#0

Ok, na początek chcę powiadomić, że tą samą historię pisałam na SameQuizy, ale się tam nie sprzedała. Jakby ktoś miał ochotę sprawdzić to szukajcie profilu Agathae.
Zapraszam.

______________________________________

Niech żyją mugole!!! Ze względu na fakt, że mam już czternaście lat rodzice pozwalają mi na samotne spacery i zajmowanie się swoją forsą na własną rękę. Dzięki temu ostatnio w jakimś kiosku zaopatrzyłam się w latarkę i parę mugolskich pisemek, które teraz czytałam pod poduszką w jej świetle.
Ale chyba nie nadążacie.
Nazywam się Imogen Anne King. Akcent na King. Moja rodzina jest najstarszym rodem czystej krwi pochodzącym od samego Salazara Slytherina. Dowód? Jak sprowadzicie mi jakiegoś grzechotnika to przekonam go do zagrania Sto lat.
Taki żarcik. Ale serio, mogłabym tak.
W każdym razie, moi rodzice to straszne snoby, egoiści itp. Itd., ale przy okazji obrzydliwi bogacze. Trzy lata temu przyjęto mnie do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Cała moja rodzina trafiła do Slytherinu. Tylko nie ja. Ja jestem wybrykiem natury. Jak zapewne się domyślacie jestem Gryfonką i przy okazji wielką plamą na honorze rodziny. Ale moi rodzice zamiast dostać zawału, gdy się tylko dowiedzieli o moim przydziale powinni się tego spodziewać. Lubię mugoli i ich wynalazki, nienawidzę dworskich formalności, od snobistycznych min robi mi się niedobrze, cenię pieniądze, ale się nimi nie chwalę (mimo, że mam własną skrytkę wypełnioną po brzegi w banku Gringotta), kocham się śmiać i uwielbiam robić moim rodzicom na złość.
Mam też o dwa lata młodszą siostrę Rose, ale pod namową babci rodzice wysłali ją do Beauxbatons. Jej argumenty? Proszę bardzo.
1. Wpływ starszej siostry może ją zepsuć.
Co z tego, że w Hogwarcie, zanim ze mną porozmawia będzie już miała przydział (100% pewność, że trafiłaby do Slytherinu), albo, że będziemy się widzieć w każde wakacje?
2. Jest zbyt śliczna na Hogwart.
Wtedy zakrztusiłam się sokiem. Tak, moja siostra ma ładną buzię i tak dalej, ale.... serio?
3. To, co nie poznane najbardziej kusi.
W sensie, chodzi o to, że moi rodzice chyba myślą, że mamy średniowiecze. Szukają nam mężów, ale moja babcia sądzi, że perspektywa ślicznej dziewczyny z Beauxbatons będzie bardziej kusić niż dziewczyna spotykana codziennie przez parę lat. W sumie sensowne.
4. Tiara Przydziału chyba się zepsuła.
No tak, dla mojej babci krew więcej znaczy niż charakter. Mimo, że mam parę cech cenionych w Slytherinie to jednak w ogóle tam nie pasuję.
Tak więc siedzę pod kołdrą z mugolski wynalazkiem i pismem w rękach i czytam artykuł o nowych sukienkach. Tak naprawdę guzik mnie obchodzą sukienki, ale zabawnie jest patrzeć na te nieruchome zdjęcia.

Ostatecznie wyłączyłam latarkę, pogłaskałam Tenebrisa (moją, czarną jak noc, wielką sowę o złotych oczach), otworzyłam mu okno i poszłam spać. Jutro wracam do Hogwartu na czwarty rok nauki.
Do mojego prawdziwego domu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top