26
Kiedy się obudziłem, dziewczyny koło mnie już nie było. Szybko się wstałem i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Wychodząc z łazienki, przejrzałem się w lusterku czy włosy dobrze się ułożyły. Schodząc po schodach, usłyszałem śmiechy dzieci w salonie. Trochę to było dziwne, bo nigdy nie bawią się sami i to jeszcze, żeby wcześniej nie budzić swoich rodziców.
Wyszedłem za ściany a tam zobaczyłem Blankę leżącą na podłodze a na niej dwa małe urwisy, które się do niej przytulały i prawie zasypiały. Wszedłem do salonu po cichu, żeby ich nie obudzić.
- Hej.- przywitałem się, dając jej buziaka w czoło.
- Hej.
Blanka powoli zaczęła wstawać biorąc Krisse na ręce. Ja zwiłem Erica i posiedliśmy do pokoju dzieci, kładąc ich na łóżku.
-Ile te skarby mają w sobie siły i energii. – powiedziała, wzdychając.
- Jak to się stało, że wylądowałaś z nimi w salonie?
- Przyszły do sypialni koło szóstej i zaczęli cię budzić, ale tak mocno spałeś, że się nawet nie obudziłeś, ja i tak już wstawałam, żeby pobiegać, wiec zamiast biegania, bawiłam się. Po dwóch godzinach już mi zasypali, wiec tak to się stało.
Kiedy byliśmy w naszej sypialni, podniosłem Blankę przodem do mnie, łapiąc ja za pośladki, dziewczyna złapała mnie za szyję i powoli zbliżała swoją twarz do mojej, kiedy brakowało nam kilku milimetrów do pocałowania się, Blanka cwanie się zaśmiała i pokazało mi na łóżko. Długo nie musiałem się zastanawiać, położyłem ją na łóżku, a sam nad nią zawisnąłem. Szybko i namiętnie wbiłem się w jej suta. Brunetka przewróciła mnie na materac a sama upadla na mnie o krokiem nie odrywając ust. Powili, pocałunkami zacząłem zjeżdżać na jej szyję, przewracając ja na materac.
- Jesteś pewna? – zapytałem.
- Tak.- szepnęła ze ściśniętym gardłem i ponownie złączyła nasze usta. Położyłem dłonie na jej biodrach, zaczynając tym samym małą wędrówkę po ciele. Cała drżała z oczekiwania. Moje dłonie podwinęły jej koszulkę, a brunetka uniosła ręce, abym mógł się jej pozbyć. Zrobiłem to, z dokładnością oglądając to, co zostało ukazane.
- Idziemy dalej. – uśmiechnąłem się do niej figlarnie na rozluźnienie i zabrałem się za pozbywanie się jej jeansów. Zręcznie odpiłem guziki i rozpoiłem rozporek. Chwyciłem spodnie i zdjąłem je razem z figami. Zarumieniła się, gdy mój wzrok zastał tam na dłużej. – Od kiedy jesteś tak wstydliwa. – zagadałem ją z wesołym błyskiem w oczach. Jej wargi wygięły się w zadziorny uśmiech i pchnęła mnie na plecy. Usiadła na moim tułowiu, czując między nogami moje wybrzuszenie.
- chce cię rozebrać. – mruknęła, paznokciami drapiąc moje mięśnie.
- czekam. – odparłem, a ona w jednej chwili zdjęła moją bluzę. Pochylając się na de mną, muskając ustami mnie wzdłuż klatki i brzucha.
- Blanka. – westchnąłem cicho i napiąłem się, tym samym jeszcze bardziej eksponując swoimi mięśniami.
Zatrzymała się przy końcu moich spodni. Równie szybko się ich pozbyła, składając na moim kroku krótki pocałunek.
– Kurwa. – jęknąłem, a ona się uśmiechnęła lekko. – Wiesz, jak gorąco wyglądasz?
- Jak bardzo? – spytała, a moje oczy rozbłysły się tajemniczą nutą. Nie minęła chwila, a z powrotem została przygwożdżona i całowana tak, jakby zależało od tego życie... Było tak intensywnie i zapierające dech.
Kurwa nie mam słów.
Blanka Mendes była moja. To niemożliwe, że za chwilę miała mi się oddać pierwszy raz. Rosłem w duchu na myśl, że nikt wcześniej jej nie dotykał.
Bo ja chciałem być tym pierwszym.
Nie przestawałem całować jej, wsunąłem rękę pod jej plecy i znalazłem zapięcie stanika, który tylko stanowił mi na drodze do patrzenia na cudowne ciało Blanki. Mruknąłem z aprobatą, gdy nareszcie była naga.
- jesteś taka piękna. – powiedziałem, przebiegając palcami po jej gładkiej skórze. Poczułem jak zadrżała.
Widziałem, że się stresowała. Nie dziwiłem się jej. Ja też odczuwam lęk presji, bo nie chce, by ją bolało. Oderwałem się od niej na moment, by sięgnąć do szafki nocnej po małe srebrną paczuszkę. – I moja.
