Alohomora
- Nie kręć się tak - upomniał ją rudowłosa kiedy robiła dziewczynie francuza
- Już, mogę się ubrać w tą sukienkę czy nie za bardzo? - pokręciła głową na co dziewczyna westchnęła. Nie mogła się już doczekać, aż zejdą razem do Pokoju Wspólnego, żeby pokazać się Huncwotom. Z jej krótkiego rozmyślenia wyrwał ją ból na co cicho syknęła
- Au! Lily! - odsunęła się kiedy Gryfonka pociągnęła ją za włosy
- Przepraszam, nie chciałam ale to jest twoja wina, kręcisz się cały czas - wróciła do robienia warkocza na jej brązowych włosach - Swoją drogą ciekawe co powiedzą chłopcy na to, że nie używamy magii
- Muszą się liczyć z tym, że pochodzimy z mugolskich rodzin - westchnęła i znowu wróciła do swoich rozmyśleń. Syriusz doskonale wiedziała, że pochodziła z mugolskiej rodziny. Z takiej rodziny, którą on sam gardził by, gdyby był taki jak reszta Blacków. Na szczęście opamiętała się jako jedyny, chociaż ostatnio dziewczyna słyszała, że jego kuzynka wychodzi za czarodziej mugolskiej krwi, więc ktoś wziął przykład z niego. Pokręciła głową chcą odrzucić myśli typu a gdyby trafił do Slytherinu...
- Co się tak kręcisz, Merlinie drogi znowu cię pociągnę - Evans jęknęła kiedy parę włosów wypadło jej z ręki
- Przepraszam, po prostu myślę co mam takiego w sobie, że Łapa mnie akurat wybrała - westchnęła i zaczęła bawić się swoimi palcami. Z jednej strony bała się, że chcę się nią tylko zabawić a z drugiej myślał, że Black naprawdę darzy ją czymś więcej
- Posłuchać Chris, James mówił mi, że Syriusz podobno się mocno tobą zauroczył chociaż nie wygląda mi na to na jakieś zauroczenie tylko na prawdziwe zakochanie się, jednak znasz Blacka i on tak łatwo tego nie pokaże - westchnęła w odpowiedzi bo wiedziała o czym mówiła dziewczyna - W każdym razie, pamiętaj, że krótkie pocałunki nic jeszcze nie znaczą
- Właśnie wiem! - uderzyła rękami w uda a rudowłosa akurat skończyła robić je włosy. Obróciła się w jej kierunku i ukryła twarz w dłonie - Ale dzięki tym pieprzonym pocałunkom zakochałam się w tym kretynie - dokończyła na co Lily gwizdnęła cicho. Ona dobrze wiedziała dlaczego to zrobiła. Przyznała się do swoich uczuć co rzadko jej się zdarzało, szczególnie do tego, że w kimś była zakochana. Ukrywała wszystkie uczucia i emocje dlatego było trudno zgadnąć co czuje
- Posłuchaj - położył jej rękę na kolanie a brunetka podniosła lekko głowę - Blacka jest idiotą, który jest większy od Pottera ale muszę przyznać, że na żadną inną nie patrzył tak na ciebie
- Dobra, mamy inną robotę do zrobienia - wstała z łóżka, na którym siedziała i podeszła do swojej szafy na której wisiała ciemnozielona, długa do ziemi, na grubych ramiączkach sukienka którą miała założyć. W pasie miał być związany czarny pas który, tak jakby ją rozdzielał na dwie części ponieważ dół był luźniejszy a góra sztywniejsza. Lily uniosła brwi do góry na co druga się cicho zaśmiała - Regulus i Snape mają być na tym przyjęciu
- Faktycznie! Zapomniałam! - uderzyła się ręką w czoło i udała się do łazienki gdzie przebrała się w sukienkę, podobna do tej co miała Bloo tylko, że miała ją granatową. Wyszła po 5 minutach a druga Gryfonka weszła do wcześniej wspomnianego pomieszczenia i przebrała się. Ledwo otworzył drzwi a rudowłosa już tam stała z jej i swoją torebką
- Wiesz, te wspólne zakupu były naszym najlepszym pomysłem - zaśmiały się i ubrały obydwie czarne buty na obcasie. Wyglądał wtedy prawie tak samo - Możemy iść?
