Rozdział 2

- Kocham teorię...

- Jak każdy. Więc... najprościej rzecz ujmując, możesz stworzyć bariery wokół swojego umysłu, tak jak tworzysz bariery przed atakami fizycznymi. W ten sposób ochronisz się przed wieloma rodzajami magii umysłu. Jednak zanim wskoczymy na głęboką wodę... Wiesz w ogóle, na czym polega ten arkan?

- No... Mniej więcej.

   Asmodeusz posłał mi spojrzenie, z którego jasno wynikało, że średnio wierzy w moją wiedzę. W sumie mu się nie dziwię. Ja sam jakoś specjalnie w nią nie wierzę.

- Doprawdy? To wymień, chociaż trzy sposoby korzystania z tego arkanu.

- Em... może... usuwanie wspomnień?

- Cóż... tak. Aczkolwiek to bardzo mały element większej całości. Magia umysłu to manipulowanie wspomnieniami na wszelkie sposoby. Usuwanie ich, przywracanie, zmienianie, odczytywanie ich, a nawet wszczepianie komuś fałszywych wspomnień. Przydatne, jeśli na przykład chcesz wyciągnąć z kogoś informacje, zmanipulować go lub coś ukryć. Jak wiesz, istoty ciągle używają tego rodzaju magii na ludziach, aby ukryć swoje istnienie. No ale dobra. Akceptuję tę odpowiedź. Dawaj dalej.

- Manipulowanie emocjami?

- Tak. To jedna z ulubionych sztuczek Mammona. To trochę jakby potrafił nacisnąć właściwy przycisk w twoim mózgu. Z jednej strony dość mało przydatna umiejętność. Z drugiej idealna do manipulacji wszelkiej maści. Przykładowo ukrywasz się gdzieś i zaraz zostaniesz odnaleziony, więc sprawiasz, że osoba, która cię szuka, odczuwa delikatny niepokój, gdy zbliża się do twojej kryjówki... a więc zawraca. Ponadto nie jest świadoma tej drobnej manipulacji. Nie będzie się zastanawiać, dlaczego tak postąpiła ani skąd takie uczucia. Ująłbym to tak... dzięki magii można zaszczepić w człowieku złe przeczucia. A ludzie są z natury tchórzliwi, więc go słuchają. Z istotami i nami aniołami czy upadłymi jest trudniej, ale także można wykorzystać taki trik. W końcu w dużej mierze polegamy na instynkcie, więc z chęcią go w takiej sytuacji posłuchamy, o ile nie wyczujemy, że ktoś używa na nas magii. W końcu dobry mag nie da się wykryć. Mammon może też sprawić, że ludzie będą go bardziej lubić. Taki przekaz podprogowy. Patrzysz na niego i z jakiegoś powodu nagle masz lepszy humor, więc automatycznie odczuwasz jakąś sympatię do tego uśmiechniętego, przystojnego blondyna. Rozumiesz, o co mi chodzi? Za którymś razem mózg jego... powiedzmy, że ofiary łączy przyjemne bodźce z jego osobą. Podświadomie zaszczepia w człowieku myśl 'Mammon równa się coś dobrego'.

- Łał... to byłoby straszne, gdyby ludzcy politycy mieli takie umiejętności.

- A skąd wiesz, że ich nie posiadają?

- Chwila... co?

- No wiesz... istnieją ludzie z darami. Najczęściej to istoty, że tak to ujmę z siódmej wody po kisielu. Jakiś tam pra pra pra przodek był czarownikiem i przy którymś pokoleniu moc ponownie się ujawnia... w słabszej wersji, ale jest. Magia jest dziedziczna, jednak jeśli istota zwiąże się z człowiekiem, a następnie ich dziecko także zwiąże się z człowiekiem i tak to będzie szło dalej, to moc może zmaleć znacząco, a nawet całkowicie zaniknąć. To jeden z powodów, dla których istoty zazwyczaj nie wybierają ludzkich partnerów. W niektórych potężnych magicznych rodach dochodziło nawet do nieciekawych sytuacji byle by tylko zachować czystą krew i moc, która się z nią wiązała. No wiesz... Jak akurat dla jakiejś potężnej czarownicy z rodu 'A' nie było odpowiedniego kandydata na męża z jakiegoś równie potężnego rodu, to zazwyczaj wybierano jakiegoś... kuzyna. Aczkolwiek były i bardziej... jakby to ująć... radykalne przypadki. Jakoś nie wpadli na to, że może skończyć się to niezbyt dobrze. Wracając do tematu... Nie interesuję się zbytnio ludźmi czy ich poczynaniami, ale można by się zastanowić, czy ci najbogatsi, najsławniejsi i ci u władzy są po prostu niezwykle charyzmatyczni... czy potrafią skorzystać ze swoich wrodzonych magicznych darów. Wielu może używać ich w sposób bierny, nawet nie wiedząc o ich istnieniu.

