🌸fjerde🌸

Dzisiaj przyszedłem później niż zazwyczaj.

Trening się przeciągnął, z powodu mojego braku skupienia.

A wszystko przez Celinę i naszą kłótnię.

Może to czas aby się rozstać? Sam nie wiem...

Jak zwykle zastałem cię w tym samym miejscu i w tej samej bluzie.

Włosy miałaś rozpuszczone, a smutek zniknął z twojej twarzy.

Powróciła jednak ta pustka i obojętność.

Koło południa, gdy miałem wolną chwilę, wyszedłem na krótki spacer.

Mijając kwiaciarnię postanowiłem kupić ci malutki bukiet.

Miałem nadzieję, że wywoła to chociaż nikły uśmiech.

Kładąc kwiaty na stoliku obok ciebie obserwowałem twoją twarz doszukując się jakiejkolwiek reakcji.

Na próżno. Pozostałaś niewzruszona.

Każdemu człowiekowi byłoby przykro. Ja jednak wiedziałem, że ten trud się opłaci.

I któregoś dnia spojrzysz na mnie, może nawet zamienisz parę słów.

Kolejny raz opisałem ci swój dzień. Przedstawiłem pokrótce przebieg treningu.

Dowiedziałaś się nawet o mojej dziewczynie i naszej nieprzyjemnej rozmowie.

W sumie sam nie wiedziałem czemu ci to mówiłem.

Może po prostu potrzebowałem kogoś kto mnie wysłucha. Potrzebowałem się wygadać.

Niby miałem kumpli z drużyny, ale znając ich robiliby mi jakieś niepotrzebne wywody, których nie chciałem.

Podziękowałem ci za rozmowę, a może raczej monolog.

Posiedziałem jeszcze chwilkę z tobą i postanowiłem zbierać się do siebie.

Wtedy stało się coś niesamowitego.

Obdarzyłaś mnie jednym krótkim spojrzeniem.

Dla kogoś to nie znaczyłoby nic.

Dla mnie jednak to znaczyło wiele.

Przez ułamek sekundy mogłem dostrzec twoje oczy. Zauważyłem, że były zielone. Piękne. Jak cała ty.

Nie odezwałaś się ani słowem, po prostu się na mnie spojrzałaś.

Niby nic a jednak tak wiele.

Wywołało to we mnie jakąś dziwną, niewyjaśnioną radość i ekscytację.

Miałem wówczas pewność, że jednak zauważasz moją obecność i nie jestem taki obojętny.

Sprawiłaś mi tym wówczas dużo radości.

Uśmiechnąłem się do ciebie, na co już niestety mi nie odpowiedziałaś.

Ale to i tak był progres. Poczułem się zmotywowany.

Do wszystkiego. Do treningów, do rozmowy z tobą, po prostu do wszystkiego.

Wyszedłem z sali w stanie euforii.

Czułem, że jutrzejszy dzień będzie przełomowy.

Chociażby w jakimś małym stopniu.

Tego wieczoru zasnąłem z uśmiechem na twarzy i twoim widokiem przed oczami.

                                      •••
Ale się wkręciłam w to opowiadanie 😂

J.
🌸

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top