- Tak - uśmiechnęła się lekko i otworzył drzwi ich dormitorium. Wyszły i udały się do pokoju wspólnego gdzie mieli czekać na nie Huncwoci. Schodzą po schodach było słychać ich buty więc Christina miała nadzieję, że chłopcy połączyli fakty i wiedzą kto idzie. Jednak tak nie było.
Huncwoci siedzieli na kanapie i się wygłupiali. Stanęły parę kroków za kanapą ale oni dopiero spojrzeli na nie, kiedy Evans zaczęła kaszleć. Przepychający się Black z Potterem przestali na chwilę i nie mogli oderwać oczu od swoich partnerek
- Możemy iść czy wam przeszkadzamy? - zapytała na co dwójka wcześniej wymienionych chłopców przeszkoczyła przez kanapę i stanęła przed nimi
- Oczywiście - odezwał się Potter i razem z Blackiem podali im ramię
- Miłej zabawy - rzekł Lupin i wrócił do wcześniej czytanej książki
- Dzięki, Luniaczku - odezwał się Syriusz a brunetka chwyciła go za ramię - To co? Idziemy nie?
- Tak - mruknął Potter, nie odrywając wzroku od swojej partnerki i wyszli z wieży Gryffindoru i ruszyli na przyjęcie świąteczne Klubu Ślimaka.
20 grudnia 1977 wyjątkowo była wielka śnieżyca, którą było ładnie widać za okien zamku. Syriusz i Christina szli kawałek za parą zakochanych. Bloo oparła głowę o ramię Blacka i przymknęła oczy na chwilę. Wyglądało to, jakby ona spała a on ją prowadził. Gryfon w pewnym momencie się zaśmiał co zmusiło brunetka do podniesienia głowy
- Co cię tak śmieszy? - spytała cicho
- Wiesz, nie mogę sobie jakoś wyobrazić miny Regulusa jak mnie tam zobaczy - zaśmiała się znowu na co Gryfonka uśmiechnęła się. Sama nie mogła sobie wyobrazić miny brat Syriusza, jednak wiedział, że na pewno Huncwot nie będzie starała się ukryć śmiechu. Za długo go znała, żeby nie przewidzieć takich rzeczy. Szli pogrążeni w swoich myślach, czego nie można było powiedzieć o parze z przodu, która śmiał się co chwilę. Ta cisza nie była jednak niezręczna tylko przyjemna. Droga do lochów minęła im głównie na ciszy, jednak czasami wymieniali swoje uwagi na temat Evans i Pottera.
- Słodka Lily! Urocza Christina! Jak miło was widzieć! - Slughorn podszedł do par i uściskał wcześniej wymienione dziewczyny. Gryfonki były w dość sporym zdziwieniu ale od razu wyczuły od niego zapach ognistej - O pan Potter i pan Black! Widzę, że profesor McGonagall musi mi dać 10 galeonów - powiedziała i odszedł od nich chwiejnym krokiem
- Czy oni się założyli? - szepnęła rudowłosa do brunetki
- Prawdopodobnie tak - dziewczyna w odpowiedzi wzruszyła ramionami i przeszli bardziej na środek sali żeby zobaczyć kto był
- No powiem ci, że nie mogę uwierzyć, że Regulus się spóźnił - chłopak szepnął do ucha Bloo a po jej plecach przeszedł dreszcze. Odwróciła się i zobaczyła, wchodzącego do pomieszczenia, młodszego brata swojego partnera. Zaraz za nim weszła, niższa od niego o głowę, blondynka która chwyciła go za rękę. Ślizgon rozejrzał się po całej sali i jego wzrok spoczął na Christinie i jego starszym bratu. Oczy, ulubieńca Walburgi Black, wyglądały jakby zobaczył samego Merlina a usta otworzył się z wrażenia. Na twarzy Syriusza pojawił się uśmiech zwycięstwa. Wojnę na spojrzenia między rodzeństwem przerwał profesor eliksirów, który podszedł do młodszego
- Po twoim uśmiechu sądzę, że widziałeś minę Regulusa - dziewczyna odwróciła się przodem do niego i spojrzała w jego oczy, które aż błyszczały z radości
