18. "Stałe połączenie dusz"

Macie moje zboczuchy! 😂💖💖





Jacob

Sekundy mijały, a ja co raz bardziej obawiałem się odpowiedzi Van. Długie było dla mnie jednoznaczne z odrzuceniem zaręczyn. Spojrzałem pełen zawodu i bólu w te jej piękne oczy. Zabrałem rękę, w której trzymałem jej drobną dłoń. Chciałem wstać, ale Van złapała za mój krawat i pociągnęła mnie ku sobie. Nie wiedziałem, co chce zrobić więc uniosłem brew, ale gdy chciałem coś powiedzieć, jej usta przywarły do moich. Całowała tak łapczywie, jakby jutro miało nie nadejść. Oddawałem całą pieszczotę z myślą, jak jej usta cudownie pasują do moich. Nie obyło się również od myśli, jak jej ciało pasowało by do mojego. Mój wilk wrzał tak, jak jej wilczyca. To było coś niesamowitego, magicznego. Przerwała naszą pieszczotę ciężko oddychając. Patrzyła w moje oczy. Miała tak nie do opisania wspaniałe ogniki szczęścia, dumy, miłości, a przede wszystkim porządania.

-Tak - z początku nie wiedziałem o co jej chodzi, dalej byłem omotany tym pocałunkiem.

Gdy przyswoiłem sobie wszystko, na mojej twarzy pojawił się wielki banan. Z pudełeczka wyjąłem pierścionek i wsadziłem jej na palec. Podniosłem się z nią w ramionach i okręciłem nas kilka razy o 360°. Na koniec pocałowałem ją, oddając w ten czuły gest najwięcej uczuć jakie do niej żywię. Nagle nad naszymi ciałami zaczęły panować wilki i ich niezaspokojenie seksualne. Swoje ręce przeniosłem na uda Van i podciągnąłem ją do góry, dając znać aby objęła mnie w biodrach swoimi nogami. Tak zrobiła. Naparłem na jej ciało jeszcze bardziej przyszpilając ją do ściany. Całowałem cały czas doputy, dopóki Van nie zaczęła się przenosić ze swoimi pocałunkami w dół mojej szczęki. Na kości policzkowej po lewe stronie zostawiła kilka mokrych pocałunków, ale to nie był jej docelowy kierunek. Kierowała się niżej, aż doszła swoimi wargami do miejsca na szyi pod uchem. Znalazła mój czuły punkt i zaczęła go ssać, gryźć, całować i lizać. Ona zrobiła mi malinkę! Nie wytrzymywałem już. Odchyliłem głowę do tyłu głośno wydając dźwięki z moich ust. Pokazywało to Vanessie, jak bardzo mi się to podoba. Uśmiechała się, czułem to. Nadal trzymając jej ciało za biodra by nie spadła ze mnie, zacząłem kierować się do sypialni. Po drodze kilka razy Van tak przejęła nade mną kontrolę, że prawie spadła ze mnie, przez co jej kobiecość ocierała się o moje już duże wybrzuszenie w spodniach. Gdzieś na schodach zrzucona została moja marynarka i sukienka mojej narzeczonej. Moja narzeczona... Jak pięknie to brzmi.
Gdy dotarliśmy już do pokoju, Van otworzyła drzwi, a ja zamknąłem je nogą. Nie dbałem czy wypadną z zawiasów. Najważniejsza była Vanessa. Moja mate. Moja narzeczona, a już niedługo moja żona i matka naszych wilczków. Położyłem ją na łóżko, a ja zdjąłem z siebie te niewygodne spodnie od garnituru. Uświadamiając sobie jakie wspaniałe życie będę miał właśnie z nią, uśmiechnąłem się znacznie do mojej ukochanej. Nie zauważyłem nawet jak zdjęła z siebie tą bieliznę, a nago uśmiechała się do mnie prowokująco. Oj, biedna nie wie co ze mną zrobiła w tej chwili. Byłem twardy jak cholera, ale przez to co zrobiła, moje jajka również stardniały. Zostałem w samych bokserkach, po czyk rzuciłem się na Vanessę. Nie wytrzymałem i wpiłem się w tej jej malinowe usta. Z jej warg znikała już resztka czerwonej pomadki. Całowałem co chwilę, przyciskając swoje krocze do jej. Dostawałem w zamian za to gorące jęki mojej mate. Wiła się pode mną, gdy swoimi rękami skanowałem jej chude ciało tak, jakbym chciał uczuć się tego ciała na pamięć.

