19.Akatsuki spotyka Alchemików Part I
[Korekta: 21.09.2023]
Autorka - Nikt nie wie jak, to właściwie się stało. Są dwie hipotezy: Pierwsza to, że Sasori ze swoimi eksperymentami, czyli przerobienie piekarnika na solarium, a druga, że to Armstrong spowodował pojawienie się alchemików w świecie Naruto, a dokładniej w siedzibie Akatsuki, bo chciał zrobić swoje firmowe ciasteczka, - Ciasteczka Armstronga, to najniebezpieczniejsza trucizna na świecie!! Strzeżcie się!! - ale nie kłóćmy się, tylko przypomnijmy wizytę Alchemików... Panie Narratorze, proszę...
Narrator - Roy Mustang siedział sobie w kuchni i popijał... (Zerka niepewnie do jego kubka) Eeeee, coś, czego nie można nazwać herbatą. (Zamyślił się na chwilę) Dobra, nazwijmy to... Nie wiadomo Co Sapiens. Siedział sobie w kuchni i popijał Nie wiadomo Co Sapiens.
Roy - Cholera, chciałbym, aby pojawiłaby się tu gorąca brunetka chcąca rozgrzać moje serce...
Narrator - (Zerka na publikę) Zaraz jakieś skojarzenia? Ekhm... Tymczasem w siedzibie Akatsuki...
Pain - (Krzyczy) Hidan, ścisz ten Blog27!!
Hidan - Ale Liderze, Jaśmin wymaga ode mnie, abym słuchał Blog27! (Śmiertelnie poważny) To jest duchowe powiązanie!
Pain - Zaraz, zaraz... (Patrzy dziwnie) Łączysz się z Jaśminem słuchając Blog27?
Autorka - Uuuuu, czyli Jashiniści... To znaczy Jaśminiści są gdzieś In Polan!
Hidan - Dokładnie tak!
Narrator - Wchodzi Deidara, a jego fanki na widowni okazały dziki pisk zachwytu.
Deidara - Liderze, bo Sasori chce przerobić piekarnik na solarium, un!
Hidan - A to my mamy piekarnik? (Patrzy dziwnie)
Pain - Zamknij się Hidan... (Wpakował Hidanowi skarpetkę do ust) A ty Deidara, co skarżysz na kolegę?
Deidara - A bo chce jeszcze pożyć, a poza tym ten jełop używa twojego żelu do włosów, un.
Pain - CO??!! (Wbiegł do kuchni) Piiiiipppp, piiipp, piiip, Sasori!!! <-Cenzura dźwiękowa.
Narrator - Sponsorem tego programu jest Jetix.
Hidan - Niech Jaśmin ma pana w opiece!
Narrator - Powiedział Hidan i zrobił w powietrzu znak Jaśmina. Wiecie, kółko, trójkąt takie tam kiblowe znaki...
Pain - Piiiiip!!!
Deidara - Liderze, ten piekarnik jest dziwny, un!
Hidan - Nic dziwnego, wygląda jak twoja matka.
Deidara - A co masz do mojej matki, un?!
Hidan - Słyszałem, że wchodząc na wagę widziała swój numer telefonu komórkowego.
Narrator - Zaśmiał się z własnego żartu jakby był naćpany. Nie wykluczam takiej opcji...
Deidara - Ona nie była gruba, tylko puszysta, un!
Hidan - Bez różnicy...
Sasori - Hidan, nie wiedziałem, że taki inteligentny jesteś...
Hidan - Wiesz, ma się te szare czy białe komórki...
Deidara - Tobie chomiki w ping-ponga w głowie grają, un.
Hidan - Przynajmniej ja nie wyglądam jak Doda.
Deidara - Wszyscy czepiają się mnie, że wyglądam jak baba, un! A Haku to, co?!
Sasori - Ale Haku nie żyje...
Deidara - Nie prawda, ma się dobrze i mieszka w Disneylandzie, un!
Reszta - Że jak?!
Narrator - Wracamy do Centrali... Roy zdążył wypić Nie wiadomo Co Sapiens i patrzy z melancholią w okno...
Roy - Ech, pamiętam, gdy miałem szesnaście lat... Wtedy nie było Allegro i Niezawodnej Poczty Polskiej...
Narrator - Hahahaha, niezawodnej?! (Brechta się jak idiota) Ekhm... Wchodzi Armstrong.
Armstrong - Witoj Roy'uś!
Roy - Coś ty taki wesoły?
Armstrong - Dziś z Hughesem obchodzimy rok bycia ze so... Ekhem.. Stalowy wszedł na drut telefoniczny...
Roy - No i?
Armstrong - Udaje koguta i odmawia zejścia na dół...
Roy - Koguta? (Patrzy dziwnie)
Armstrong - Pieje, co godzinę...
Roy - Pieje?!
Armstrong - No i łon śpiewa piosenkę groszka Bonduell!
Narrator - Słychać zza okna piosenkę „Gdzie jest groszek..." (Patrzy za okno) Niezły jest...
