10

Przez cały czas szukałem dziewczyny, ale nie marne, zapadła się pod ziemie. Po tygodniu sobie odpuściłem. Mój wilk cały czas na mnie krzyczał i powtarzał, że to moja wina. Miał racje to moja wina.

- Kochanie proszę, odtwórz te drzwi. – rodzice próbują się dostać do mojego pokoju od kilku dni, ale ja im nie pozwalam. Cały czas leże na łóżku i myślę, jakby to było.

- Odtwórz te drzwi albo je wywarzymy. – powiedział, gniewnym tonem ojciec.

Nic nie powiedziałem, tylko się przewróciłem na trawy bok.

STARY, POCIESZ SIĘ. – odezwał się Justin.

ONA TU JEST. SIEDZIE W POKOJU.

Szybko się zerwałem z łóżka, a potem wybiegłem z domu, biegnąc do pokoju dziewczyny.

Dużo nie myślałem. Wyskoczyłem na balkon, a potem do jej pokoju. Słyszałem, jak w łazience leci woda. Wiedziałem, że to ona. Jej zapach jest taki cudowny. Kiedy dziewczyna wyszła, pierwsze co się rzucało w oczy to jej czerwone oczy i wory pod oczami. Kiedy tylko mnie zobaczyła, lekko się uśmiechnęła, ale po chwili nie było widać już nic, tylko obojętny wyraz twarzy. W jej oczach już nie było widać tych iskier co kiedyś.

- Co tutaj robisz?

- Musimy porozmawiać. To, co powiedziałem kiedyś... to była nie prawda... mój ojciec... kazał mi z tobą zerwać... ja głupi go posłuchałem... przepraszam... zależy mi na tobie i nie chce się skrzywdzić...- mówiłem cały czas, podchodząc do niej.

- Nie wiem, czy powinnam Ci wierzyć. Może ty nadal w coś grasz?

- W nic nie gram. Po prostu, się w tobie zakochałem.

- Nie możesz się we mnie zakochać, za krótko się znamy.

- Mi się to udało. Kocham Cię i udowodnię ci to.

- Okej, masz tydzień na to

Podszedłem do niej i w piłem się w jej usta. Dziewczyna cały czas stawiała opór, kiedy ścisnąłem ja za pośladek, ona jęknęła, nie myślałem dłużej, włożyłem swój język do jej ust. Blanka przestała się sprzeciwiać i tak zaczęła się nasza walka. W naszym pocałunku było włożone wszystkie uczucia. Przejechałem rejkami po jej smukłej tali, jeszcze bliżej przysuwając do siebie. Jej ręce cały czas błądziły po moim torsie, aż znalazły się na szyi, a potem w moich włosach. Kiedy pociągnęła za moje końcówki, zacząłem jęczeć z rozkoszy. Chwaciłem ją za pośladki i poniosłem, dziewczyna oplatała się nogami o moje biodra.



Nagle zadzwonił mój telefon. Od razu wyciągnąłem do z kieszeni i się rozłączyłem.

- Może to... był... coś... ważnego. – mówiła Blanka między pocałunkami.

- Nic nie jest... teraz ważne... od tego. – powiedziałem, znowu wpijając się w jej słodkie usta.

Telefon znowu dał o sobie znać.

- Odbierz.

- Pod jednym warunkiem.

- Jakiem?

- Pójdziemy do mnie i urządzimy sobie nac filmową.

- Okej.

Wyciągałem telefon z kieszeni, idąc do łóżka z dziewczyny, trzymając ją na rekach. Kiedy usiadłem na łóżku, odebrałem telefon. Niech to będzie coś ważnego, bo jak nie to po nim.

- Cześć stary, już myślałem, że nie odbierzesz. Zbieraj się, za dwie godziny idziemy na imprezę, a ty idziesz z nami. Musisz zapomnieć o Blance i się rozerwać. – mówił Aleks.

- Nie dzięki, mam ciekawsze rzeczy do...- urwałem, bo Blanka zaczęła się ocierać o mnie i składać pocałunki na mojej szyi.- ...robienia... niż chodzenie... po imprezach.

- Stary co się dzieju. Dlaczego dyszysz mi do słuchawki ?!

- Muszę kończyć. – odrazu się rozłączyłem i przewróciłem dziewczynę na łóżko, zawisając nad nią.

