1.
Ból był nie do zniesienia.
Szyja pulsowała w miejscu rany a ja nie mogłam oddychać.
Kiedy otworzyłam oczy, mój tata pokiwał głową i szepnął:
-Tak myślałem.. I po co to do cholery robiłeś?! Będzie cierpiała do końca ży.. Znaczy.. Uhg, coś ty zrobił!-wrzeszczał na...
Znam te twarz. Brązowe włosy, czerwone oczy...
Nie wiem kto to, ale na pewno nie widze go po raz pierwszy.
Tata znów na mnie spojrzał i oznajmił głosem nie znoszącym sprzeciwu.
-Zamknij te oczy, nie moge na to patrzeć.-i wyszedł trzaskając drzwiami.
Potem nic. Dosłownie, nicość.
~●~○~●~○~●~
Dzień wcześniej
-Tato, ide na spacer!-krzyknęłam i wyszłam z miałego, skromnego domu. Poszłam w strone lasu. Lubię tam chodzić. Kiedy się w nim znalazłam, od razu poczułam się wolna. Szłam sobie przez krzaki. Nogi same mnie niosły w strone mojej polany. Kiedy zaczęło się troszke zciemniać stwierdziłam, że wrócę.
Czy wróciłam?
Nie.
Po kilku krokach usłyszałam szelest. Zatrzymałam się i powoli się odwróciłam. Z krzaków wyszedł ciemnowłosy chłopak. Miał czerwone oczy i bladą cere.
-Czemu chodzisz sama po lesie?-spytał nieznajomy. Oparł się o drzwo na przeciw mnie.
Zerwałam się do ucieczki, ale on był szybszy. Chwycił mnie za ramiona i pociągął spowrotem ku drzewu.
-Jak masz na imię, ślicznotko?-dopytywał.
Milczałam.
To, że nazwał mnie ślicznotką nie zrobiło na mnie wrażenia. Często ludzie tak na mnie mówią. Ja bym tak tego nie ujęła, ale inni uważają, że blond włosy idealnie komponują się z jasną cerą i błękitnymi oczami.
-Zostaw mnie, ty.. ty...Świrze!-wrzasnęłam. On popchnąl mnie na drzewo i boleśnie wgryzł się w moją szyje.
Wrzasnęłam, szarpałam się, ale uścisk nieznajomego ktosia był jak z żelaza.
Powoli odpływałam w męczarniach bólu, stresu i... Do teraz nie wiem co to było. Rozchodziło się po moim ciele, było jak kwas. Wrażenie było takie, jakby rozpuszczało mi wnętrzości. Gdy dotarło już wszędzie, dostałam drgawek. Po chwili upadłam na ziemie.
Film się urwał.
~●~○~●~○~●~
Powoli wstałam z drewnianego łóżka. Wzięłam szklanke wody i podeszłam do fioletowo-białego lustra, aby sprawdzić w czym będę dziś dobrze wyglądać. Dziwne był to, że zrobiłam to strasznie szybko.
Kiedy podeszłam do lustra zamurowało mnie.
Moje oczy były czerwone jak ogień, cera prawie biała jak ściana, a zęby.. Miałam kły.
Kły.
To oznaczało jedno.
Stałam się wampirem.
Upuściłam szklanke i wrzasnęłam na cały głos.
Tata od razu wbiegł na góre i wszedł do mojego pokoju.
-Alice, wiem to straszne, ale zrozu-przerwałam mu.
-JAK MOGŁEŚ?!?! JAK ŚMIAŁEŚ COŚ ZE MNĄ ROBIĆ?!?! Czy ty wiesz, że właśnie zepsułeś mi życie?!-warczałam na niego. Skoro wiedział, to on to zrobił. Po co?
Tata patrzył niewzruszony.
-I jeszcze śmiesz do mnie przychodzić.
-Al, posłuchaj..
-Wyjdź.-traciłam panowanie.
-Alice..
-Wyjdź z tąd.
-Ale...
W tym momencie kopmletnie straciłam nad sobą kontrole i pokazałam kły. Chwyciłam lustro i rzuciłam nim o podłoge.Syknęłam na niego a poem wyskoczyłam przez okno nieoglądając się za siebie
Nie wiem co mnie napadło.
Nowe geny?
Stan zdrowia?
Nie, to nie to.
