Rozdział czwarty
- Co ty tu robisz? - zapytałam patrząc na Malie, gdy Scott i ja zeszliśmy z jego motoru.
- Ponoć idziesz pogadać z Peterem. - wyjaśniła Malia. - A Lydia mówiła, że to szatan w sweterku. Pomyślałam, że nie powinniście iść sami.
- C... uh, on nie jest taki zły. - Scott spojrzał na mnie sygnalizując, że powinnam trzymac buzię na kłódkę.
- Poradzimy sobie z Peter'em. - powiedział.
- Ze mną pójdźcie ci lepiej. - powiedziała Malia odchodząc.
- Nie powiedziałeś jej? - wyszeptałam, kiedy zauważyłam, że Scott ma zirytowany wyraz twarzy.
- Nie. Nie wiem, jak można powiedzieć osobie, która nie wie, ze jest adaptowana, a jej rodzony ojciec jest szalonym mordercą. - Scott westchnął i zaczął wchodzic do budynku, w którym mieszkał Peter.
- Cóż, nie powiem jej. To powinno być zadanie dla Alfy. - poklepała go po plecach i pchnęłam drzwi idąc za Malią.
- Co z tobą nie tak, Scott? - spytała Malia, mrużąc oczy.
- Nic. - powiedział trochę szybko.
- Serce wali ci jak szalone. Denerwujesz się?
- Kiepsko mu idzie z przedstawieniem ludzi. - usłyszałam bardzo znany mi głos.
Odwracamy się we trójkę i widzimy Peter'a siedzącego na kanapie i czytającego książkę.
- Peter... - zaczął Scott. - To jest Malia.
Rzucił to, co robił i szybko wstał. Patrzył w Malie w górę i w dół.
- Piękne oczy. - powoli podszedł do nas. - Masz je po ojcu?
- Po matce. - stwierdziła Malia, rzucając Peter'owi dziwne spojrzenie.
- Interesujące.
- W każdym razie na pewno wiele ci o mnie opowiedzieli. - klasnął w dłonie i uśmiechnął się.
- Coś o morderczym szale.
Zmierzyłam się z dłonią i potrząsnęłam głową.
- Cóż, wszyscy nad sobą pracujemy. - powiedział Peter.
- Jak będziesz pracował w następnym morderczym szale, upewnij się, czy wszyscy nie żyją.
- Co to ma znaczyć?
- Co wiesz o ludziach przemienianych przez zadrapanie? - zapytał Scott.
Peter zwrócił się do niego. - Zadrapałeś kogoś, Scott?
Spojrzał na mnie, a potem z powrotem na Scott'a. - Nie martw się, musiałbyś zadrapać naprawdę głęboko. - zaczął wracać do kanapy na którym siedział.
- Ale to możliwe. Na przykład, gdy rozszarpiesz komuś gardło?
- Tak, to możliwe. To również bardzo rzadkie. Mówimy o szansie jednej na... - urwał wszystko szybko się zjednoczyło. - Milion.
- Czy nikt w tym mieście nie może pozostać martwy? - wykrzyknął.
-Mieli nadzieję, że ty pozostaniesz. - Malia wtrąciła się.
- Czy wiesz po co Kate przemieniałaby Derek'a w nastolatka?
- Czy on cię rozpoznał? - zapytał mnie Peter.
- Tak jakby... był bardzo zdezorientowany.
Peter zamknął oczy, potrząsając głową. - Jakiego koloru miał oczy?
- Niebieskie. - stwierdziłam.
- Czyli po Paige. Mniej więcej w czasie, gdy poznał Kate.
- Derek i Kate się znali? - zapytał zaskoczony Scott.
Peter uśmiechnął się złośliwie. - W sensie biblijnym.
- Zgadza się, Scott. - odwrócił się opierając się o stół. - Nie byłeś pierwszym wilkołakiem, który wskoczył do łóżka łowcy.
Westchnęłam i usiadłam na kanapie Peter'a. To robi się dość nudne, czy możemy po prostu odzyskać Derek'a, proszę?
