15.
Szykowałam się na najgorsze. Zamknęłam oczy i czekałam na uderzenie. Ale ono nie nastało. Poczułam jak ktoś dotyka mnie po szyi. Otworzyłam oczy, Ash dokładnie przygląda się mojemu prawemu obojczykowi.
-Blizna- szepnął. Chwycił mnie za rękę i zaprowadził przed lustro. Dokładnie pokazał mi bliznę która znajdowała się na moim obojczyku. Potem lekko uchylił swoją koszulę i pokazał swój obojczyk gdzie widniała taka sama blizna, identyczna.
"-Ashton NIE!
-Ten idiota zrobił ci krzywdę, zgwałcił cię, rozumiesz!"
"-Grace masz ochotę na powtórkę?
-Nienawidzę cię! Po co ci nóż!
-A tak po nic"
Rozciął mi skórę na obojczyku...
"-Ash!
-Ooo.. kochany braciszek idzie na pomoc, to może tobie też zostawię pamiątkę"
Jemu też rozciął, w tym samym miejscu.
Szarpał się z nim. Ja dzwoniłam po policję.
Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy.
Odwróciłam się i mocno przytuliłam mojego brata.. mojego kochanego i jednego brata.
-Jestem w tym domu pierwszy dzień, a już znalazłam brata i moich dwóch przyjaciół. Ale szybko- zaśmiałam się przez łzy.
-Co rok, w dzień twoich urodzin wysyłałem ci SMS'a, nie odpowiadałaś- chłopak się cofnął.
-Ja nie pamiętam, mam amnezje, mam tylko poszczególne wspomnienia. Miałam wypadek samochodowy- mówiłam przez łzy.
Chłopak spojrzał na mnie z troską w oczach. Wahał się nad czymś, ale podszedł i mnie przytulił.
-Nigdy więcej, nigdy więcej mnie nie opuszczaj!- mówił do mojego ucha.
-Nie zamierzam.
-Gdzieś ty się podziewała przez te lata?
-W Chicago... Kocham cię braciszku...
-Ja ciebie też siostrzyczko...
Trwaliśmy w takim uścisku przez dobre 10 minut.
-Czy tylko ja nie wiem o co chodzi!- usłyszałam krzyk Luke'a.
__________
Luke umie zepsuć moment :/
Co sądzicie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top