Rozdział XI

Akashi

Mimo ,że jestem wdzięczny ojcu ,za wszystko czego mnie nauczył , nigdy nie przepadałem za naszymi wspólnymi posiłkami.

Jadłem ,jednocześnie odpowiadając na zadane mi pytania.

Zawsze brzmiały tak samo: "Czy jesteś najlepszy?", "masz najlepsze oceny?" itp.

Po posiłku jak zwykle szofer odwoził mnie do szkoły.

Dzisiaj przyjechałem o pół godziny wcześniej, oprucz zadań przewodniczącego szkoły, mam też zadania przewodniczącego klasy i kapitana męskiego klubu koszykówki.

Czasami nawet mi, jest ciężko pogodzić wszystko to ze sobą.

Jak co roku klub koszykówki jedzie na 2 tygodniowy obóz treningowy, który oczywiście jako kapitan muszę zorganizować. O tyle dobrze ,że co roku Rakuzan jedzie w to samo miejsce i przynajmniej nie trzeba szukać dobrego miejsca noclegowego.

Mimo wszystko, nadal zostaje mi przygotowanie wszystkich zgòd, regulaminów i innych papierów.

Może Alice by mi pomogła?

Ogh, co za głupi pomysł?!
Po pierwsze ,nie potrzebuje pomocy, a po drugie, na pewno nie od Alice.

Pozatem wątpie, aby chciała ,sądząc po wczorajszej akcji.

Przypominała mi mnie,zachowywała się tak, jakby miała podwòjną osobowość.

Otworzyłem drzwi od pokoju samorządu i zmarszczyłem brwi.
(Ciekawostka: Autorka pisała ten moment w szkole, w hałasie ,dlatego przez przypadek napisała "zmarszczyłem drzwi". Brawo dla Autorki i Akashiego!)

Pierwsze co zobaczyłem, wchodząc do pomieszczenia to Alice, stojącą na moim biurku, z grubą książką w ręce, która była wyciągnięta do góry.

Westchnąłem, łapiąc się w myślach, za głowe z załamania.

-Po pierwsze, widać Ci dolną cześć bielizny. Po drugie, nie wymachuje się takimi grubymi tomiszczami. Po trzecie,  biurko służy do innych celów ,niż stanie na nim. Złaź!- rozkazałem spokojnie.

-Zboczuch!- krzyknęła i rzuciła tomiszczem we mnie, złapałem je.

Gdy na nią spowrotem zerknąłem, stała już na ziemi, zarumieniona.

Popatrzyłem na okładkę książki.

-"Biblia"? Serio?- zapytałem zdziwiony.

-Akurat miałam pod ręką- mruknęła, idąc do swojej ławki.

-Mogę wiedzieć co pròbowałaś osiągnąć?- zapytałem, siadając za biurkiem.

-Zabić muchę, albo to pszczoła. Nie wiem, ale wiem, że mnie niemiłosiernie wkurwiała.-powiedziała, siadając na krzesło z założonymi rękoma.

Popatrzyłem na sufit, faktycznie siedziała tam sporej wielkości mucha.

Rzuciłem szybko nożyczkami i na biurko spadło rozpołowione truchło owada.

Szybko to posprzątałem i zabrałem się za dokumenty, w miedzy czasie zdejmując marynarkę od mundurka, bo zrobiło się w pomieszczeniu trochę za ciepło.

Alice zabrała z biurka, dokumenty które były przeznaczone do wypełnienia przez nią i się za nie zabrała.

W pomieszczeniu jedyne co dało się słyszeć to tykanie zegara i nasze oddechy.

Zawsze lubiłem spokój i ciszę dlatego, bardzo się zdziwiłem ,gdy zaczeła mi ona przeszkadzać.

Ale wypełniałem papiery dalej, tylko że ze zmaszczonymi brwiami.

Czas dalej płynął, zegar tykał , a ja dalej wypełniałem papiery.

Nagle poczułem dziwny, ciepło-zimny dotyk na moim czole. Podniosłem oczy, Alice patrzyła na mnie ze zmartwieniem i przykładała rękę do czoła.

Szybko strąciłem jej dłoń.

-Co ty wyprawiasz?- zapytałem, policzki zaczynały mnie piec.

-Masz gorączke- oznajmiła- Lepiej wròć do domu.

-Nie mam mowy, mam zbyt dużo rzeczy do zrobienia.- warknąłem.

-Zbyt dużo, to ty od siebie wymagaż.- powiedziała marszcząc brwi.

-Jestem członkiem rodziny Akashi, moim obowiązkiem jest być najwyżej i być najlepszym.- odpowiedziałem, zaczynajac tonąć w neonowej żòłci oczu Alice.

-Z tym najwyżej to bym nie powiedziała z twoim wzrostem. - mruknęła, ale pokręciła szybko głową- Nie ważne! Jesteś tylko człowiekiem Seijuro, a ludzie to nie maszyny. A pozatem, jako kapitan musisz być na obozie, a to już za tydzień. Idealny tydzień na wyzdrowienie. - uśmiechnęła się do mnie, odcień jej oczu był naprawdę wspaniały. Czułem się jakbym patrzył w o wiele śliczniejsze słońce. Dwa słońca. Patrzyłem na nie tak długo , że nawet nie zauważyłem kiedy przestałem je widzieć.

A nawet dziecko wie, że bez słońca jest tylko czerń .

Opublikowane:17.09.2019

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top