02. Trening
Paul trenował całe dnie i noce lecz przed nim długa droga.
Chłopak nauczył się alchemi z książek i z innych podań o niej.
Umie średni zaawansowane kręgi znaki i nawet jeden wyjądkowy znak transmutacyjny.
Paul rozumie alchemie samą w sobie.
Alchemia to sztuka tworzenia coś z niczego i na odwrót i tak cały czas.
Jednak jest to nauka i sztuka.
Chłopak siedział wpatrzony na mapę ojca .
- Są na niej zaznaczone 6 punktów , tworzą one coś w kształt pewnego obszaru -
-Chwilunia ...- Paul połączył wszystkie punkty
- Bingo to tu - wskazał na obszar w którym przecieły się wszystkie linie.
'' Wyruszam dziś równo o 24 teraz tylko się przygotować'' pomyślał
- No to czas zdobyć ten kamyk - podśmiał się pod nosem biegiem wyruszając w dane miejsce.
Kilka godzin potem:
- Co to ma być do czorta!- wrzasną młody alchemik załamany stojąc tylko przed kamienną ścianą.
Kolejny rozdział mam nadzieje , że się podoba w kolejnym będzie więcej akcji i rozwinięcie wątku podróży Paula :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top