- Twoja. – powiedziała cicho, przegryzając zmysłowo dolną wargę.
Zabijcie mnie, była zabójczo seksowna.
- Jakby Ci było źle...
- W porządku. – pokiwała głową, doskonale wiedząc, o co chodzi. Nie spuszczając z niej wzroku, zdjąłem bokserki i wszedłem miedzy jej nogi.
Rozerwałem folie prezerwatywy zębami i jej zawartość naciągnąłem na swój członek. Blanka przyglądała mi się, a jaj klatka szybko unosiła się i opadała.
- Spokojnie. – pogłaskałem ja po policzkach. Przybliżyłem się do niej, lekko na nią nacierając. – Kurwa, jesteś taka mokra. – stęknąłem w jej wargi, cmokając je pojedynczo.
Sięgnąłem ręką do swojego penisa i drażniłem jego czubkiem jej łechtaczkę.
- Cameron. – jęknęła cicho, próbując przybliżyć swoje biodra.
- Taka chętna? – uśmiechnąłem się. – Gotowa? – pokiwała niepewnie głową.
- Jedno słowa, a przestane. – przypominałem jej i nastawiłem się przed jej wejściem. Pchnąłem biodra i wsunąłem się kilka centymetrów do jej ciasnego środka. Była miękka, przyjemna i ciepła, mimo że nie wszedłem w nią do końca. Blanka wzięła głęboki wdech i chwyciła się moich ramion. Chwyciłem jedną jej nogę i obwiązałem sobie nią tułów. – Teraz wejdę do końca. – oznajmiłem jej, a ona skinęła głową. Patrząc w jej oczy, używając małej siły, przebiłem się przez jej błonę, na co cicho krzyknęła i schowała twarz w mojej piersi.
Patrzyłem, aż Blanka przyzwyczai się do mojej wielkości, bo nie ukrywając, mój kutas do najmniejszych nie należał, a ona była tak drobna... - Boli? – nie otrzymałem odpowiedzi, lecz gdy przy następnym pchnięciu Blanka wbiła palce w moje ramiona, wszystko wiedziałem. – Zrobimy to powoli... Spójrz na mnie, piękna. – Blanka uniosła głowę. – Jestem tu. – rzekłem, całując ją czule. Chciałem, aby zapamiętała ten pierwszy raz jak najlepiej. Zależało mi na tym, by czuła się dobrze. Poruszałem się w niej naprawdę powoli. Za każdym razem ciche sapnięcie uciekało z jej ust. Była strasznie ciasna, co tylko potęgowało moje podniecenie. – Lepiej? – zapytałem po dłuższej chwili.
- Tak. – odparła cicho. – Czuję się... Dobrze.
- To świetnie, słońce. – uśmiechnąłem się i przyśpieszyłem, obserwując reakcję Blanki. Gdy jęknęła wiedziałem, że najgorsza fala minęła.
Wykonywałem dokładne pchnięcia, by odczuła samą przyjemność, a nie tylko ból. – Kocham cię Blanka. – sapnąłem pod nosem.
- Ja Ciebie też kocham. – rzekła, a ja poczułem ogromne ciepło na sercu.
- Nawet nie wiesz, jak długo na to czekałem. – powiedziałem, muskając czubek jej nosa i zacząłem ruszać się jeszcze szybciej. Blanka otworzyła lekko usta, zerkając kątem oka na miejsce naszego złączenia i jęknęła głośno. – Ja pierdole. – syknąłem, robiąc posuwiste ruchy swoją miednicą.
- Cameron!
- Tak, maleńka, dobrze Ci? – wydyszałem, spinając wszystkie mięśnie, by dać jej jak największą rozkosz.
- T-Tak. – zająknęła się i po minucie poczułem, jak zaciska się na mnie. To było sygnał dla mnie. Ja również byłem blisko.
- Dalej, skarbie. – oparłem czoło o jej, zaciskając obie dłonie na jej talii. – Dojdź dla mnie, wiem, że tego pragniesz. – szepnąłem. Po chwili zauważyłem jak sztywnieje i wygina się lekki łuk. Uderzałem w nią i jej czuły punkt, dopóki z krzykiem nie osiągnęła szczytu. Blanka wykrzywiła twarz w grymas, głęboko oddychając. Nie zostawiłem jej samej i wykonując ostatnie trzy ruchy w jej zaciśniętym środku. Doszedłem, krzycząc jej imię i zacieśniając swój uścisk wokół jej małego ciała. Tkwiłem w niej, dopóki nasze oddechy nie wróciły do normy, a Blanka rozluźniła. Spojrzałem na Blankę, która patrzyła na mnie zamglonym wzrokiem, a na jej twarzy majaczył się uśmiech. – Jak się czujesz?
- Świetnie. – zaśmiała się uroczo. – To było... Wow.
- To seks, mała. Teraz będziemy go uprawiać znaczenie częściej. – parsknąłem śmiechem, przybliżając dziewczynę do siebie i tuląc.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top