Rozdział 13
Jak burza po chwili do salonu wpadli Avengersi w pełnym uzbrojeniu z Furym na czele.
Taa, już ich się boję. Właśnie siedzę sobie spokojnie i czekam aż rana mi się zagoi, a powinno być to za chwilę. Nie była to jakoś specjalnie groźna rana, więc powinna zagoić się w pięć minut, a minęły już cztery.
- Dlaczego nie raczyłaś nam powiedzieć, że jesteś wilkiem?! - krzyknął Fury.
- Uważaj do kogo mówisz - syknęłam w jego stronę.
- Mówię do piętnastoletniej dziewczyny, która jest tak nie rozważna, że nie raczyła wspomienieć o tym, że jest wilkiem! - krzyknął Fury.
Nie wytrzymałam. Wstałam z taką szybkością i podeszłam do Fury'ego po czym przygwoździłam do ściany.
Moje oczy zmieniły kolor z brązowego na wściekle czerwony ze złotymi obwódkami.
- Uważaj, bo ta nie rozważna dziewczyna zapobiegła wojnie między dwiema watahami i śmiercią twoich ludzi, a do tego masz do czynienia z alfą alf, więc nie zmuszaj mnie do czegoś czego nie chcem zrobić - powiedziałam i puściłam Fury'ego.
Wróciłam na kanapę, ale nadal moje oczy nie wróciły do poprzedniej barwy.
- Wyjeżdżam. Wracam do siebie - oświadczyłam.
Zdjęłam bandaż, a po ranie nie było śladu. Tylko spodnie miały dziurę.
- To przez nas? - zapytał ojciec.
- Tak! - powiedziałam i wstałam - Zabiliście wilka po tym jak podpisaliście pokój!
- Ale on nas zaatakował! - powiedział Fury.
- Ale to was nie zwalnia z przestrzegania pokoju między nami! - krzyknęłam.
- My go z Tobą nie podpisywaliśmy! - powiedział Stark.
- Ale zrobiliście to z moją matką! - krzyknęłam i to były ostatnie słowa jakie do nich powiedziałam.
Alec miał już nie długo być, więc poszłam się spakować. W pokoju zmieniłam jeszcze spodnie i wyszłam z pokoju. Wsiadłam do windy i zjechałam na parter.
Ludzie widząc mnie schodzili mi z drogi, a ja dumnie szłam do wyjścia przed którym czekał już na mnie Alec.
Dałam mu torby, a on schował je do bagażnika. Na szczęście moje oczy powróciły do dawnego koloru.
Zanim wsiadłam do samochodu usłyszałam jeszcze swoje imię. Spojrzałam w tamtą stronę z której je usłyszałam. Wołał mnie mój ojciec. Spojrzałam mu prosto w oczy i wsiadłam do auta po czym z piskiem opon odjechałam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top