Czyżby postój?
Większość ludzi patrząc na mnie, widziała zwykłą dziewczynę.
Ja sama raczej uważałam się za kogoś wyjątkowego, chociaż wiem, że to niezbyt skromne.
Po prostu wiedziałam, że z taką wyobraźnią, pomysłami na różne dziwne rzeczy i ogólnym spojrzeniem na świat, które zdecydowanie odbiegało od normy, nie wyglądałam przeciętnie, jak zdawało się tym, którzy nie zamienili ze mną ani jednego słowa.
Już po pierwszej rozmowie, nawet takiej krótkiej, ludzie zauważali, że znajomość ze mną może być dość ciekawa.
Moi rodzice byli dumni z tego, że jestem sobą i reagowali z niezwykłą emocjonalnością, gdy ktoś mnie obraził, czy wyśmiał.
Szczególnie mój tata.
Każdego dnia mówi, "kochana, jesteś moją najlepszą dziewczyną" i powtarza, że mój książę na białym koniu z pewnością będzie kontynuował tę tradycję.
Och, może zgubił konia i dlatego to tak długo trwa?
No cóż, może nawet przybyć do mnie zmachany jak po maratonie i bez wierzchowca, ale niech w końcu się pojawi, bo wieża znudziła się już księżniczce.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top