Schodziłem co raz niżej, pozostawiając mokre pocałunki na jej gorącym ciele. Oboje płoneliśmy z podniecenia, oboje się pragnęliśmy i pokazywaliśmy to w każdym geście. W jedną dłoń wziąłem jedną z dwóch jej piersi i zacząłem ugniatać, na co dostawałem co raz więcej jęków mojej ukochanej. Patrząc na to, jak odchyla głowę do tyłu, drugą pierść wziąłem w swoje usta ssąc i liżąc. Czułem jej podniecenie strasznie, widziałem, jak zaciska dłonie w pięści na prześcieradle. W mojej głowie pojawiały się wszelkie możliwości tej nocy, ale ta przyjemność jaką odczuwamy oboje teraz jest nie do wyobrażenia, a tym bardziej nie jest do opisania słowami. Trzeba to poczuć, aby zrozumieć, ale ja jej nie oddam za chuja. Mój wilk nagle zawarczał z podniecenia, bo Van swoją rękę położyła na mojej głowie i zaczęła ciągnąć za włosy, przynosząc mi zadowolenie. Po tym, jak zająłem się jej drugą piersią, zacząłem schodzić co raz niżej. Palcami przesunąłem po kobiecości Van, a jej głośny jęk wypełnił cały pokój, jak nie cały dom. To co zrobiła, poczułem aż w dolnych partiach mojego ciała. Jej jęki przechodziły przez całe moje ciało i trafiało do mojego twardego przyjaciela. Nie wytrzymam już. Nie chciałem jej próbować ze względu na to, że musiałbym się odzywać, a ona musiałaby zaprzestać swoich jęków. Po za tym nie chciałem robić nic wbrew jej woli. Zrzuciłem swoje bokserki w szybkim tępie. Popatrzyła na to co robiłem. Podciągnąłem się do góry, aby pocałować jej usta. Zanim zdążyłem to zrobić, ona to zrobiła. Pragnęliśmy się oboje. Całowałem ją by odciągnąć ją od myśli, jak w nią wchodzę. Nastawiłem się przy wejściu i powoli zacząłem w nią wchodzić. Wiem, że czuła ból, ale to było nieuniknione. Gdy tylko wszedłem w nią cały, zaprzestałem ruchom, aby przyzwyczaiła się do wielkości mojego penisa.

***

Vanessa leżała wtulona we mnie, a ja bawiłem się jej włosami. Jak było? Nie opiszę tego słowami. Było jak w niebie, wręcz idealnie. Odwróciła się w moją stronę, na co posłałem jej uśmiech. Podsunęła się do góry i przybliżyła się do mojej twarzy. Złożyła delikatny pocałunek na moich ustach, by po chwili pogłębić go. Wzniosła swoje ciało i położyła się na mnie.

-Boli cię? - zapytałem, gdy zauważyłem lekki grymas na jej twarzy.

-Trochę - próbowała zamaskować, jak bardzo ją boli, ale ja nie dałem się oszukać. Mimo że jest środek nocy, wziąłem ją w swoje ramiona i podniosłem się. Szybko przemieściłem się z nią do łazienki, posadziłem ją na blacie, a sam wziąłem się za przygotowanie kąpieli dla mojej ukochanej. Gdy skończyłem, przeniosłem ją do wanny.

__________________________

Przepraszam za tak zjebany rozdział!! Nie miałam pomysłu jak go napisać, a wy tak szybko daliście radę dobić 50 gwiazdek i 15 komentarzy! 💕💕💕

Kocham was i dziękuję, że ze mną jesteście! 💕

Mam do was jeszcze prośbę. Zostawiajcie w komentarzach opinię do tego rozdziału 💪👊💕😂

~WaszaCaroline <33333

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top