- Regulus to nic, patrz na wycierusa - Gryfon wskazał lekkim ruchem ręki w jeden kąt. Zaciekawiona Christina odwróciła tam głowę. Zobaczyła Snape'a który patrzył się na Lily i Jamesa. Jego wzrok był wręcz morderczy, więc spojrzała na parę. Nie zdziwiła się, Potter trzymał ręce na biodrach rudowłosej i cały czas nachylał się nad nią, całując ją krótko ale często a Evans trzymał go za kołnierz i mówiła coś, jednak brunet nie dawał jej dokończyć. Uśmiechnęła się na ten widok i poczuła ręce na swojej tali a po chwili głowę na swoim ramieniu
- Wygrałem z Lunkiem 5 galeonów - szepnął i znowu uśmiechnął się zwycięsko. Dziewczyna lekko przekręciła głowę w jego stronę
- Jaki zakład znowu? - mruknęła cicho jednak uśmiech nie schodził jej z twarzy
- Powiedziałem, że Rogacz będzie z Lily do świąt. On zaś mówił, że będą dopiero razem po nowym roku - spojrzał na nią a ona parsknęła śmiechem
- Potter ci chyba pomógł to wygrać - zaśmiała się w myślach z tak głupiego zakładu
- Może - mruknął i pociągnął ją w stronę zakochanej pary
- Gdzie mnie ciągniesz? - spytała cicho i rozglądnęła się, czy czasem na horyzoncie nie widać Irytka
- W fajne miejsce - ścisnął jeszcze mocniej jej rękę ale ona się zatrzymała co też musiał zrobić Black
- Syriusz ja już tak dłużej nie mogę - wypaliła na jednym wdechu i odwróciła się żeby ukryć łzy, które gromadziły się w jej kącikach oczu
- Czego nie możesz? Bo trochę nie rozumiem - odwrócił ją przodem do siebie. Nie dane jej było odpowiedzieć bo chłopak zobaczył Irytka na końcu korytarza - Na stringi Merlina! - popchnął ją w prawą stronę a dziewczyna wpadła do jakieś sali. Starzy z rodzeństwa Blacków, zablokował drzwi zaklęciem i odwrócił się do niej - Jesteśmy w klasie do Obrony Przed Czarną Magią
- Lumos - z różdżki brunetki wystrzeliło światło - Odpowiadając na twoje pytanie, bo przed te pocałunki i twoją cholerną czułość do mnie, zakochałam się w tobie - położyła różdżkę na ławce i sama na niej usiadła - A zdaje sobie sprawę, że ty nie wierzysz w takie uczucie jak miłość - dokończyła i ściągnęła swoje buty, rzucając jej na podłogę
- Skąd to możesz wiedzieć? - podszedł do niej i oparł się o ławkę która była naprzeciwko jej
- Zaliczyłeś pół Hogwartu a niektóre dziewczyny założyły twój fanklub, chodzą krok w krok za tobą a z tego co wiem, blondynka która była z Regulusem należy do władz tego fanklubu - wymachiwała rękami co drugie słowo a Black zauważył, że jest słodka jak się denerwuje
- Nie zaliczyłem - założył ręce na pierś a dziewczyna przewróciła oczami
- Ale i tak wykorzystałeś naiwność ich jak i moją! - Bloo nieświadomie podniosła głos - Wykorzystałeś, uczucia tych dziewczyn
- Niewykluczone - odpowiedział tak spokojnym głosem jakby nauczyciel spytał go czy zrobił kolejny kawał Snape'owi
- W co ty grasz Black? - spytała zirytowana i stanęła przed nim. Musiał spojrzeć na nią z góry ponieważ dziewczyna był niższa o głowę od niego - Dlaczego łamiesz każdej serce?
- Bo nie umiem wyrazić swojej miłości do jednej która skradła mojej serce. Myślisz, że łatwo mi się mówi o moich emocjach i uczuciach? - Christinę zamurowało wyznanie, że Syriusz kogoś kocha - Gdyby ciebie matką torturowała zaklęciami jak leci i poniżała, przeklinała i nigdy nie pokazała swojej miłości tylko przelewała ją na młodszego brata, też byś nie umiała tego pokazać - odwrócił głowę i zastanawiał się nad tym co powiedział. Brunetkę jeszcze bardziej wmurowało w ziemię. Nikomu innemu nie powiedziała co go spotykało w domu, jedynie wiedzieli to Huncwoci. Codziennie pokazywał maskę wesołego chłopca bez żadnych zmartwień i problemów jednak tak nie było. Często zastanawiał się co by było gdyby nie sprzeciwił się rodzinie.
