pierwszy

Miłość podobno stworzona jest dla głupców. Słabe jednostki oddają swe złaknione chwilowej uwagi dusze, by w uścisku szatańskiego uczucia powoli obumierać. Podobno też, że tylko, kiedy tracimy rozum, resztki racjonalnego myślenia, dopada nas ta ogromna tragedia, zwana też, jako najpiękniejszy stan uczuciowego życia człowieka — zakochanie.

Jeon nigdy nie uznawał tego za wyznacznik szczęścia, ale bardziej za poniżenie się i poddanie głupim stanom, nieistniejącym motylkom w brzuchu, które ganiały między wnętrznościami, czy chociażby głupie trzymanie się za rączki.

Obrzydliwe.

Zaś Minhyuk, jego najważniejszy i tak naprawdę jedyny współpracownik w obrabowaniu niewinnych ludzi miewał inne zdanie. Pomimo ohydnie gburowatego tonu Jeongguka na temat wchodzenia w związki, srebrnowłosy nigdy nie zwątpił w miłość. Potajemnie wierzył, że odnajdzie partnera na całe życie, z którym stworzy szczęśliwy dom i odda mu swoje serce na wieki.

I odnalazł.

Ciepłe i zawsze otwarte ramiona Jooheona były jego ostoją i miejscem, w którym był w stanie znaleźć spokój, jak i szczęście.

Tak naprawdę pierwszy raz się zakochał, bo chociaż w przeszłości miał kilka związków, do tego doszedł Jeon, który rozkazał mu współżycie seksualne i przeszukiwanie wszystkich informacji na temat jego zdobyczy, to białolity właściciel włosów nie czuł się tak dobrze, jak u boku tego jedynego. Minhyuk miał za sobą wiele stosunków, ale dopiero z Jooheonem poznał smak prawdziwego i czułego seksu. Odnalazł ideał i był przez to zbyt zdeterminowany, by dalej pieprzyć się z jebanym Jeonem, bo on tak chciał.

Zawalczy o swoją miłość i pokaże, że Jeongguk jest po prostu nikim.

✦ ⋆⋆⋆⋆ ✦ 

Drzwi małego pomieszczenia otwarły się zamaszyście, zagłuszając obecną ciszę skrzypieniem starych zawiasów. Minhyuk prędko zamknął wrota małego pokoiku, w którym na co dzień pracował Jeon i dostrzegł stojącego do niego tyłem współpracownika. Jeongguk znajdował się naprzeciwko drzwi, będąc ustawionym przy małej szafce z zestawem kluczy, które musi dorobić w tym tygodniu. Brunet wiedział, kto do niego zagościł, ale nie zamierzał się odwracać. Wolał, by to Minhyuk podszedł do niego posłusznie, niczym zbity pies i podał wszystkie informacje na temat Park Jimina, którego miał w planach obrabować.

Jeongguk miał spryt, charyzmę i był cholernie przebiegły, ale to właśnie srebrnowłosy był mózgiem w całych jego operacjach. Minhyuk dowiadywał się wszystkiego na temat osób, które chciał okraść Jeon i rozpisywał dokładnie plan działania, aby tylko Jeongguk nie został przyłapany przez właściciela domu. Gdyby nie białowłosy, Jeongguk nie byłby w stanie niczego przeprowadzić tylko i wyłącznie samemu.

— Cześć. — przywitał się Minhyuk, ale Jungkook ani drgnął. W dłoni trzymał kawałek metalu, a chłopaczyna dalej widział jedynie ciemne kosmyki lepiej zbudowanego od siebie mężczyzny. Blondyn wiedział, że Jeon nie zmieni swojego położenia, dlatego obszedł stół wokół, by stanąć obok Jeongguka i celowo ucałować jego szyję szybkim muśnięciem. — Mam coś dla ciebie. — wymruczał uwodzicielsko wprost do ucha bruneta, a ten jak na zawołanie, odkręcił głowę. Wiedział, jak działa na Jeona, wiedział też, że jeszcze chwila, a wreszcie się od niego uwolni. Ale Minhyuk musiał po prostu udawać, że dalej jest mu oddany i przecież nic się nie dzieje, prawda?

