Rozdział 9
Obiecany Rozdzialik ~♡
---------------
Po kilku dniach monotonnej podróży dotarliśmy do niewielkiej, lecz dobrze się utrzymującej, niezależnej od innych wioski, leżącej przy samej jaskini. W tych czasach bardzo o taką trudno.
Yun poszedł wymienić zebrane zioła na pieniądze, z których, po chwili, całą sakiewką wrócił. Jedynym bowiem minusem tegoż miejsca był brak leczniczych i jadalnych roślin. Łąki obrastała jedynie bujna trawa, a także gdzieniegdzie drzewa i krzewy.
Podał mi siedem brązowych monet, które mogłam przeznaczyć na swoje potrzeby.
Podziękowałam i z uśmiechem ruszyłam na mały shopping.
Przy pierwszym stoisku znajdowały się naszyjniki z najróżniejszymi klejnotami, wyżeźbionymi w drewnie drobiazgami itd... .
Za dwie monety zakupiłam naszyjnik z kłem jaguara, który zamierzałam podarować Ki-jy.
Następnie ruszyłam do straganu ze zwojami i książkami, w końcu trzeba się Yunowi za ciężką pracę czymś odwdzięczyć.
Po kupnie zielnika z dwoma monetami podeszłam do dziwnie wyglądającego domu, z wywieszonymi nad drzwiami amuletami i drewnianymi zabawkami.
Uśmiechnęłam się pod nosem i już miałam zapukać , gdy drzwi otworzyły się otworem, a zza nich wyszła starsza Pani, obwieszona koralami i opatulona chustami. Cofnęłam się o krok i już miałam odejść, gdy babuleńka chwyciła mnie za ramię, pociągnęła mnie w dół i szepnęła :
- weź to i pilnuj jak ona w głowie! Nie dodawaj za żadne (dop. aut. hmm...chyba dobrze to napisałam...) skarby! - Po czym zaszyła się z powrotem w swojej chałupce . Zszokowana spojrzałam na moją dłoń, na której spoczywała bransoletka z pięknym, świecącym na zielono kryształem.
Wzruszyłam ramionami, po czym założyłam błyskotkę na rękę i udałam się na poszukiwania prezentu dla Yony. Ostatecznie wybrałam jej żelazny sztylet, za który wydałam ostatnie dwa brązowe pieniążki.
Z prezentami w rękach udałam się na miejsce, gdzie ustalone było spotkać się po załatwieniu wszystkich interesów.
Zastałam tam jedynie Yuna drzemiącego sobie smacznie pod pniem drzewa. Po cichu położyłam koło niego książkę zielarską zawiniętą w brązowy papier, by po chwili sama zasnąć, z głową opartą o jego ramię.
-----------
Wiem że krótki, wiem że bez Shin-aha, wiem że nie składający się w całość, ale jest!
Dla ukochanego Niebieskiego Smoka Shiro przygotuje coś super ;) a i dla Ao nie zabraknie!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top