- Derek poszedł pod dom, sądząc, że nad tam stoi, tak? - zapytał Peter chodząc po pokoju.
- Tak, ale nie pamięta pożaru. - powiedział Scott.
- Jeśli go nie pamięta to nie pamięta też, że to Kate podłożyła ogień. - wtrąciłam się.
- Co to oznacza? - spytała Malia.
Peter westchnął. - Kate nie tylko zrobiła z niego nastolatka.
Zatrzymał się, a jego oczy się rozszerzyły. - Cofnęła go do wieku, gdy nadal ją znał. Gdy nadal jej ufał.
...
Po tym jak Scott zadzwonił do Stiles'a, dowiedzieliśmy się, że Kate zabrała Derek'a.
- Czekajcie! - Scott zawołał do naszej trójki, gdzie zaczęliśmy biec.
- Na co? - zapytał Parker, sprawiając, że Malia i ja zatrzymaliśmy się.
- Kate tam jest, próbuje znów namieszać Derek'owi w głowie. Musimy ją znaleść.
- Potrzebujemy tylko zapachu. - stwierdziła Malia.
- To może potrwać wiele godzin. Jeśli chcemy mieć nad nią przewagę, musimy ustalić, dokąd zmierza. - wyjaśnił Scott.
- Nie, żebym nie doceniał swoich umiejętności, ale żadna z nas banda geniuszy.
Scott wyciągnął telefon z uśmiechem. - Więc, może zadzwońmy po jakiegoś.
...
- Wezwałyśmy Stilinskiego. Już jedzie. - powiedziała Lydia przez telefon.
- Jak to wygląda? Możesz wysłać zdjęcia? - zapytał Scott.
Najwyraźniej moc banshee Lydii prowadzi ja do martwego ciała, które było winą Kate.
- Uch. Dobrze. Mam 4,0 z biologii, ale są tu części ciała, których nigdy wcześniej nie widziałam. - Lydia zakrztusiła się wysyłając nam zdjęcie.
- Po co miałby zabijać pracownika stacji benzynowej? - zapytała Malia.
- Nie mogła nic na to poradzić. To był szał. Nie morderstwo. To objaw. - wyjaśnił Peter.
- Czego?
- Nie potrafi kontrolować przemiany.
- Derek mac ten sam problem podczas pełni. - powiedział Scott. - Uczy się tego dopiero.
- Kate nadal się uczy? - zapytałam.
- Chce się nauczyć. - wyjaśnił Peter.
- I Derek ma ją nauczyć?
- Nie. - Peter potrząsnął głową. - Chce Triskeliona.
...
Kiedy zorientowaliśmy się, że Kate zabrała Derek'a do szkoły, wszyscy pospieszyliśmy się tam szybko, jak mogliśmy.
Zaczęliśmy wbiegać po schodach na dziedziniec, kiedy Malia się zatrzymała.
- Złapałaś zapach? - Zapytał ją Scott.
- To ten sam. - Rozejrzała się zdezorientowana. - Ten sam co w Meksyku.
- O czym ona mówi? - zapytał Peter.
-Ktoś zaatakował nas w ruinach kościoła.
- Na drodze też. - powiedziałam. - Nie mogli nas śledzić aż tutaj.
- Kate mogła ich tu sprowadzić.
Otaczał nas niski pomruk, odbijający się od ścian.
- Oh. Znam ten dźwięk. - mruknął Peter.
- Widzieliście czaszkę zwierzęcia? Człowieka z czaszką na głowie? - zapytał gorączkowo, jakby był zdenerwowany.
Malia spojrzała na mnie, a potem z powrotem na Peter'a. - Chyba tak.
- Kto to?
Peter spojrzał na nas, a warczenie stawało się coraz głośniejsze. - Berserkowie.
Nasza trójka odwróciła się stając przed czymś, czego nigdy wcześniej nie widziałam.
Maila skoczyła do przodu, ale Peter ją powstrzymał. - Oszalałaś?