Ktoś - Zaaamknij sięęę!! (Rzuca w Edzia butem)
Edzio - Koko? (Spada z drutu)
Roy - Wezwij lekarza... (Bez większego entuzjazmu)
Armstrong - Ta je, sir! Ale czy mogę zrobić najpierw ciasteczka?
Roy - Po co?
Armstrong - Dla Hu... Ekhem, dla Stalowego. Moje ciosteczka moją siłę uzdrawiającą!
Roy - Słucham...? (Patrzy przerażony)
Armstrong - Zaczyna robić ciasteczka) Niom, jakom bobcie kochom!
Roy - REKLAMYYY!!!
***REKLAMY***
Wchodzą Pain i Al. Z głośników słychać głos Winry:
Winry - Chcesz się pozbyć niepotrzebnego złomu? Nic prostszego! Spółka Winry Złomowisko spółka z.o.o wywiezie zalegające ci w piwnicy graty! I pamiętajcie, że ze złomu, jakiego pozyskujemy, powstała stalowa ręka Edzia!!
Pain - Wara od moich kolczyków!
Al - Gdy dasz je Winry, otrzyma jakieś pięć kilo złomu!
Pain - ...
***KONIEC REKLAM***
Armstrong - Ciasteczka gotowe!
Narrator - (Patrzy przerażony) To nie ciasteczka, to trucizna!
Roy - (Wącha ciasteczka) Phu, czegoś tu dodał?!
Armstrong - Kilo cukru, kilo mąki, pół kilo żelatyny, bakalie
Narrator - Przeterminowane, choć Armstrong tego nie wie, jest analfabetą...
Armstrong - ...pięć jajek i... odrobina dobrej woli! (Lśniący gwiazdkami i kwiatuszkami uśmiech)
Roy - (Skrzywił się jakby zjadł cytrynę) Ile tej dobrej woli dodałeś, pół tony?
Narrator - Armstrong chciał już coś powiedzieć, ale wtem... BUUUUMMM!!! Zaraz, zaraz, ale cofnijmy się pięć sekund do tyłu do siedziby Akatsuki...
Hidan - Haku mieszka w Disney Land?!
Deidara - Prawda, un! Widziałem go jak Śpiącą Królewnę z Zabuzą odstawiał, un!
Pain - (Unosi brew) A może jeszcze widziałeś mnie i Sasora jak odstawialiśmy Pinokia i Gepetta...?
Sasori - Cicho, próbuje zdemontować klapę z piekarnika! (Siłuje się z drzwiczkami od piekarnika)
Deidara - Pomóc ci, un?
Sasori - Eeee... (Patrzy na paręnaście kilo TNT, C-4 i Nitroglicerynę) Nie, dzięki...
Narrator - Sasori wyrwał drzwiczki z piekarnika i zrobiło się wielkie bum! A więc tak, w wyniku... Bla bla bla, nie będę wam o fizyce gadać, powstało spięcie, z powodu którego Alchemicy pojawili się w siedzibie Akatsuki.
Roy - (Patrzy na Oreo) Marzenia się spełniają! (Banan na twarzy)
Autorka - A jakie było marzenie Roy'a? (Zerka do scenariusza kilka stron w tył) „...chciałbym, aby pojawiła się tu gorąca brunetka, chcąca rozgrzać moje serce..." Aaaa... Czyli wszystko jasne.
Hidan - Nie patrz na niego takim wzrokiem, bo się przestraszy...
Oreo - Twoja gęba mnie straszy, Malfoy'u!
Hidan - Odezwał się Voldemort z włosami... (Prychnął lekceważąco)
Roy - (Podchodzi do Orochimaru i Deidary) Czy nie chciałybyście przejść się ze mną na spacer?
Deidara - (Patrzy dziwnie na Roy'a)
Oreo - Mandzia! Mandzia! (Krzyczy z przerażeniem)
Pain - (Zgon)Hidan - (Śmieje się histerycznie)
Sasori - ...
Kisame - Ktoś zamawiał tancerki? (Wskazuje na Alchemików)
Zetsu - Blurp?
Kakuzu - Pójdą, ale za opłatą! Pieniążki~!
Konan - (Obecnie w SPA)
Itachi - A ja to, co?! Jestem piękny i uroczy, popatrzcie w moje oczy~!
Armstrong - Roy, a może to dzieci Marjki? No wiesz, ten chórek dziewczynek, co śpiewa w kościele.
Deidara - (Zaczął robić pająki z gliny i rzucać nimi w Roy'a) GIŃ TY CHOLERO, UN!!
Oreo - WON ODE MNIE DZIADZIE!! (Wypuścił na Roy'a węże z gaci)
Roy - (Ucieka przed bombami Deidary i wężami Oreo) Widzę, że panienki mają ostry temperament. (Zalotny uśmiech, ale dalej spierdziela) Lubię takie... Ogniste~! (Smile)
Sasuke - Bracie, zabije cię!! (Krzyczy pod oknem i dostał nagle jajkiem w łeb)
Edzio - Kukuryku!
Wena - Dobrze Edziu Pedziu! (Dała ziarno Ed'owi)
Edzio - (Wpierdala ziarno)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top