17
- Um.. ja rozmawiam z Akashim? - odpowiedziałam trochę niepewnie.
- A na jaki temat?
- Pojutrze grają mecz, a ja jako menagerka muszę wszystko przygotować. - czarnowłosy uniósł brew.
- Powiedzmy, że ci wierzę.
Akashi, który do tej pory się nie mieszał postanowił się odezwać.
- A ty dlaczego wtrącasz się do jej życia? - mruknął patrząc na niego.
- Akurat ciebie nie powinno to interesować. - czerwonowłosy prychnął
- Wydaje mi się, że jest zupełnie na odwrót.
- A to niby dlaczego?
Akashi złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie, a potem objął ramionami.
- Mam prawo interesować się życiem mojej dziewczyny, czyż nie?
- Gdyby to jeszcze była prawda.. - odezwał się czarnowłosy.
- A myślisz, że nie jest? - odparł chłopak po czym złożył na moim policzku lekki jak piórko pocałunek.
Co
Tu
Się
Dzieje?!
Czarnowłosy patrzył na nas ze zmarszczonymi brwiami, chyba nie do końca nam uwierzył. Jego wzrok mnie nieco przerażał. Wzdrygnęłam się, a Akashi mocniej mnie objął.
- Idziemy. - szepnął mi do ucha, a ja tylko kiwnęłam głową.
Ta sytuacja tak bardzo mnie przerastała, że czułam się zwykłym pionkiem w ich grze. Czerwonowłosy chwycił moją dłoń po czym pociągnął za sobą przechodząc obok Hinaty, którego obdarzył zimnym spojrzeniem. Natomiast gdy ja go mijałam usłyszałam jego cichy śmiech. Cóż, chyba jednak nie uwierzył.
Wyszliśmy z budynku, a ja natychmiastowo wyrwałam się z uścisku chłopaka. Ten spojrzał na mnie zaskoczony.
- Dziękuję. - mruknęłam cicho nie patrząc na niego.
- Nie masz za co dziękować. - odparł.
- Cóż, ja już pójdę. - poprawiłam torbę na ramieniu i chciałam go wyminąć, ale mi na to nie pozwolił.
- Nie skończyliśmy rozmowy. - zmarszczyłam brwi.
- Uważam, że skończyliśmy.
- To źle uważasz. - odpowiedział z tym swoim uśmiechem wyższości przyklejonym do ust.
Westchnęłam cicho, bo wiedziałam, że nie da się przekonać iż temat jest skończony. Chłopak zaprowadził mnie do limuzyny, a potem kazał kierowcy odwieźć mnie do domu. Cały czas mogłam zobaczyć jak bardzo ciszy się z tego swojego małego zwycięstwa.
Mimo, że chciał ze mnie wszystko wyciągnąć to byłam niezwykle milcząca. Nie wiedziałam tylko, że to działa na moją niekorzyść, bo w ten sposób znaleźliśmy się w moim domu. Na szczęście nie było mamy.
Zaparzyłam nam herbaty. Czerwonowłosy był niezwykle zdeterminowany by usłyszeć prawdę. Dlatego nie miałam już powodu ani jak tego wszystkiego ukrywać. Odpowiedziałam mu całą historię patrząc jak z minuty na minutę zmienia się jego mimika twarzy ze spokojnej na wkurzoną.
Gdy skończyłam niespodziewanie odłożył filiżankę na talerzyk, a potem trzasnął pięścią w stół.
- Dlaczego od razu mi nie powiedziałaś?!
- J-ja.. - nie potrafiłam skleić zdania.
Chłopak westchnął i przeczesał dłonią swoje czerwone włosy tak, że teraz był w nieładzie. Okrążył stół po czym pochylił się nade mną. O nie. Zdenerwował się. To koniec. Wiedziałam, że tak będzie. Po cholerę mu to wszystko mówiłam!?
Odgarnął mi z czoła kilka kosmyków.
- Nie martw się. Zajmę się wszystkim. - powiedział, a potem wyszedł.
Tak po prostu, zostawiając mnie osłupiałą z filiżanką herbaty w dłoniach.
~^~
Następnego dnia byłam jak to ująć.. lekko zdenerwowana, bo nie wiedziałam co mnie czeka w szkole. Przecież Hinata mógł już się dowiedzieć, że powiedziałam Akashiemu.
Jestem martwa.
Weszłam do szkoły, a potem szybko poszłam do klasy tak by ani czerwonowłosy, ani czarnowłosy nie mieli szansy by mnie złapać. Gdy usiadłam na swoim miejscu odetchnęłam trochę.
Stało się coś dziwnego, musiało, bo nigdzie nie widziałam Hinaty, a on niemal zawsze był w szkole. No chyba, że zachorował, ale wczoraj nie wyglądał na chorego.
Akashiego tez nigdzie nie było. Może po prostu musiał odreagować po wczorajszym?
Doczekałam do końca lekcji i się spakowałam, dobrze, że dzisiaj mieliśmy ich naprawdę mało ze względu na zawody innych klubów.
Już miałam wychodzić z sali gdy do środka wszedł czerwonowłosy. Gestem kazał mi usiąść po czym podszedł do mnie.
- Zająłem się wszystkim. - powiedział, a ja wstrzymałam oddech. Co oznacza, że się wszystkim 'zajął'? - Pamiętaj Sachiko, jesteś moja. A ja dbam o moje rzeczy.
~^~
No tak, rozdział wyszedł jaki wyszedł, bo nie mam na to weny, tak samo jak nie mam weny na Jae-ha xD Sad life, zwłaszcza, że są wakacje.
~Vemiś
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top