12.Akatsuki u Jerry'ego Springera [Part I]

[Korekta 30.12.2020]

Narrator Tv - Kolejne wydanie popularnego programu rozrywkowego, którego nazwę każdy zna. Ochroniarze w gotowości, widownia wypełniona po brzegi yaoistkami, a w dzisiejszym programie wystąpi nasz kochany aka-harem... Na scenę wstępuje uwielbiany przez wszystkich Jerry Springer!


Narrator - Cisza...


Narrator Tv - Jerry Springer!


Narrator - Dalej cisza...


Narrator Tv - Jerry?


Narrator - Nadal, co za niespodzianka, cisza...


Narrator Tv - (Wnerw) Nosz kurde gdzie jest Jerry?! (Wytyka Narrator'a z Akatsuki) I ktoś ty?! Chcesz mojej posady?!


Narrator - Nie. Jestem z nią. (Wskazuje kciukiem na Autorkę)


Autorka - Zmiana scenariusza!


Narrator - Wyszła na scenę ciągnąc za sobą wielki i ciężki worek. Przy okazji, ja komentuje tylko to, co ktoś wykonuje.


Autorka - Dzisiejszy program poprowadzę ja Jerry podszedł na L-4 (Nogą odpycham worek)


Narrator Tv - A szkoda... (Patrzy na worek) Lubiłem gościa... To na czym ja... A no tak, zapraszamy Aka Harem!


Narrator - Autorka poprawiła sobie kołnierzyk i oczekuje pierwszego gościa, a jest nim...


Autorka - Zapraszamy Itachiego Uchihe!


Narrator - Wchodzi Itachi i przy pomocy ochroniarzy siada na krzesełku. Grono yaoistek rzuca się w kierunku chłopaka, ale ochroniarze za pomocą paralizatorów przytrzymuje je. Druga połowa ślini podłogę. (Przewraca oczami) Ekhm... Bez komentarza.


Autorka - Itachi! Wiele osób zadaje sobie pytanie, po co wybiłeś cały swój klan?


Itachi - (Wyciąga dyktafon) Powtarzałem to już z milion razy...


Autorka - To powtórz jeszcze raz.


Itachi - (Włączył dyktafon) Bo na urodziny dostałem krem na zmarszczki, a chciałem rower!


Widownia -Ooooch...


Itachi - (Ryczy) I powiedzieli, że to mi się bardziej przyda...


Widownia - Uuuuuuu


Narrator - Autorka podeszła do jakiejś dziewczyny, która wyrywała mikrofon i zaczęła się drzeć.


Yaoistka - Itasiu jesteśmy z tobą! łi law imo bojs!


Narrator - Dzika yaoistka rzuciła się w kierunku zdesperowanej łasicy... To znaczy Itachi'ego... Jak zwykle niezawodna pomoc ochroniarzy się przydała. Niech bóg czuwa nad duszą yaoistki.


Autorka - To może następny gość Kisame. (Podaje chusteczki)


Itachi - Dziękuje (Smarka w chusteczkę)


Narrator - Na sale wchodzi Kisame i ustawia się z krzesłem jak najbliżej Itachiego.


Autorka - To wy jesteście parą tak?


Widownia - (Dziki pisk)


Autorka - Ciszej tam! (Rzuciła w jakąś yaoistkę siekierą zabijając ją na miejscu) Ja tu karierę życiową robię.


Itachi - Eee... Przemilczę.


Widownia - (Dźwięk oburzenia)


Autorka - Tu nie wolno przemilczać! (Groźny wzrok) Masz mówić całą prawdę i tą fałszywą też!


Widownia - No właśnie!


Itachi - Dobra, już dobra... Jesteśmy parą.


Widownia - Oooo... (Ślinią podłogę)


Autorka - O to chodziło. Zanim przejdziemy do tematu, zaprosimy kolejną osobę, a mianowicie Deidare! Naszego kochanego DeiDei'a!


Widownia - (Dziki pisk)


Narrator - Deidara wchodzi i siada na krześle.


Autorka - Heeeeej Dei ~! To znaczy... Witam! Deidara, opowiedz nam o swoim związku z Sasorim.


Narrator - Yaoistki pokazują wielki transparent z napisem „We love SasoDei"


Autorka - (Patrzy na transparent) Przemilczę...


Deidara - Ehm, o... Związku... (Lekki rumieniec i zmieszanie) erm... Czy ty chcesz, żeby mi Sasori krzywdę zrobił? (Zerknął z nikłym strachem na Autorkę)


Autorka - Sasori aktualnie siedzi zamknięty w mo... Eee... W pokoju, w którym tego nie usłyszy. (Nikły uśmiech) Mów śmiało, yaoistki nie dadzą cię skrzywdzić.


Widownia - Dokładnie!


Narrator – Widownia wyciągnęła notesy i długopisy i wyczekującą patrzą na Deidare.


Deidara - No więc...


Widownia - Tak?


Narrator – Widownia zaczęła notować znacznie ubarwiając każde słowo.


Deidara - No wstąpiłem do Akatsuki i od razu dostałem misje z panem Sasorim no i... no i... (Burak)


Widownia - No i co? (Ślinią podłogę)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top