26
Pov Olivia
Od zawsze zadawałam sobie sprawę z tego, że Louis jest brutalnym sadystą, nie raz słyszałam o jego aktach okrucieństwa, lecz mimo wszystko do tej pory nie doświadczyłam z jego strony nic takiego. I może dlatego do tej pory zachowywałam się tak zuchwale do jego osoby. Teraz gdy stoję przy ścianie, a on zaciska swoją dłoń na moim gardle straciłam większość mojej odwagi. Miał rację. Jednym swoim gestem udało mu się pokonać mój hard ducha.
- Naprawdę nie chciałem by się tak stało - zaczyna. Nie zamierzam mu przerywać, bo obecnie jestem bardziej skupiona na pobieraniu powietrza co jest mi teraz znacznie utrudnione. - Poczułem coś do ciebie, a na dodatek jesteś siostrą Nialla, więc obiecałem jemu i sobie, że włos ci z głowy nie spadnie. Starałem się by zdobyć twoje uczucie, ale ty i tak tym wszystkim gardziłaś. Nawet nie strałaś się docenić tego co dla ciebie robię. Wolałaś związać się z nic nie wartym Stylesem, i łamać mi serce.
Jest wściekły i złość przez niego przemawia co nie wróży nic dobrego. Ja się go boję.
- Louis błagam puść mnie - spogląda mu prosto w oczy, bo muszę w jakiś sposób do niego dotrzeć.
- Najpierw przysięgnij mi, że już nigdy więcej nie spotkasz się z Harrym Stylesem i to mnie zaczniesz traktować poważnie, bo ja mam już dość tego ignorowania z twoje strony - tym wstrętnym szantażem jeszcze bardziej mnie do siebie zniechęcił. Jak można aż tak wykorzystywać czyjąś słabość?
Przecież ja by się ratować teraz obiecam mu wszystko czego tylko będzie ode mnie oczekiwać. Lecz to i tak nie będzie ważne. Nie zamierzam dotrzymać wymuszonej przysięgi.
I gdy już mam powiedzieć wszytko czego on ode mnie oczekuje to w moim polu widzenia miga mój brat. Jestem uratowana.
- Co ty jej robisz? - szybko się znajduje koło nas. Dobrze, że zareagował, bo mimo wszystko to przez chwilę miałam pewne obawy, że zostawi mnie samą. - Krzywdzisz ją, masz ją puścić.
Odpycha ode mnie Louisa, a następnie mnie obejmuje. Wtulam się w jego klatkę piersiową.
- To była jedynie niezbyt udana wymiana zdań, ale gdybyś nam nie przeszkodził to za chwilę byśmy doszli do porozumienia.
- Nie taka była umowa - odzywa się Niall ze złością w głosie. Może nareszcie zrozumie, że ze mnie i Louisa nie będzie pary. - Styles mnie nie obchodzi możesz go nawet zabić, ale Olivia jest nietykalna.
Pov Louis
Liv jeszcze przez chwilę przytula się do swojego brata, a następnie gdzieś odchodzi, pewnie do swojego pokoju. Chcę za nią iść, bo właśnie teraz byłoby mi najłatwiej do niej dotrzeć, ale Niall zagradza mi drogę.
Kurwa, po czyjej on jest stronie?
- No i właśnie masz całkowicie przejebane u mojej siostry - oznajmia mi. - Ona ci czegoś takiego nie wybaczy.
Dureń, w ogóle nie zna się na kobietach. Ja wiem co robię.
- Mam co do tego inne zdanie, trochę ją postraszę, a później zapewnie o moim uczuciu i zmięknie. A te chwilowe podduszanie tylko uświadomiło jej, że musi zacząć traktować mnie poważnie.
Jest jeszcze ktoś kto chce to czytać?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top