Drugie spotkanie
Pain
Obudziłaś się już w bazie . Twój pokój jak na taką przestępczą był przytulny (wyobraźcie sobie go by każdemu pasowało ). Wyszłaś z pokoju , idąc korytarzem natknęłaś się na napalonego Jashinistę i wkurzonego blondyna który gonił jakiegoś lizaka wrzeszcząc coś o plagiacie .
- Japi**dole gdzie ja trafiłam. Do wariatkowa chyba a nie do organizacji przestępczej- powiedziałaś cicho do siebie . Jakimś cudem trafiłaś do kuchni , uznałaś że zrobisz sobie kanapkę . Gdy szukałaś jakiejś szynki (ble*) czy warzyw (mniam). W pewnym momencie przyszedł rudowłosy .
- Widze ,że już się zadomowiłaś – powiedział a ty podskoczyłaś przestraszona .
- O Jashinie nie rób tak – westchnęłaś
-Ktoś tu mówi o Jashinie?! – wydarł się napalony Hidan
Okazało się ,że z Painem się dogadujecie . Miło minął wam czas na rozmowach o świecie , bólu , Hidanie itd.
*nie jestem wegetarianką czy weganką po prostu szynka mi nie smakuje .
Itachi
Uciekłaś z wioski . Nie dałaś sobie rady z hejtem i wyzwiskami a nawet groźbami pod twoim adresem od strony mieszkańców wioski . Szłaś z walizką (uznajmy, że zmieściłaś się do jednej w końcu jesteś ninją ) bo nie miałaś pry sobie żadnego zwoju szłaś z czarną walizką przez las . Okazało się , że walizka jest dobrą bronią . Gdy spotkałaś na swej drodze niebieskiego i wysokiego mężczyznę , który coś zaczął gadać ale nie usłyszałaś , bo zaczęłaś piszczeć i znokautowałaś go walizką.
- Ale masz siłę – tym razem usłyszałaś czarnowłosego
- A co ty tu robisz z tym niebieskim ? Ja tu jestem w trakcie wyprowadzki nie mam czasu na bicie się z wami – oznajmiłaś i dodałaś – twój kolega mnie przestraszył.
- To fajnie bo przeprowadzasz się do Akatsuki – powiedział jak gdyby nigdy nic – i będziesz widywała Kisame codziennie
Dałabyś sobie rękę uciąć ze się uśmiechał . Nic nie odpowiedziałaś bo złapał cie w genjutsu i zemdlałaś. On wziął cie na ręce a biedny Kisame zabrał twoją morderczą walizkę.
Tobi
Byłaś w pracy . Znów zjawił się czarnowłosy, nadpobudliwy chłopak . Ucieszyłaś się bo dużo na nim zarobiłaś.
- Dzień dobry (T/I)- chan – zawołał zadowolony
- Dzień dobry Tobi-kun – odwzajemniłaś zadowolenie
Okazało się ,że z lizakiem jest jakiś długowłosy bodajże chłopak .
- Tobi czy to twoja dziewczyna – zapytałaś a blondyn się naburmuszył.
- Jestem chłopakiem i przyszedłem z tym idiota po ciebie , idziemy do Akatsuki – powiedział z widoczną irytacją w głosie .
Pomimo twoich protestów Tobi wziął cie w stylu panny młodej i w tan sposób cie niósł aż do kryjówki .
Nie ma z Tobim dyskusji !
Hidan
Dzień jak co dzień , składałaś ofiary dla Jashina . niestety znów spotkałaś szarowłosego napaleńca tym razem był z jakimś starym dziadem .
- O siema suczko ! Idziemy do Akatsuków – no nie pi**lił się w tańcu...
- Jashinie ratuj...– zawyłaś .
- Hidan uspokój się – odezwał się dziad
- Miło poznać, ale nie chce mieć z nim pokoju !- krzyknęłaś do bruneta i schowałaś się za nim .
- Jak masz na imie suczko ? – zapytał zaglądając za Kazika.
- (T/I)- odpowiedziałaś na jego pytanie . Trzymając się kurczowo Kakuzu , który ignorował ciebie i Hidana , poszliście do kryjówki.