— Mów wszystko, co wiesz. — odburknął podwyższonym głosem, po chwili usadawiając się na obrotowym krześle przy stole. Objął blondyna w talii i przysunął go do siebie, by i ten usiadł. Pozwolił zasiąść Minhyukowi na swoich kolanach i wpatrywał się w niego niespokojnym wzrokiem. W końcu zaraz ma wyjawić mu wszystko na temat nowej zdobyczy.

— Powiedz Jeon, jak bardzo chcesz zdobyć te informacje? — mruknął gardłowo, oplatając palcami ramię bruneta. — Jak bardzo? — powtórzył, na co Jeongguk przycisnął go jeszcze bardziej do siebie, a zębami zagryzł się na mlecznej skórze blondyna. Zasysał się na szyi uległego, przez co z ust Minhyuka wypływały gorące westchnięcia. Blondyn objął kark kruczoczarnego, w dłoni dalej ściskając czarną teczkę.

— Chcę tak bardzo, jak ty pragniesz mnie. — chrypnął przez gardło, a blondwłosy finalnie się odkręcił, bo nie chciał przedłużać.

Przełożył ręce na stół, dalej siedząc na umięśnionych nogach Jeona.

— Tak więc na celowniku mamy Park Jimina, młodego studenta. — zaczął, kiedy wyjął jedną kartkę z małym zdjęciem chłopaka i podstawowymi informacjami; na temat jego uczelni, miejsca zamieszkania i innych podobnych bzdur. —Miałeś racje, jest obrzydliwie bogaty. Jego rodzice mieszkają w Busan, mają zajebiście prosperującą firmę i kilka mieszkań. Wysłali swojego synka do stolicy na studia i kupili mu ten dom. Jest dwupiętrowy. Na dole jest kuchnia, salon, łazienka, a na górze pokoje sypialniane, garderoba i kolejna łazienka. To w jego sypialni trzyma wszystkie kosztowności. W piwnicy ma nawet całkiem pokaźną kolekcję win, a w garderobie znajdują się składane schody, prowadzące na strych. — wyjaśnił, a z teczki wyciągnął kolejną kartkę z planem mieszkania chłopaka. Minhyuk miał wszędzie wtyki i znajomości, dzięki czemu wiedział wszystko i o wszystkim.

— Mieszka sam? — zapytał brunet.

— Tak — skłamał, wiercąc się celowo na nogach Jeona. — Możesz iść do niego nawet wieczorem. Dom będzie pusty, bo wychodzi do klubu z trzema kumplami ze swoich studiów. — wyjaśnił, a usatysfakcjonowany Jeongguk wystawił język w stronę szyi blondyna i szybko przesunął lepkim mięśniem po chłodnej skórze chłopaka.

Minhyuk uśmiechał się szeroko i żałował, że nie będzie w stanie zobaczyć miny Jeona, kiedy zastanie w domu Parka jego nowego współlokatora. Albo tego, jak wielki Jeon Jeongguk zostanie zabrany przez policje, kiedy zostanie złapany na gorącym uczynku.

A przecież mógł tylko pozwolić na miłość Minhyuka, a wszystko byłoby tak, jak zwykle.

✦ ⋆⋆⋆⋆ ✦ 

Jeongguk zaparkował najbardziej zwyczajnym modelem audi nieopodal domu Jimina, spoglądając na budynek uważnie. W żadnym z okien nie paliło się światło, niewiele osób kręciło się wokół okolicy, jedynie jakieś pojedyncze jednostki, gnające na imprezę, bądź wracające do domu po ciężkim dniu pracy szalały na ulicy domu Parka. Nie było jednak tłumu, nie było tak naprawdę nikogo, a Jeon miał najdogodniejsze warunki na wtargnięcie do jiminowego domu. A to oznaczało nic innego, jak to, że Minhyuk, jak zwykle miał rację i dom faktycznie stał pusty i sam sobą zapraszał Jeona do jego wnętrza, by wynieść wszystkie drogocenne przedmioty.

