To Ty?

- Kopiujący Ninja, no proszę. Dużo o tobie słyszałam. - patrzyłam z zaciekawieniem na zarys twarzy, który był bardzo niewyraźny.

- Mógłbym powiedzieć to samo... Co tu robisz o tak późnej porze? To niebezpieczne chodzić samej w nocy po takich ciemnych zakamarkach. - odezwał się po chwili z nutą troski w głosie.

- Dziś wróciłam do wioski i chciałam się z nimi przywitać - spojrzałaś na grób za tobą-, a przy okazji porozmawiać .... Spokojnie już będę się zbierać do domu, więc nie musisz się o mnie martwić. Miło było Cię poznać, Kakashi. - stwierdziłam i ruszyłam w  stronę mieszkania.

(Kakashi)

Kiedyś słyszałem o tej dziewczynie,w końcu ona jako jedyna w całej wiosce potrafi posługiwać się technikami uwolnienia lodu. Nigdy jednak jej nie widziałem i byłem zaciekawiony jak może wyglądać. Dzisiejszej nocy księżyc nie świecił zbyt jasno i to dlatego ciężko było cokolwiek zobaczyć. Jedyne co mogłem stwierdzić to, to że jest niska, szczupła i ma krótkie włosy.Coś nie pozwalało mi puścić tej dziewczyny samej w tak ciemną noc. Po prostu bałem się o jej bezpieczeństwo. Wiadome było, że nasza wioska to spokojne i w miarę bezpieczne miejsce, ale jednak wolałem być pewny, że dotarła do domu bez żadnych problemów.

- Akira, jednak byłbym spokojniejszy gdybym mógł Cię odprowadzić. -wypaliłem bez zastanowienia.

Dziewczyna zatrzymała się i zostało mi jedynie wyczekiwać jej odpowiedzi.

- Jeżeli dzięki temu będziesz mógł spokojnie spać to czemu nie. - wydawało mi się, że mówiła to z lekkim uśmiechem na ustach.

(Akira)

Byłam zaskoczona propozycją Kakashiego jednak jakaś część mnie cieszyła się, że ktoś może się o mnie martwić. Zaczekałam chwilę by mógł on spokojnie do mnie dołączyć i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania. Przez chwilę panowała niezwręcza cisza, więc postanowiłam ją przerwać.

- A co Ty robiłeś na cmentarzu o tak późnej porze? Sam w końcu mówiłeś, że to niebezpieczne.

- No tak niebezpieczne, ale ja to co innego. Ja jestem mężczyzną  i jakoś dałbym sobie radę. - wydukał.

- Więc twierdzisz, że jak jestem kobietą to nie potrafiłabym się sama obronić? - no teraz to mnie wkurzył. Jak on śmiał. Niektóre kobiety są silniejsze niż nie jeden mężczyzna!!! co za szowinistyczne podejście.

- Yyy ... nie tak to miało zabrzmieć. Po prostu ... - zaczął się tłumaczyć drapiąc się po karku.
- Kobiety są po prostu delikatniejsze od mężczyzn i bardziej narażone na atak ponieważ większość myśli, że są łatwym celem.

- Ci którzy tak myślą to idioci. Znam nie jedną kunoichi, która bez problemu dołaby sobie radę z całą bandą chłopaków. Choćby i nawet naszą nowa Hokage. - odparłam ze zdecydowaniem w głosie. Może nawet głośniej niż bym tego chciała.

- Spokojnie. Może zmienimy temat na inny? -zaproponował Hatake widząc jak bardzo się zdenerwowałam .

Tak też zrobiliśmy. Rozmawialiśmy trochę o Trzecim i Tsunade oraz wiosce i jej mieszkańcach.Było dla mnie dziwne, że rozmawiam z nim tak swobodnie nie wiedząc nawet jak tak naprawdę wygląda. Czasami światło latarni padało tylko na jego twarz co jeszcze bardziej podsycało moja ciekawość. Powoli dochodziliśmy już do miejsca mojego zamieszkania. Szczerze mówiąc bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało, ale miałam już ochotę tylko na to by zamknąć oczy i zasnąć w wygodnym łóżku.

- To tutaj.- wskazałam palcem na budynek, w którym znajdowało się moje mieszkanie.
Na moje szczęście przy wejściu do klatki świeciła się lampa dzięki której już za chwilę będę mogła zobaczyć twarz mojego towarzysza. Byłam bardzo podekscytowana sama nie wiedząc czemu.
I w końcu dotarliśmy pod samą klatkę. Staliśmy ramie w ramie i po chwili zrobiłam krok do przodu. Odwróciłam się do niego twarzą i .... zobaczyłam dobrze zbudowanego mężczyznę. Na pierwszy rzut oka było widać, że jest bardzo umięśniony.  Miał szare włosy uniesione w bok, jedno oko przysłonięte opaska... i maskę, która zakrywała większą część twarzy. Jedyną widoczna rzeczą było w sumie prawe oko.
Może to wyda się wam dziwne, ale wyglądał bardzo seksownie.

- Jesteś już bezpieczna. -stwierdził uśmiechając się. W tym samym momencie poczułam jak moja twarz mnie piecze. Stałam przed Kakashim całą zarumieniona i teraz to ja potrzebowałabym tej maski.

- Przy tobie też czułam się bezpiecznie. - oczywiście zanim pomyślałam to zdarzyłam to już powiedzieć. Chciałam się zapaść pod ziemię.