- ... To by w sumie tłumaczyło dość wiele.

- Na przykład kulty i sekty często są prowadzone przez ludzi z jakimiś wrodzonymi darami. Dlatego są tak przeświadczeni o swojej nieomylności. Biorą magię za jakiś dar od bogów czy coś w ten deseń. Jest ich więcej, niż ci się wydaje. Istoty mają swoje organizacje, które się ich pozbywają. O ile oczywiście stanowią zagrożenie. No i zazwyczaj udaje się wymazać ich istnienie. Wiesz... zero świadków, artykułów w gazetach, programów telewizyjnych. Nic. Sfingowane akty zgonu, zmienione wspomnienia świadków i wszelkie dowody usunięte.

- Ludzie sobie żyją i nie wiedzą, ile ich omija.

- O tak. Istoty zdecydowanie trzymają rękę na pulsie. I to jest w sumie całkiem imponujące, bo dopiero jakieś dwieście lat utrzymują swoje społeczeństwo w sekrecie. Mimo wszystko radzą sobie doskonale. No dobra. Wracajmy do naszego głównego tematu. Wymień jeszcze, chociaż z jedną rzecz związaną z magią umysłu.

- Więc... może... telepatia?

- Tak... właściwie to tak. Bardzo prosta umiejętność, której chyba nie trzeba ci tłumaczyć, ale ogólnie może być przydatna. No dobra. Wymieniłeś trzy. Są jednak jeszcze inne sposoby na wykorzystanie magii umysłu. Na przykład halucynacje. Można je łatwo pomylić z magią iluzji, jednak jest drobna różnica. To w pewnym sensie to samo, ale w zależności od tego, jaki arkan zostanie użyty do jej wytworzenia działa inaczej. Magia iluzji wbrew pozorom realnie oddziałuje na świat. Iluzjoniści manipulują materią. Potrafią sprawić, że jabłko wygląda jak gruszka albo jest zupełnie niewidoczne. Jednak nawet jeśli wiesz, że to teoretycznie jabłko nadal będziesz widział gruszkę. A to dlatego, że to w pewnym sensie będzie gruszka. W dużej mierze magia ta polega także na manipulowaniu umysłem, ale nie w sposób bezpośredni a bardziej... wykorzystuje jego słabe strony. Halucynacje natomiast dzieją się tylko w twojej głowie. Jeśli uświadomisz sobie, że to, co trzymasz nie jest gruszką, iluzja zniknie i odkryjesz prawdę. Z jednej strony może wydawać się to proste. Magia rozproszy się, gdy tylko będziesz świadomy prawdy. Jednak... czasem iluzje są tak dobre, że nie jesteś w stanie się zorientować. Lepiej więc nie dać się w ogóle w nie złapać. Kolejnym i chyba najbardziej niebezpiecznym sposobem używania magii umysłu jest coś, co powszechnie jest nazywane lalkarstwem. Nazwa chyba mówi sama za siebie, ale na wszelki wypadek sprostuję. Nie jest to sugestia, którą ktoś szepcze w twoje ucho. Jest to rozkaz. Mammon to potrafi... w pewnym stopniu. Nie jest w tym szczególnie dobry, ale jeśli w ogóle się przed tym nie bronisz, to dajesz mu pole do popisu. W skrócie... mag może sterować tobą jak kukiełką. Twój umysł nie jest już twój. Nie chodzi o emocje czy odczucia... chodzi o twoje działania. Mówi ci „wyciągnij miecz i wbij go sobie w serce" a ty to robisz. Czasem nie jesteś tego świadomy, bo odbiera ci też możliwość czucia i myślenia a czasem wiesz, co się dzieje i nie możesz tego powstrzymać. Jesteś biernym świadkiem zdarzeń, na które nie masz wpływu. Co jeszcze... a no tak. Mag umysłu może cię też najzwyczajniej w świecie mentalnie zniszczyć. Chodzi o to najzwyklejsze brutalne roztrzaskanie umysłu. To trudne. W przypadku aniołów i innych magicznych stworzeń. W przypadku ludzi raczej proste. Zmienia w warzywo, co jest chyba porównywalne do śmierci, bo stajesz się bezbronny lub w niektórych przypadkach odbiera zmysły. Zmienia w...