Deidara
Poszłaś płakać do lasu , twój crush po wyznaniu mu miłości wyśmiał cie i to publicznie , a twoje wszystkie przyjaciółki okazały się być fałszywe. Spakowałaś się , zapieczętowałaś wszystkie potrzebne ci rzeczy w zwoje i opuściłaś wioskę . W końcu się ściemniło , usiadłaś pod drzewem i patrzyłaś nadal płacząc w gwiazdy . Na ziemi leżała potłuczona butelka , chciałaś się pociąć, lecz coś a raczej ktoś ci przerwał .
- Nie rób tego ,un- usłyszałaś głos nad sobą , to był Deidara . Patrzył na ciebie z troską w oczach , czyżby mu na tobie zależało ?
- Daj mi spokój , ja nie chce żyć ...-odpowiedziałaś smutno .
- Ehhhh..(T/I), un...- westchnął - ...idziemy do Akatsuki ...
- Co...- zapłakana nie zrozumiałaś – wsumie wszystko mi jedno ...- wstałaś i poszłaś za blondynem zapominając o chęci samookaleczenia. Dzięki chłopakowi poprawił ci się chumor , jego towarzystwo dobrze na ciebie działa ...Czyżby to coś znaczyło ?
To na początku przeżyłam...
Lubie Deia i koniec ok.? XD
Kisame
Obudziłaś się w jakimś pokoju , w którego rogu stał wielki miecz rekina . Wstałaś z wielkim bólem głowy . Ni stąd ni z owąd pojawił się właściciel gigantycznej broni .
- Jak się czujemy ?- zapytał uśmiechając się , przy okazji pokazując swoje kły.
- Słabo – powiedziałas mrużąc oczy – kim jesteś ?
- Kisame - spodobało ci się to imię
- (T/I)- odpowiedziałaś - miło cię poznać , macie tu łazienkę?
- Tak , mogę cie zaprowadzić – odpowiedział – ale weź ze sobą jakieś ciuchy bo Hidan może cie chcieć zgwałcić
I tym sposobem zmusiłaś go by poszedł z tobą i pilnował ci drzwi bo bałaś się Hidana
hah
Sasori
Przyszedł do twojego zakładu na drugi dzień . Tak jak mówiłaś wszystko było już gotowe.
- Proszę Sasori –kun oto część dla ciebie – powiedziałaś z uśmiechem ukrywając fakt , że od rana byłaś w złym chumorze
- Dziękuję (T/I)-chan- zdziwiłaś się bo pierwszy raz usłyszałaś coś w jego głosie , coś więcej niż oschły ton. Czyżby napił się wody i zwilgotniał ? – a teraz pójdziesz ze mną do Akatsuki .
Zamarłaś na to zdanie . Straciłaś przytomność i obudziłaś się dopiero w ich bazie .
Podejrzanie dużo osób traci przytomność hmmmm
Czyżby akasie to tak naprawdę banda napalonych troglodytów ?
Kakuzu
Dołączyłaś do Akatsuki bo miałaś taki chumor . Przechodząc korytarzem w nowym zajebistym płaszczu w chmurki , zauważyłaś tego dziada od pieniędzy!
- ODDAWAJ MÓJ HAJS – wydarłaś się
- O nie to ty...- odpowiedział załamany
- (T/I) jestem- popatrzył na siebie zdziwiony i też się przedstawił
- No więc Kakuzu oddaje ci te ŻYDOWSKĄ MONETE! – krzynełaś
- Ale ona jest stopoina !- też wrzasnął
- Trzeba było mnie nie wkur***ć!
I tak się kłóciliście aż Pain nie zareagował...
Zetsu
- Jedzenie idziemy do Akatsuki – powiedział biały kiedy próbowałaś skonczyć sadzenie tych pieprzonych Hebzi* !
- o nie ...- z płaczem się poddałas i z nim poszłaś . Niestety nawet w kryjówce próbował cie zjeść . Dzielna Konan broniła cię przed jego muchołapką .
- KONAN BO CIEBIE TEŻ ZJEMY – odezwał się czarny
- ZOSTAW (T/I) – CHAN !- broniła cie anielica
Była twoim wybawcą ale Zetsu też cie polubł i biały i czarny .
*hebzie – u mnie w mieście tak się mówi na jakieś brzydkie kwiaty
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top