39.
Ostatni dzień biwaku
Właśnie siedzimy przy samochodzie, na tym urwisku, Luke gra w golfa na samochodzie. Piłeczki golf'owe lecą w stronę przebudzonego już miasta. Ash leżał na masce samochodu, a reszta opierała się o bok samochodu. I znowu wszystko jest nagrywane.
***
Jest już ciemno, ja, Calum, Edyta, Luke i Ash siedzimy na masce samochodu, Julia pomiędzy nogami Cal'a, a Michael z Wiką opierają cię o przód samochodu.
***
-Cal? Uwieczniłeś wszystko na tej kamerze?- zapytałam gdy już wsiedliśmy do samochodu.
-Tak, chcecie zobaczyć?
-Możemy w domu? teraz to chce mi się spać. Dobranoc wszystkim- powiedziałam i po chwili zasnęłam.
***
Dwa tygodnie po biwaku
Jak już się pewnie domyślacie wakacje się skończyły, a ja poszłam do 3 Liceum w Sydney. Chłopacy zaczęli grać po różnych knajpach i czasami na wszelkiego rodzaju festynach. Jeśli chodzi o mnie i Luke to nadal jesteśmy razem i bardzo dobrze nam się układa, a jeśli chodzi o pozostałe pary, to Edyta pojechała do swojej rodziny w Polsce, Wiktoria jest na jakiejś wycieczce w Hiszpanii, a Julia zachorowała. Ale nadal są wszyscy w związkach o ile mi wiadomo.
Właśnie wracam z zajęć, wchodzę do domu, a tam wszyscy w kiepskich nastrojach.
-Hej.. coś się stało?
-Musimy ci o czymś powiedzieć- powiedział Ash.
-O co chodzi?- zapytałam spodziewając się najgorszego.
- Jedziemy w trasę z One Direction, jako support- sprostował Mike.
-To świetnie!- przytuliłam każdego z osobna- Czemu nacie miny jak zbite psy, przecież to dla was wielka szansa- krzyknęłam.
-Tak wiemy- powiedział Cal.
-To o co chodzi?
-Ta trasa trwa rok- powiedział Luke.
-Rok?
-Rok
Teraz zamiast uśmiechu na mojej twarzy gościło zdziwienie i smutek.
-Co na to dziewczyny?
-Mówią, że mamy spełniać swoje marzenia i że będą czekać- uśmiechnął się lekko Mike
-Jedźcie, to dla was wielka szansa, ja nie mogę was powstrzymać- powiedziałam, wstałam i poszłam do pokoju.
***
-Wrócicie?
-Do ciebie zawsze wrócę, kochanie. A chłopaki na pewno też wrócą- chłopak pocałował mnie w czoło.
Leżę razem z Luke'm na moim łóżku i wspominam różne chwile.
Mike i Ash pojechali na jakąś dyskotekę, a Cal do Julii.
Ciągle przygryzam wargę, pewnie domyślacie się ci chcę zrobić.
-Luke.. ymm.. czy my.. czy chcesz.. no wiesz- powiedziałam.
-Co?!- prawie krzyknął- Poczekam na ciebie, nie wykonuj pochopnych decyzji.
-Nie jestem dziewicą Luke, ale swój pierwszy prawdziwy raz chcę mieć z tobą. Zróbmy to.
Usiadłam chłopakowi na kolanach i zaczęłam Go całować, chłopak odpowiedział na każdy pocałunek, na początku wszystko delikatnie i powoli, po chwili przerodziło się to w coś namiętniejszego. Dłonie chłopaka wtargnęły pod moją bluzkę i jeździły po moich plecach. Po chwili zostałam bez bluzki.
A potem no raczej domyślacie się co się stało.
_____
Sorry.. ale nie lubię pisać (jak na razie) takich momentów.
Gdybym się postarała to pewnie by wyszło, ale jednak wolę nie, a tak poza tym to.. moja mama dowiedziała się jakimś cudem, że mam konto na Wtt i że piszę i chce to wszystko przeczytać.. trochę przerąbane.
A tak poza tym to bardzo zapraszam na moje FF o Calum'ie. Jest Ono już zakończone i pisałam je dość dawno, ale bardzo bym chciała, żebyście je przeczytali i ocenili, zostawcie tam komentarze itp. Nosi Ono tytuł "Żyj jakby jutra nie było".
Zapraszam ! :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top