15

Pov Olivia

Nigdy specjalnie nie należałam do osób wielce panikujących. Lecz teraz gdy siedzę obok łóżka, na którym leży Louis naprawdę zaczynam się mocno niepokoić. Siłą wmusiłam w niego kilka łyków cytrynowej herbaty, a jemu w ogóle na tym nie pomogło. Dodatkowo jego ból brzucha coraz się pogłębiał. A teraz to już porządnie kulił się z bólu.

- Ubierz się, zaraz pojedziemy do szpitala - mówię do niego. Stan Louisa jest na tyle poważny, że nie można tego ignorować.

On ledwo co podniósł się do pozycji siedzącej. Wzięłam, więc pierwsze lepsze jego spodnie i koszulkę.

- Sam sobie poradzę - informuje mnie, ale ja puszczam jego słowa mimo uszu. Jest bardzo słaby, ale zasłania się tą swoją męską dumą.

Nie pytając go o zdanie zaczynam go powoli rozbierać, a następnie powoli pomagam mu założyć ciuchy.

- Teraz pójdziemy do samochodu - pomagam mu wstać i prowadzę go do auta.

Wybieram najszybszą drogę do szpitala, bo Louis bardzo cierpi, a ja nie jestem sadystką żeby upajać się tym widokiem. Na miejscu Louis momentalnie zostaje przyjęty na sale. Ogromnie mnie to cieszy, bo Tomlinson bardzo cierpiał.

Dopiero po kilkudziesięciu minutach podchodzi do mnie lekarz.

- Jesteś kimś z rodziny pana Tomlinsona? - pyta lekarz około czterdziestki.

- Jestem jego dziewczyną, to ja go tu przywiozłam. Nie znam nikogo z jego rodziny.

- No dobrze, twój chłopak ma ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Jest potrzebna szybka operacja. Odbędzie się za nie całą godzinę, możesz na chwilę do niego wejść - nie czekam ani chwili dłużej i lecę do sali, w której znajduje się szatyn.

- Wiesz już? - pyta na mój widok. Z wyraz jego twarzy wnioskuje, że dali mu coś na ból.

- Tak. To nic wielkiego kilka dni i dojdziesz do siebie - uspokajam go chociaż sama naprawdę się denerwuje.

- Nigdy nie miałem żadnej operacji - podchodzę do niego i sama nie wiem dlaczego, ale łapię go za dłoń. Możliwe, że chcę tym rozładować między nami napięcie. Widać, że on się boi.

- Ja także. Jednak wiem, że tobie nic nie stanie. Jesteś bardzo silny i tobą będzie się zajmował doskonały lekarz. Za kilka godzin się obudzisz, a ja będę przy tobie - zapewniam go.

- Naprawdę?

- Oczywiście - nachylam się nad nim i całuję go w czoło. - Na krok się stąd nie ruszę. Wyjdę dopiero jak mnie wyrzucą, a wrócę z samego rana. Sądzę też, że nie będą cię tu długo trzymać.

***

Mijała już trzecia godzina od rozpoczęcia operacji Louisa. Może i przesadnie panikowałam, ale zaczynałam się poważnie denerwować. Całość miała trwać nie dłużej niż dwie godziny. Skierowałam się, więc do recepcji żeby dowiedzieć się co z Lou.

- Kiedy skończy się operacja Louisa Tomlinsona? - pytam na oko trzydziestoletnią kobietę.

Ona spogląda na mnie zatroskanym okiem.

- Musisz uzbroić się w cierpliwość, u twojego chłopaka nastąpiły komplikacje, jego życie jest zagrożone - komunikuje mi, a ja czuję jak miękną mi kolana.

__________________

Liczę na waszą opinię.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top