 Byłem niemal pewien, że Asmodeusz chciał powiedzieć 'w wariata', 'czuba' lub coś w tym stylu, ale nagle jego wzrok na sekundę padł na Dimę i chyba ugryzł się w język. Nie dokończył swojej myśli, ale nie musiał, bo rozumiałem, o co chodzi.

- W każdym razie sprawia, że odpadasz z gry. Jest też oczywiście ta przyjaźniejsza odmiana magii, która działa wręcz odwrotnie. Bada umysł. Leczy go. Są specjalni uzdrowiciele, którzy szkolą się w magii umysłu. W większości przypadków jest to jednak niebezpieczna magia. Każdy uczy się przed nią chronić. To z jednej strony niezwykle silny, jak i słaby arkan. Jeśli trafisz na kogoś, kto nie potrafi się obronić, jest słabszy od ciebie lub jakoś dopadniesz go z zaskoczenia, wtedy z góry wygrywasz. Jeśli zaś trafisz na kogoś z silnymi psychicznymi barierami... to wtedy ta moc jest dosłownie bezużyteczna. Dlatego większość osób posługujących się magią umysłu dobiera jeszcze drugi arkan. Cokolwiek co da im szansę, gdyby ten pierwszy zawiódł. Lub z założenia trzymają się z dala od walki.

- Mephistopheles posługuje się magią umysłu prawda?

- Tak. Arkan umysłu i nekromancja.

- Kto jeszcze używa tego arkanu? Z naszego otoczenia znaczy się.

- Oczywiście Mammon. Haniel w pewnym stopniu jednak tylko w obszarze manipulacji bólem. Oprócz tego Samael. On skupiał się na tym pozytywnym aspekcie więc z tego, co się orientuję, obecnie ma spore umiejętności w manipulacji wspomnieniami. Lilith także potrafi co nieco. Głównie znajduje w umyśle ofiar przydatne informacje pomagające jej w dalszej manipulacji. Ona jednak specjalizuje się głównie w magii iluzji i bardzo rzadkiej magii przestrzennej. Oprócz tego wielu aniołów, które są wysyłane na misje w ludzkim świecie, uczy się tej najprostszej formy usuwania wspomnień czy manipulowania nimi. Działa to jednak tylko na ludzi, bo oni nie mają żadnych barier przeciw magii.

- Okej... więc... jak bronić się przed magią umysłu?

- Są trzy rzeczy, których możesz się nauczyć. Pierwsza to podstawa. Wznoszenie barier. To taki mur wokół twojego umysłu. Im mocniejszy, tym trudniej go przebić. Drugi sposób najlepiej łączyć z pierwszym. Możesz go sobie zwizualizować jako... wieże strażnicze na twoim murze. Chodzi o to, byś mógł zauważyć, że taka magia na ciebie oddziałuje. Trzecia rzecz to obrona poprzez atak. Gdy już nauczysz się wykrywać cudzą magię napierającą na twoje bariery, możesz niejako zaatakować tę magię. Bo widzisz... mag umysłu podczas używania swojej mocy niejako sam otwiera swój umysł na atak. Jak popieścisz troszeczkę jego moc, to zapewniam cię, że mag to odczuje i nie będzie to dla niego przyjemne. Możesz wręcz obrócić sytuację na swoją stronę. Jak widzisz, bariery są podstawą, ale mogą nie wystarczyć. Jeśli mag jest silny, a ty nie dostrzeżesz zagrożenia, może zniszczyć twoje bariery lub przez nie przemknąć. Jeśli nauczysz się wyczuwać atak, wtedy będziesz mógł lepiej skupić się na obronie. A jeśli nauczysz się kontratakować... nie będziesz musiał tylko się biernie bronić.

- A więc mam rozumieć, że najpierw nauczysz mnie tworzyć bariery.