- Niegrzeczna dziewczynka. Powinnaś dostać kare.

- Jak mnie ukarzesz?

Nic nie mówiąc, zacząłem ja gilgotać. Dziewczyna się tylko zaśmiała i obróciła nas tak, że teraz ja byłem pod nią.

- Muszę cię rozczarować, nie mam łaskotek. – powiedziała, dając mi buziaka w usta i wstała.

- A ty gdzie się wybierasz?

- Jak mam spędzić z Tobą dzień to muszę się przebrać.

Dziewczyna szukała ciuchów w szafie, a ja wygodnie leżałem na jej łóżku, obserwując ją.

Kiedy poszlak da łazienki, mój telefon znowu dał o siebie znać.

- Halo.

- Gdzie ty jesteś i co się z tobą dzieje?

- Aleks, nie martw się. U mnie jest świetnie. – powiedziałem, śmiejąc się.

- Stary co ty brałeś ?

- Nic nie brałem.

- Będę u ciebie za pięć minut.

- Nie mam nie w domu.

- To gdzie jesteś? Martwimy się o ciebie.

- Nic mi nie jest i nie martwcie się. – powiedziałem, rozłączając się.

***

- Co chcesz oglądać? - zapytałem się dziewczyny, siadając w salonie na kanapie, kładąc na stół przekąski.

- Obojętne.

Długo się nie zastanawiałem i włączyłem horror, obecność 2. Wilkołaków trudno przestraszyć i upić wiec mam cichą nadzieję, że dziewczyna będzie się bała i cały czas będzie się do mnie przytulała.

Przez cały seans obserwowałem dziewczynę, a ta ani trochę się nie bała. Co z nią jest nie tak, każda dziewczyna się boi horrorów.

- No przepraszam ostatnio była na tym w kinie i wiem co się stanie. – wiedziałem, że kłamie tylko dlaczego?

Nie chciało mi się oglądać tego filmu, wic przyciągnąłem dziewczynę na swoje kolana, twarzą do mnie i zacząłem ją całować po szyi aż do ust. Kiedy zatopiłem się w jej ustach, usłyszałem jak drzwi się otwierają z hukiem, a przez nie wchodzi jakoś grupa, od razu skierowali się do salonu.

- Stary zbieraj się, idziemy na imprezę. – krzyknął Maks.

Blanka szybko chciała zajść z moich kolan, ale jej nie pozwoliłem.

Chłopaki nie wiedzieli, że to Moja Blanka, ponieważ jej twarz była ukryta między szyją a moim ramieniem.

- No, no szybki jesteś. Jak to zrobiłeś? Szybko zapomniałeś o Blance. – odezwała się Tamara. Wiem, że była wściekła, bo ona i dziewczyny bardzo polubiły ją.

- Nie zapomniałem, nie mam ochoty na imprezę, idźcie sami.

- Ta jasne, lepiej zapomnieć i zabawiać się z dziwkami, aby zapomnieć o dziewczynie. – prychnęła Laura.

- Zamknij się. – powiedziałem głosem Alfy.

Dziewczyna od razu się spięła i przestraszyła.

- Spokojnie. – powiedziała Blanka, całując mnie po szyi.

- Ludzie idziemy, Cameron musi odreagować. – stwierdził Justin

- Zostaniecie może obejrzymy jakiś film, bo wiecie Cameron próbował mnie nastraszyć horrorem, ale mu się nie udało. – powiedziała Blanka, podnosząc głowę.

Kiedy dziewczyny zobaczyły Blankę zaczęły piszczeć i skakać, aż się na nią rzuciły przygniatając też mnie.

- Dziewczyny może my już pójdziemy Blanka i Cameron... muszą porozmawiać. – powiedział Maks, uśmiechając się do nas wyrzucając wszystkich z domu.

- Miło było, że wpadliście. – krzyknęła Blanka, przed zamknięciem drzwi przez Maksa.

- To na czym stanęliśmy ? - zapytałem się zbliżając się do jej twarzy, już chciałem ją pocałować, ale mi nie pozwoliła.

- Oglądamy film.

Czasami udawało mi się skradać buziaki Blance, ale bardziej skupiła się na filmie niż na mnie.


Co myślicie o tym rozdziale???

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top