Więc co?
~●~○~●~○~●~
Pobiegłam zadziwiająco szybko do lasu. skakałam po drzewach i syczałam na wszystko. Ptaki, jelenie, wszystko co żyło. Raz nawet syknęłam na krzak. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że to nie niedźwiedź, tylki roślina. Biegłam dalej. Raz skakałam na drzewa, potem znów spadałam, biegłam...
Nagle coś uderzyło mnie w głowe.
~●~○~●~○~●~
Obudziłam się w domu.
-Nie no znowu?-powiedziałam i wstałam. Za mną pojawił się nie kto inny jak ten ktoś, kto mnie ugryzł. Opierał się nonszalancko o ściane i wpatrywał się we mnie.
-Tak się witasz ze znajomymi?-powiedział na co szybko znalazłam się przy nim. Jak tylko znajde chwile, to pójde przeprosić ojca. Teraz pamiętam co się stało.
-Co mi zrobiłeś.-wysyczałam mu prosto w twarz.
-Dałem ci nieśmiertelność i dar wampira. Nie dziękuj.-uśmiechnął się-Jestem Grayson. Alice, tak?
-Lepiej nie wymawiaj więcej tego imienia, bo zamienisz się w psią karme.-
-Powiedziałam i z nadludzką siłą wyrzuciłam go przez okno. Zamknęłam je dokładnie i usiadłam na łóżku.
-Pożałuje osioł.-wyszeptałam.
Zeszłam na dół. Tata leżał na beżowej kanapie i oglądał TV.
-Tato, przepraszam. Niesłusznie cie osądziłam. Przepraszam.-usiadłam koło niego i przytuliłam.
-Nic się nie stało. Wiedziałem, że tak zareagujesz.-odparł.
Do wieczora oglądaliśmy seriale.
~●~○~●~○~●~
Następny dzień był... nijaki.
Wszystko mnie bolało. Na dworze było zimno, choć tego nie czułam. Patrzyłam przez okno na ludzi spieszących się do pracy. Każdy ma swoje sprawy, obowiązki... A ja? Ja mam za to te wariackie kły. No, i oczy.
Siedziałam w fotelu i przeglądałam magazyn modowy. Tata wszedł do salonu i puścił naszą ulubioną płyte. Wystukałam znajomy rytm palcami. Tata zaczął pstrykać jakby grał na perkusji. Przyłączyłam się. Raz dwa, raz dwa, raz....
No, not gonna diy tonicht! Wir gonna stand and ficht togheater....
-ALICE?!?!-tata wrzasnął. Wpatrywał się we mnie ze strachem w oczach.
No, and not gonna diy tonicht...
-Co się stało?-odparłam lekko zaniepokojona.
-Gdzie ty do cholery jesteś?!?!-krzyknął i rozejrzał się po pomieszczeniu.
I need a hero, save me now...
-Jak to gdzie? Stoje tu!- roześmiałam się.
-Gdzie?
-No przu fotelu!- śmiałam się strasznie. Tata często robił takie rzeczy. Udawał że mnie nie słyszy, albo że widzi papugi pod sufitem.
My hero save me, just in tame...
-Nie ma cie tam! -krzyknął poważnie, jak rozgniewany ojciec.
-Jak to?- spojrzałam na swoje dłonie i krzyknęłam.
Nie było ich.
Byłam niewidzialna.
Cyrkus for a psycho...
~●~○~●~○~●~
Hejka miśki!
Jak mi wyszedł pierwszy rozdział?
Komentarze i gwiazdki miło widziane :)
Jeśli coś jest źle, bądź ci się nie podoba- napisz w komentarzu, postaram sie to naprawić :)
A teraz pytanka do was:
(teorie miło widziane)
1. Czemu Grayson zaatakował Alice?
2.Czy Grayson jest samotny?
3. Gdzie jest matka Alice?
4.Czemu tata Alice jej nie widzi?
Teorje piszcie w komentarzach!
Odpowiedzi będą zawarte w następnym rozdziale :)
Im więcej was będzie tym szybciej będą rozdiały, więc publikujcie tę opowieść znajomym, będzie mi bardzo miło :3
Zapraszam do moich innyh książek!
"Cyrkus for a Psyho"
"Jak zrobić z siebie deblia?"
"Dla kogoś?✔"
Papatki misiaki <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top