Upewniając się ostatni raz, czy nikt go nie zauważy, zarzucił pospiesznie kaptur na głowę i wysiadł z auta. Na rękach już wcześniej ułożyły się czarne, jednorazowe rękawiczki, by nie pozostawił za sobą żadnego niepożądanego śladu i ze spokojem przeszedł odcinek między autem a furtką do domu Jimina. Najłatwiej włamywało mu się do mieszkań w blokach. Ingerencja sąsiadów jest praktycznie zerowa, nikt nie zauważy, że o godzinie dwudziestej drugiej wejdzie jakiś inny chłopak do mieszkania sąsiada. Gorzej miał z domami, ale wtedy albo zachodził od tyłu, albo tak, jak teraz. Powoli i spokojnie, by w razie czego powiedzieć, że jest się przyjacielem, który przyszedł po coś ważnego.

Wyjął z kieszeni bluzy dodatkowy klucz do drzwi i najdelikatniej, jak tylko potrafił, przekręcił go w zamku.

W środku panowała ciemność, początkowo nic nie widział, ale dzięki ulicznej lampie od razu dostrzegł schody prowadzące na kolejne piętro. Prześwietlał drogę telefonem i rozglądał się uważnie każdemu elementowi we wnętrzu pomieszczeń.

Początkowo przeszedł do salonu, bo to zazwyczaj tam jest najwięcej drogocenności, by goście widzieli, że gospodarzowi się powodzi. Jeon się nie mylił, bo już na najlepiej wykonanej komodzie dostrzegł złote figurki i bogato zdobione wazony, dzięki którym dostanie krocie.

Powoli przeszukiwał pomieszczenia na dole, nawet łazienkę i kuchnię, by za chwilę przekierować się na górę. W głowie ciągle miał słowa Minhyuka, który twierdził, że to właśnie w sypialni na piętrze odnajdzie największe bogactwo.

Stawał coraz pewniej każdy krok, był przecież pewny siebie w swoich czynach, a do tego jeszcze bardziej zmotywowany po tym, jak na samym dole odnalazł masę drogich ornamentów.

Przez korytarz zaczął biec, by wreszcie z impetem rzucić się na sypialniane drzwi. Otworzył je i... zamarł. Kurwa zamarł, stanął jak słup soli, bo co do cholery robi tu jakiś chłopak? W dodatku nie byle jaki chłopak.

Leżał bezwładnie na satynowej pościeli, w luźnej koszulce, która więcej odsłaniała, niż zasłaniała, a dolnej garderoby nie miał w ogóle. Drzwi, dzięki którym wszedł, nie miały żadnej szyby, czy czegokolwiek, by Jeon zauważył malutkie światło z nocnej lampki. Okna były zasłonięte, przez co nie zauważył, że ktoś jest w domu już z zewnątrz.

Minhyuk o niczym nie wspominał, ale już teraz wiedział, że zamorduje swojego współpracownika za ukrycie prawdy.

Jednak teraz musi jakoś z tego wybrnąć.

Jeon przełknął głośno ślinę, gdy patrzył, jak czerwonowłosy chłopak wciska w swoje wnętrze silikonową zabawkę, zaś drugą dłonią pieścił swojego napęczniałego penisa. Jego ruchy były tak szybkie, szczególnie tej prawej ręki, która zaciskała sporej wielkości dildo, że Jeongguka zalały zimne poty.

Jeon myślał, że zaraz oszaleje, gdy chłopaczyna dopiero widząc bruneta w progu, zaczął wypuszczać z siebie zbereźne jęki i westchnięcia.

