5.
-Cześć Grace!
Usłyszałam i obróciłam głowę w stronę wydobywających się słów.
-Luke?- zdziwiłam się- Co ty tu robisz?
-Chciałam ci podziękować, zerwałam z nią!- krzyknął.
-Gratuluje, ale ja nic nie zrobiłam, sam sobie to zawdzięczasz- powiedziałam bez większych emocji.
-Ej, co się stało?- powiedział i usiadł przy moim łóżku.
-Nikt mnie nie odwiedza, mam parę wspomnień, ale większość nie jest zbyt fajna- rozpłakałam się.
-Wiem, że widzimy się teraz drugi raz, ale powiesz mi co sobie przypomniałaś?- Zapytał.
Mimo tego, że Go nie znałam to sprawiał wrażenie człowieka godnego zaufania.
-Mam brata, chyba przyrodniego. W wieku 12 lat wsadzili mnie do poprawczaka, do tego byłam w ciąży, a ja nawet nie wiem z kim, w wieku 14 lat uciekłam z domu, ale wróciłam, ale nie wiem dlaczego- rozpłakałam się.
Chłopak z lekką ostrożnością mnie przytulił, jakby bał się, że mnie tym zrani, albo myślał, że Go odtrącę.
Potrzebowałam tego, potrzebowałem bliskości.
-Dziękuję- powiedziałam.
-Za co?
-Za to, że jesteś, mimo tego, że cię nie znam, ale dziękuję, za te odwiedziny, mimo, że były tylko dwa- zaśmiałam się, a chłopak mi zawtórował.
-Jesteś z Sydney? -zapytał i wypuścił mnie z uścisku.
-Na to wygląda.
-Na pewno znajdziesz rodzinę- uśmiechnął się do mnie.
-Mam nadzieje, że zechcą mnie z powrotem.
-Na pewno.
Chwilę jeszcze pogadaliśmy, a potem blondyn musiał już iść.
Z uśmiechem na ustach, sięgnęłam po telefon i odpaliłam piosenkę numer 5:
https://youtu.be/BtKJNZ9_Hjk
"Spodoba ci się to gwarantuje! Nie wyrywaj się mała suko! Bo będzie boleć!"
A już myślałam, że nic nie zepsuje mi tego dnia.
_______
Jealous of the Angels - Jenn Bostic
Przepraszam, że mnie nie było, ale muszę pomóc mojej przyjaciółce
:) Pozdrawiam :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top