- Tak.

- A jak będzie wyglądać ta nauka?

- Wytłumaczę ci, co robić, a następnie pokażę ci, z jaką łatwością przedostanę się przez te twoje marne bariery. Będziemy to robić aż do momentu, gdy stwierdzę, że zniszczenie ich sprawia mi jako taką trudność.

- Chwila... czyli... ty też posługujesz się magią umysłu?

- Czyżbym wcześniej nie wspomniał?

   Asmodeusz uśmiechnął się perfidnie. Że też się nie domyśliłem. Opętuje ludzi. Fizycznie i na pewne też psychicznie. Bosko. To sobie nauczyciela wybrałem, nie ma co.

- No dobra. Co mam robić?

- Na początek zamknij oczy i skup się.

   Grzecznie wysłuchałem instrukcji upadłego. Przy okazji wyrównałem swój oddech i otuliłem się delikatnym kokonem mocy, sprawiając, że była gotowa do wykorzystania.

- Doskonale a teraz zwizualizuj to sobie. Postaw wokół swojego umysłu mur. Użyj do tego swojej magii. Tak jak przy tworzeniu fizycznych barier. Wyobraź sobie, jak magia wije się i tworzy zwartą, trwałą sieć, która umacnia ten mur. Wygląd jest bez znaczenia. Może być z cegły, kamienia, metalu z czegokolwiek. Ten obraz w twojej głowie ma tylko pomóc w nadaniu mu formy.

   Wyobraziłem go sobie. Wyłonił się z wszechobecnej ciemności. Był wysoki wykonany z ciemnego kamienia. Moja magia zastygła na nim, pokrywając go gęstą siecią wzorów, które po chwili zmieniły się w liczne żłobienia. Pasował do mnie. Wyglądał nieco mrocznie, jednak kojarzył mi się z architekturą gotycką, gdyż jednocześnie był bogato zdobiony w płaskorzeźby i wzory.

- Skończyłeś?

- Tak. Tak myślę.

- Świetnie. Więc zobaczymy, co jest wart ten twój marny płotek.

   Marny płotek? To był mur godny zamku. A jednak nagle... coś go rozbiło. Nawet tego nie dostrzegłem. W jednej chwili stał w swojej pełnej chwale, a w następnej ziała w nim gigantyczna dziura, a ja poczułem, jakby coś nieprzyjemnie zimnego ocierało się o... o mój umysł.

- To było śmiesznie łatwe.

- Ale jak?!

- Mówiłem ci, że wygląd się nie liczy. Mogłeś wyobrazić sobie go jako mały drewniany płotek. Liczy się, jak ścisłą siecią magii go owiniesz. Spróbuj go wzmocnić. No dajesz.

   Załatałem dziurę w murze, po czym posłałem w niego więcej magii. Tak jak podczas tworzenia materialnych barier. Wzmacniałem go.

- Okej... chyba...

   Nie skończyłem mówić, bo mój mur już został sforsowany. Otworzyłem oczy i posłałem upadłemu pełne irytacji spojrzenie.

- No wiesz co?!

- No co? Może miałem cię poklepać po główce za coś tak żałosnego? Nawet nie musiałem się skupić. Ja sobie po prostu przez niego przeszedłem jak przez otwarte drzwi.

- Więc co mam robić?

- Wzmacniaj go. To po pierwsze. Po drugie ciągłe noszenia barier w jakiś sposób cię osłabia, ponieważ ta moc nie bierze się znikąd. Bierzesz ją ze swoich zasobów. Dlatego najlepiej jest tworzyć w miarę rozsądne bariery. Takie, których nie odczujesz. Oczywiście będą łatwe do sforsowania dlatego dobrze nauczyć się wyczuwania magii. W ten sposób zawsze będziesz miał jakąś obronę, a gdy tylko ktoś cię zaatakuje, natychmiast będziesz mógł ją wzmocnić. Dlatego twoją pracą domową jest nauczenie się natychmiastowego wznoszenia barier. Masz je przywoływać i odwoływać aż będziesz to robił za pomocą jednej myśli. No i oczywiście masz się nauczyć wznoszenia czegoś porządnego. Wróć za trzy dni. Zobaczymy, co przez ten czas wykombinujesz. A teraz zabierz swojego nowego przyjaciela na przechadzkę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top