- Miło mi to słyszeć. - odpowiedział z lekkim uśmiechem mrużąc przy tym oko. Wyraźnie było widać, że sam się zarumienił.

- Dobranoc, Kakashi.

- Dobranoc.

(Time skip)

Obudziłam się gdzieś około rodziny 9:30. Wzięłam prysznic i zaparzyłam sobie herbaty malinowej. Gdy już zjadłam śniadanie wzięłam się za sprzątanie, w końcu trochę kurzu tu się nazbierało przez ten czas. Przebrałam się, przeczesałam włosy i wyszłam z domu.

(Time skip)

Byłam w drodze do akademii by spotkać się tam z Iruka, gdy nagle usłyszałam że ktoś mnie wolą.

- Akira, Akira!!

- Och, to wy. -odpowiedziałam, gdy tylko Naruto i Sakura dobiegli do mnie.

- Gdzie idziesz, dattebayo? -zapytał z zaciekawieniem blondyn.

- Chce odwiedzić Iruke i zaprosić go na obiad. Długo się z nim nie wiedziałam, więc musimy teraz to nagonić. -odpowiedziałam z uśmiałem.

- A nie chciałabyś z nami trochę potrenować ? Nasz sensei znowu się spóźnia i nie chcemy czekać bezczynnie. - powiedziała różowo włosa.

- Może coś mu się stało i dlatego nie przychodzi? Nie wolicie go poszukać?

- To na nic. On zawsze się spóźnia. Nie było jeszcze treningu na którym byłby na czas.- odpowiedziała dziewczyna.

- W takim razie, dlaczego nie. Mi też się przyda rozruszać trochę kości.

(Kakashi)

Jak zawsze się zaczytałem i byłem bardzo spóźniony na trening z moją grupą. Znając życie znowu zbiore niezły ochrzan od Naruto. Zauważyłem, że Sakura zdarzyła się już do tego przyzwyczaić.
Już dochodziłem na pole treningowe, gdy nagle usłyszałem znajomy mi głos. Wiedziałem, że gdzieś go już słyszałem ale nie wiem gdzie. Wskoczyłem na gałąź by móc z góry ocenić skąd dochodzi.
Nieopodal drzewa na którym stałem ujrzałem Naruto, Sakure i ... ją. Piękna kobietę o czarnych krótkich włosach,  jeansach z przetartymi dziurami, białym topie i ciemno-różowej bluzie z kapturem bez rękawów. Bluza była na tyle krótka, że odkrywała dość spora część jej płaskiego brzucha.
Trenowała z nimi Taijutsu(walka wręcz). Była w tym zaskakująco dobra. Odpierała każdy ich atak.

- Nie powinieneś się spóźniać na trening własnej drużyny! Nie dajesz im dobrego przykładu! Jak mają stać się dobrymi shinobi, gdy mają tak nieodpowiedzialngo nauczyciela.!

(Akira)

Czekałam na odpowiedź nieznajomego. Nie widziałam go dokładnie. Jedyne co zdarzyłam zauważyć to jakaś pomarańczowa książka wystają z jego kieszeni. Nie zdawałabym sobie sprawy z jego obecności gdyby nie jeden z ataków Sakury, który zmusił mnie bym odskoczyła w jego kierunku.

- Przepraszam za spóźnienie. Książka, którą zacząłem czytać jest bardzo wciągająca i straciłem poczucie czasu.

Po chwili z za drzewa wyszedł znajomy moim oczom mężczyzna z rękoma schowanymi w  spodniach. Uśmiechał się i drapał po karku.

- To Ty? -wydukałam zaskoczona.

- To wy się znacie? -zapytał Naruto.

- Poznaliśmy się wczoraj.-odpowiedział Kakashi po czym zeskoczył z drzewa i szedł w naszym kierunku.

- To, że się znamy nie oznacza że ujdzie Ci to płazem. Jak możesz się tak spóźniać! To niedorzeczne! Jeszcze z powodu książki.

- No tak to żadne wytłumaczenie. Masz rację, postaram się już tego nie robić. -odpowiedział ze spuszczoną głową.

- Hej! Przestańcie dramatyzować. Możemy kontynuować masz trening? - zapytał blondyn.

- Będę się już zbierać. - zaznaczyłam.

- Dlaczego? Świetnie Ci szło. - stwierdził Kakashi.

- Jak na kobietę? - zapytałam rozbawiona lecz nie chciałam tego dać po sobie poznać.

- Nie .. Nie o ... Nie o to mi chodziło. - zaczął się tłumaczyć i machać rękoma. Przez chwilę nastała cisza.

- Wpadłam na świetny pomysł. - wyskoczyła w górę z entuzjazmem Sakura.
- A może tak profesjonaliści pokazaliby nam techniki Taijutsu. Co wy na to? Kakashi Sensei? Akira?

- O tak! Sakura Ty zawsze masz święte pomysły! - Naruto już leciał uściskać różowo włosą lecz poczuł tylko jej pięść na policzku.

- Co Ty na to? No wiesz chyba, że jestem za delikatna jak na twoje zdolności?. -zapytałam Hatake. Udając przy tym damulkę, którą boi się ubudzić rączek.

- Żebyś potem tego nie żałowała.- odparł z seksownym uśmiechem na ustach i uniesioną brwią.

________________________________
No i proszę bardzo następny. 😁 mam nadzieję, że będzie się podobał. Piszecie jakie macie uwagi i zostawiajcie komentarze co myślicie o opowiadaniu. :* liczę na waszą szczerą opinię.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top