Wcześniej była tylko cisza, a teraz? Odgłosy chłopca, który wpatrywał się w Jeona, nie zaprzestając tym samym swoich prędkich ruchów, rozpalały Jeona do czerwoności.

Nie mógł teraz uciec, bo jeszcze bardziej by się zdemaskował. Dlatego jedyne co teraz robił, to wpatrywał się w czerwonowłosego, który zaprzestał masowania swojego członka i dłonią przejechał po szybko poruszającej się klatce piersiowej. Paluszkami gładził oblaną potem skórę, rozpoczynając przy tym ugniatanie wrażliwych brodawek.

Rozkosz rozlewała się po całym ciele chłopaka. Było mu zbyt dobrze, gdy sam zadowalał się w najlepszy sposób.

Odchylił głowę do tyłu, ale tylko na chwilę, by wciąż patrzeć na nieznajomego w progu. Jego usta coraz pewniej się otwierały, by spomiędzy pulchnych warg uciekały głośne i donośne jęki.

A najgorszy w tym wszystkim był wzrok, gdy chłopak nie przestawał robić sobie dobrze ogromnym dildem, a jednocześnie rzucał Jeonggukowi kokieteryjne i rozmarzone spojrzenia.

A Jeon, oh kurwa. Od samego widoku stwardniał i czuł, jak w jego bokserkach brakuje mu miejsca i zaraz byłby w stanie dojść od samego, gorącego widoku.

Nieznajomy dotknął ponownie swojego krocza, rozkładając tym samym szerzej nogi. Jego westchnięcie rozbiło się w uszach Jeona i już miał się wycofać do jednej z łazienek, by zwyczajnie sobie zwalić, tak nie mógł, bo chłopiec właśnie w tym momencie zatrzymał wszystkie swoje ruchy.

Pozostawił w sobie dildo, przytrzymując je jednym paluszkiem, by przypadkiem nie wyślizgnęło się z jego mokrego i rozgrzanego wejścia.

— Co się gapisz?— sarknął niższy, sztyletując bruneta wzrokiem. Jego oddech był niespokojny, przez co kilka sylab załamało się przy mowie. Zacisnął coraz to mocniej ścianki swojego wnętrza na silikonowej zabawce, czekając, aż brunet mu odpowie.

— J-ja — zająknął się Jeongguk, próbując zrozumieć, o co chodzi chłopakowi. Stał tu już dłuższą chwilę, gdy czerwonowłosy zaspokajał się na własną rękę, patrzył na niego intensywnie, rzucał jękami, jak rasowa dziwka, a teraz ma pretensje?

— Myślisz, że to takie miłe, gdy ktoś przeszkadza ci w szczytowaniu? — zapytał pretensjonalnie, ale oparty o framugę Jeon dalej niewiele rozumiał. — No kurwa długo będziesz tak po prostu stał? - warknął, na co Jeongguk wyprostował energicznie plecy.

— Ale, ale co? — kurwa Jeon nie poznawał sam siebie i po prostu stał bezwładnie, jąkając się przy tym, jak biedne, zagubione w markecie, dziecko.

— Boże, no przeleć mnie wreszcie. Widzę, że jesteś twardy. Pokaż, że zadowolisz mnie bardziej, niż to dildo. — wymruczał, a Jeon zrozumiał to jako wyzwanie, przez co teraz się otrząsnął i podszedł do chłopaka.

Oparł się o brzeg łóżka, by wolną ręką złapać za końcówkę zabawki znajdującej się w zacieśniającej się dziurce chłopaka. Wyciągnął ją energicznie, przez co czerwonowłosy wypuścił niekontrolowanie ciężki oddech.

— A tylko spróbuj zapłakać, to nie ręczę za siebie. — ryknął Jeon.




_______________________

Let's get this bread :))))

Btw nie spodziewałam się tak dużego zainteresowania tym ff przy ponownej publikacji.

Edit: 02.02.2020

Wattpad mi zmienia pauzy na myślniki i w ogóle na to nie mam wpływu XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top