Rozdział 8: Światło rodzące się w mroku Część 1

- Te potwory nie kończą się!

- Wiem ale musimy dalej walczyć

Nagle wszystko stało się czarne. Większość Paryża była ciemna.

- Co się stało?

- Posłanka! Przygotować się!

- Żadna Posłanka - powiedział głos z nikąd - Mroczna pani. Czarny kocie daj pierścień a nie zrobię wam krzywdy. Pokonałam władcę ciem. Nie dostanie go.

- W takim razie po co ci Miraculum?!

- Chcę mieć życzenie. To się stanie po ich połączeniu.

- Życzenie? Czego chcesz?!

- To nie twoja sprawa! Daj mi je. A poza tym wiem o tym waszym łączeniu. To się wam nie uda!

- Nie!

- W takim razie nie dajesz mi wyboru.

Posłanka zaczęła z każdej strony wyskakiwać na bohaterów. Cienie chowańca latały wokół ich. Walka bohaterów polegała jedynie na obronie i unikaniu ataków. Nagle wszystko ucichło i wszyscy oprócz kota zostali jakby odepchnięci. W mroku można było zobaczyć kobietę. Bardzo znajomą dla Czarnego kota.

- Adrien? Synku?

- Mamo?

Tymczasem u Lili.

- Zbyt długo byłam nie dobra - przywołała akume - teraz im pomogę i odpokutuje się - zrobiła jasną akume i ją puściła - leć do tego co ma serce jasne i intencję czyste akumo i daj mu moc pokonania jej.

Akuma leciała gdy wyczuła opis Lili. Wleciała w serce Kima. Wokół jego oczu pojawił się jasny kontur.

- Witaj Kim jestem Jasna ćma.

- Jasna ćma?

- Weź przestań. Sam wymyśl sobie ksywkę na poczekanu. Yyh. Nieważne. Słuchaj, wiem o twojej przyjaźni z Marinette. Musisz jej pomóc pozbyć się mroku.

- Ale jej się nie da uratować. Zatraciła się w nim.

- Da się ją uratować. Uwierz mi. Nie zabijaj jej. Bohaterowie coś wymyślą, ty ją tylko zatrzymaj. Daje ci moce światła. I nadaje ci imię Świetlik.

- Świetlik? A może być na przykład Błysk?

- To nie ma sensu ale niech będzie.

Zaczął się przemieniać. Po przemianie był cały ze światła.

- Doskonale teraz idź pomóc bohaterom.

- Tak pani.

Pole bitwy bohaterów:

Kot podchodził do kobiety. Był całkowicie zaczarowany. Gdy reszta chciała go ostrzec że to iluzja zaczęły pętać ich mroczne łańcuchy.

- Adrien zdejmij pierścień. Chcę zobaczyć twarz mojego dziecka.

- Adrien nie rób tego!

- To iluzja! Ziom!

Popatrzył na nich ale jego matka odwróciła jego głowie do siebie.

- Nie patrz na nich. Przytul się do mnie. Chcę mieć znowu rodzinę.

Przytulili się. Gdy Marinette chciała go zabić z nikąd pojawiło się jasne światło które ich oślepiło i rozbiło całą ciemność.

- Mroczna pani stań do walki.

- Lilia ciebie stworzyła? Mogłam nie zostawiać tam Miraculum. Nie mam na ciebie czasu.

- Nie chcesz walczyć? To ja zacznę - poleciał na nią.

- Co?

Uderzył ją i wleciała w budynek.

- Teraz to się wkurzyłam! Chowańce zostawić! Ja sama się nim zajmę.

- Pamiętaj nie możesz jej zabić - odezwała się Lila. - masz ją osłabić.

- Dobrze.

Kwatera Lili:

- Witaj Lilo

Odwróciła się i zobaczyła starca w hawajskiej koszuli.

- Kim jesteś?

- Jestem Mistrz fu. Strażnik Miraculum. Musisz iść ze mną na pole bitwy.

- Po co?

- Potrzebuję tego Miraculum. Jeżeli uda nam się połączyć wszystkie zdołamy uwolnić Marinette.

- Oddałbym z chęcią tylko muszę trzymać błyska.

- Po przemianie Dalej będzie miał moce.

- No dobrze ale czy po przemianie będę żyła?

- Dlaczego miałabyś nie żyć?

- Zostałam ciężko ranna przed założeniem tego Miraculum.

- Przemiana zniwelowała wszystkie twoje rany po powrotnej przemianie nie będziesz miała żadnych ran.

- Dobrze a Miraculum Biedronki?

- Mam je i pawia, idźmy.

Pole bitwy:

Gdy dotarli na miejsce byli zaskoczeni. Wszędzie walały się gruzy budynków bohaterów nigdzie nie było widać a w powietrzu w chmurach można było zobaczyć błyski. Jasne i ciemne.

- Mają skrzydła?

- Albo to albo potrafią latać bez nich.

Nagle zobaczyli ogromny ciemny błysk. Kim z dużą prędkością uderzył w gruzy budynku. A zaraz po tym MP wleciała na niego co spowodowało tumany pyłu. Gdy już opadał można było zobaczyć pół martwą sylwetkę Kima i Marinette która trzymała go za kark.

- Nie jesteś zagrożeniem - rzuciła nim - przegraliście.

- Nie jeszcze są bohaterowie.

- Czyżby - pokazała im ich Miraculum - pokonani są

- O nie - powiedziała cicho Lilia

- Nadszedł wasz czas - stworzyła ogromną pięść z którą wyrosła z ziemi i machnęła ją na nich.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top