Rozdział Drugi
' - Gdzie idziesz? - podskoczyłem słysząc dobrze znany mi już głos.
- Na spotkanie - rzuciłem i podszedłem do szafy skąd wyjąłem czarną koszulę - po za tym , mówiłem Ci już wiele razy żebyś mnie nie straszyła! - odwróciłem się do Mandy i zgromiłem ją spojrzeniem.
- Na spotkania ze mną nigdy się tak nie stroiłeś... - skrzyżowała ręce na piersiach - czy ty idziesz na randkę z tą dziewczyną?
- Mandy, daj spokój. To tylko spotkanie. - wywróciłem teatralnie oczami i zdjąłem z siebie koszulkę.
Włożyłem ręce w rękawy czarnej koszuli i zacząłem zapinać powoli guziki. Kiedy już mi się udało... przyszedł czas na najgorsze. Guziki przy rękawach... nadal nie wiem co za idiota je wymyślił, ale mam nadzieję, że teraz smaży się w piekle.
- No... Mandy... pomożesz mi? - zapytałem.
Dziewczyna westchnęła i już po chwili miałem zapięte guziki.
- Alex... - usłyszałem głos mamy zza drzwi. Po chwili jednak weszła do pokoju stając tuż obok Mandy.
- Tak mamo? - zapytałem patrząc to na rodzicielkę, to na zjawę
- Czy ty się dobrze czujesz? Czy...
- Mamo... jest ok.
- Znowu rozmawiasz sam ze sobą...
- Ja nie rozmawiam sam ze... mówiłem do zdjęcia
- Alex... wiem, że Cię to wszystko boli ale... musisz ruszyć do przodu. Znajdź sobie nową dziewczynę, przyjaciół... zobaczysz, wszystko się ułoży. Nie mówię, że masz zapomnieć na zawsze o Mandy. Wiesz, że zawsze ją lubiłam, i też za nią tęsknie i obwiniam się za... za to co zrobiła, ale...uwierz mi... będzie dobrze - mama przytuliła mnie, co ja odwzajemniłem. Mandy też. Mimo, że mama tego nie czuła... ja czułem. - wychodzisz gdzieś?
- Tak... ale nie martw się, będę za około dwie godziny.
Mama opuściła mój pokój, a ja opadłem na łóżko. ' Znajdź sobie nową dziewczynę, przyjaciół... zobaczysz, wszystko się ułoży.' Oh... mamo... gdybyś tylko wiedziała... gdybyś tylko znała prawdę.. ale jej nie znasz.
Też tak masz? Masz swoje sekrety, których nikt nie zna? Nikt nie wie co przeszedłeś, co przechodzisz... ale każdy myśli, że wie. Wszyscy uważają się za ekspertów jeśli chodzi o innych, a prawda jest taka ... że gówno wiedzieli, gówno wiedzą i gówno będą wiedzieć. Nikt nie zna nas tak dobrze, jak my znamy siebie. Nie możemy nikomu pozwolić na to, żeby dowiedział się więcej niż powinien. Musimy być jak idole, jak gwiazdy muzyczne, filmowe... musimy być jak oni. Udawać anioła, ideał. Diament. Możemy być nie wiadomo jak okropni, ale nie pozwólmy nikomu się o tym dowiedzieć. Ludzie mają do nas taki dostęp, jaki my im dajemy. Jesteśmy jak idole. Każdy zna nas może nim być. Pozwól wiedzieć innym o sobie tyle ile chcesz. Niech oceniają Cię jak chcą. Niech mówią, że jesteś sukinsynem albo ideałem. Niech mówią, że jesteś szatanem, albo aniołem. Wiesz co mam na myśli... prawda?
Szedłem przez park z Chelsey. Dziewczyna cały czas się uśmiechała. Dużo żartowała. Wydawała się być... ideałem? Aniołem? Wyglądała zupełnie inaczej niż ja. Miała na sobie białą sukienkę, jasnoróżowy sweterek, białe kolanówki i białe buty. Ja miałem skórzaną kurtkę, czarną koszulę, czarne spodnie i czarne trampki.
- Alex... - zaczęła
- Tak? - spytałem patrząc na swoje buty
- Mam wrażenie, że coś ukrywasz...
No świetnie.
- Nic nie ukrywam
- Często mówisz sam do siebie...
- Czasem trzeba porozmawiać z kimś mądrym... przepraszam. Obiecałem mamie, że będę w domu po dwóch godzinach.
Przyspieszyłem kroku i udałem się na przystanek. Spojrzałem na rozkład jazdy autobusów, a że kolejny był za pół godziny uznałem, że pójdę pieszo.
- I jak poszło? - spytała obrażona jeszcze Mandy
- Pytała - odpowiedziałem siadając obok dziewczyny
- O co?
- O Ciebie
Mandy prychnęła i zaczęła się śmiać. Miała racje. Przed wyjściem mówiła, że to nie jest spotkanie bo Chelsey mnie lubi, tylko to jest spotkanie po to, żeby wyciągnąć ze mnie całego dziwaka.
- przepraszam, że CIę nie posłuchałem...
- Jesteś głupi... ale jesteś mój i będę się o Ciebie troszczyć i będę się Tobą opiekować... - zjawa przytuliła mnie, a ja uśmiechnąłem sie sam do siebie '
***
No... Rozdział może nie za długi ale taki urodzinowy, dla Alexa.
No... tak, 100 lat papo, 28 lat to juz nie tak mało staruszku xD :')
PS: I LOVE YOU ALL xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top