Smacznego! - usiedliśmy przy stole.
S - Dobrze. Smacznego. - chłopak spróbował mojego jedzenia
- Wow... Jakie to dobre... - powiedział zakrywając ręką usta.
I - Haha, dziękuję. - trochę głośno się zaśmiałem zaczynając jeść i lekko się zarumieniłem.
S - Ja umyje naczynia, a ty idź się umyć. - powiedział chłopak, gdy zjedliśmy. Wziął nasze puste naczynia i dał je do zlewu.
I - Nah, dobrze. Dzięki. - poszedłem do łazienki. Puściłem ciepłą wodę i poszedłem do sypialni biorąc czyste ciuchy oraz ręcznik, wróciłem do łazienki odkładając wszystko na pralkę. Po paru minutach zakręciłem wodę, rozebrałem się i wszedłem do wody. Chwilę siedziałem w ciepłej wodzie, czując jak mięśnie mi odpoczywają i się rozluźniają. Szybko się umyłem, wytarłem i ogólnie ogarnąłem. Umyłem zęby i wyszedłem. Wszedłem do sypialni, zauważając że chłopak czyta jakąś książkę.
I - Zdejmij tą gumkę z ręki i odkładaj książkę. - pociągnąłem go za gumkę, która uderzyła w jego nadgarstek, gdy ją puściłem. Chłopak cicho syknął, po czym cicho się zaśmiał patrząc na mnie.
S - Już, już. Nie denerwuj się tak, złotko. - ściągnął gumkę i odłożył książkę, zaznaczając też gdzie skończył czytać.
Zgasiłem światło i wróciłem do niego. Chłopak przytulił się do mnie, co zrobiłem to samo. Zasnęliśmy wtuleni w siebie, a ja miałem jeszcze mały uśmiech na twarzy.
No więc zastanawiam się czy zrobić wam tu zamieszanie, takie że Izuku będzie, nooo... z kilkoma osobami się kochać. Jeśli tego nie chcecie to napiszcie, a ja będę tego unikać. I proszę o napisanie czy ten rozdział jest dość fajny... Nie mam przekonania co do dalszego pisania.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top