9
Kiedy byłam małą dziewczynką próbowałam złapać wiatr.
Nigdy mi się to nie udało, więc postanowiłam gonić motyle.
To również nie wyszło i przyszło mi biegać za liśćmi.
Za nimi nadążałam i nie były zbyt trudnymi przeciwnikami.
Czasami jednak pomagał im wiatr i uciekały mi z rąk.
Wiem, że nie jestem już małą dziewczynką, lecz nadal gonię motyle.
Bo motyle to moje marzenia, napędzane przez wiatr - moją siłę woli.
Czasami czuję się, jakbym sama była takim motylem.
A przynajmniej chcę się tak czuć.
Nocą, gdy nikt nie patrzy, leżę wtulona w poduszkę i marzę o skrzydłach.
O ucieczce, o tym, że chciałabym odlecieć w świat.
Daleko.
Tam, gdzie nikt by mnie nie znalazł.
Na motylich skrzydłach popłynęłabym w świat.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top