Wieczorami, kiedy siedział w dormitorium myślał nad tym i żałował trochę, że wybrał stronę dobra ale wtedy Potter wpadał na głupi pomysł który popierał Pettigrew a Lupin był temu przeciwny i wtedy karcił się w myślach za to, że w pewnym momencie żałował. Patrząc czasami na resztę Huncwotów wiedział, że to jest jego rodzina, a Hogwart to jego dom jednak zawsze wiedział, że Potter zastępował mu młodszego brata, mimo tego, że byli na jednym roku. Jednak patrzą inaczej na ich daty narodzin to Syriusz był starszy o rok. Z rozmyśleń wyrwała go dłoń dziewczyny na jego policzku. Pogłaskała go lekko kciukiem. Kiedy odwrócił głowę szybko wzięła rękę
- Przepraszam, ja nie wiedziałam - powiedział cicho i spuściła głowę a w chłopaku odezwała się Gryfońska odwaga. Chwycił jej brodę i podniósł do góry głowę
- Nie wiem czy dobrze robię ale wolę zaryzykować - spojrzał w jej oczy a dziewczyna zarzuciła ręce na jego szyje - Dziewczyna w której się zakochałem stoi przed mną - Christina po usłyszeniu tych słów przybliżyła się jeszcze bardziej i pocałował bruneta. Całował delikatnie a nie tak jak zawsze czyli mocną i zachłannie. Odsunęli się trochę od siebie a Bloo pierwszy raz się uśmiechnęła tak szczerze i pierwszy raz zobaczyła tak wielki uśmiech a na twarzy chłopaka. Oparł czoło o jej i złożył krótki pocałunek na jej ustach.
- Luniek jak myślisz, seks czy wreszcie wyznał jej swoje uczucia? - zapytał okularnik, który wrócił przed chwilą z przyjęcia u nauczyciela eliksirów i przeglądał Mapę Huncwotów. Chłopak z bliznami na twarzy spojrzał z nad książki którą czytał
- Jak długo stoją w jednym miejscu? - spytał i położył otwartą książkę na swoich udach
- Stali, wracają już. Mniej więcej 5 minut - mruknął Potter i usiadła po turecku na swoim łóżku
- Wyznał uczucia, nie ma opcji, że seks. Ona za 5 minut ledwo zacznie grę wstępną - James spojrzał na Lupina dziwnym wzrokiem
- Remus a skąd ty wiesz ile on minut robi grę wstępną? - spytał podejrzliwie a Pettigrew, który wszedł do dormitorium z łazienki, zaśmiał się. Lupin zrobił się cały czerwony a prefekt naczelny uśmiechnął się złowieszczo
- Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Powiem szczerze, że mało mnie to obchodzi - powiedział szybko i wrócił do czytania książki
- Jasne bo ciebie nic nie obchodzi poza tą Krukonką, jakie jej było Glizdogonie? - zapytał Petera a on znowu się zaśmiał
- Clara - odparł i wyciągnął krakersy ze swojej szafy
- O właśnie! Dzięki Peter. No tak przecież ty teraz świata poza nią nie widzisz - powiedział zwycięsko bo wiedział, że trafił w czuły punkt Lunatyka czyli dziewczyny
- A skąd ty o niej wiesz? - zapytał cicho i jeszcze bardziej zrobił się czerwony
- Wiesz, to wcale nie jest dziwne i trudne do zgadnięcia kiedy całujesz ją w bibliotece. Koniec psot - zamknął mapę i położył ją na swojej szafce
- A co ty przepraszam bardzo robiłeś tam? Bo ostatni raz widziałem cię w niej kiedy szukaliśmy książek z zaklęciami do mapy - uśmiechnął się złośliwe bo zdawał sobie sprawę, że przyjaciel go śledził
- Eeee... Szukałem Evans! - wypalił szybko
- Ta o godzinie 19 w ten dzień w który ona pilnowała pierwszoroczniaków na szlabanie - Lupin z Pettigrew zaśmiali się a Potter ściągnął okulary
- Mam was dość - tym razem wybuchnęli w 3 śmiechem który niósł się aż do pokoju wspólnego.
*************
Lumos /*
Witam was w shocie o Syriuszu Blacku. Mam nadzieję, że się spodobała bo jednak bardzo się starałam, żeby wyszedł fajnie. Za jakiekolwiek błędy przepraszam i jakby były jakieś to poprawcie mnie w komentarzu. To tyle i do zobaczenia w kolejnych książkach.
Nox /
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top