- Jest tylko jeden.
- Czyli mamy szansę. - wytłumaczył Peter.
- Pokonać go? - zapytała podekscytowana Malia.
- Uciec. - Peter odwrócił się i wbiegł po schodach.
Nasza trójka spojrzała na siebie, po czym odwróciła się i wbiegła po schodach. Berserker tuż za nami.
Biegliśmy i biegliśmy przez dziedziniec, próbując uciec, ale Malia zatrzymała się wyciągając ręce. Przed nami stał kolejny Berserker.
Zaczęliśmy wycofywać sie po schodach, ale wkrótce zostaliśmy otoczeni przez tę dwójkę.
- Scott. Jest ich dwóch. - powiedziała Malia.
- Gdzie jest kurwa Peter? - zapytałam głośno i bez tchu.
- Nie wiem. Zwiał. - wytłumaczyła Malia.
Wszyscy odwróciliśmy się i wybiegliśmy po schodach, wkrótce zatrzymany przez innego Berserkera.
Scott pochylił się i wydał głośny ryk, po czyn skoczył na ścianę, a potem przez berserkera.
Malia i ja patrzyliśmy, jak Scott walczył z Berserkerem, który był za nami. Spojrzeliśmy się na siebie, zanim zaatakowaliśmy tego na szczycie schodów.
Berserker pociął Malie w nogę i rzucił ją na balustradę schodów, po czym złapał mnie i rzucił z powrotem na ziemię.
W chwili, gdy uderzyłam o ziemię, poczułam, jak wylatuje ze mnie powietrze.
Zakaszlałam i powoli cofnęłam się, gdy berserker podszedł do mnie i Malii. Wkrótce Scott został mocno rzucony obok mnie.
Nagle słyszę kroki za nami. Pojawiła się Kira z szablą katany, szarżując na bestię.
Zamachałam się i kilkakrotnie uderzyła w berserkerów.
- Kira! - krzyknął Scott w chwili, gdy odwróciła się plecami. Jeden z potworów uderzając w nią i poleciała na ziemię.
Berserkerzy podeszli do nas. Zerwałam się na równe nogi, a moje serce biło adrenaliną. Muszę z nimi walczyć, dopóki moi przyjaciele nie odzyskają dość siły, by mi pomóc. Kiedy już miałam do nich pobiec, ktoś podszedł do nich, wymachując pazurami na bestie.
Unikali ciosów berserków, odwracając się w sposób, który mógł tylko wskazywać, że dostali wyszkoleni do walki. Dopiero, gdy nastąpiła krótka przerwa w bitwie, a on spojrzał prosto na mnie, zdałam sobie sprawę, że to Derek.
Nadal z nimi walczył. Ruszyłam, aby pomóc, ale coś złapało mnie za nadgarstek, aby mnie powstrzymać. Spojrzałam w dół i zobaczyłam rękę Scott'a owiniętą wokół mojej i potrząsa głową.
Nienawidzę tego, że muszę tu stać i nic nie robić. Uczę sie walczyć. Mogę pomóc.
Coś się działo z Derekiem podczas bitwy, widziałam to słabo w przyćmionym świetle.
Derek przewrócił się na dwa potwory, lądując w przykucnięciu na ziemi. W oddali rozległ się ryk i dwaj berserkowie uciekli z miejsca zdarzenia. Derek wstał, gdy odeszli, ale teraz miał inną posturę.
- Derek? - powiedziałam.
Powoli wyciągnął szyję. Odwrócił się całkowicie twarzą do nas, a ja wstrzymałam oddech. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie jest już nastolatkiem. Był znowu normalnym Derekiem.
Potem wydarzyło się coś, co spowodowało, że moja szczęka opadła. Coś, czego nikt z nas się nie spodziewał. Jego oczy błyszczały, ale nie błękitem. Tym razem były one jasnozłotożółte.
Kto jest twoim ulubionym aktorem/rką z obsady Teen Wolf? / U mnie Dylan O' Brien ♥️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top