Rozdział XXX
Poniedziałek...
Długa przerwa...
Każdy uczeń miał swoje zajęcie. Jedni robili sobie selfie, drudzy popijali energetyki, jeszcze inni sobie rozmawiali ze znajomymi. Shadow dołączyła do ekipy i usiadła obok Misaki na ławce.
- Jezu, uważaj. - powiedziała Misaki do Shadow, która siadając niechcący uderzyła Misaki w rękę.
- Mam dzisiaj usprawiedliwiony poniedziałek. - powiedziała Shadow lekko przymykając oczy z wyczerpania i opierając głowę o ścianę.
Misaki wyjęła ze swojej torby zafoliowaną kanapkę, po czym gdy tylko ją wyjęła i się jej przyjrzała, zrobiła minę zażenowanej osoby.
- Mortadela? - powiedziała przez zaciśnięte zęby Misaki. - Mój brat robiąc mi to jedzenie chyba nie wie, że jestem wegetarianką.
- Ale pewnie wie kiedy masz urodziny, co? - zapytała Shadow, po czym Misaki wyrzuciła kanapkę, akurat trafiając do kosza, który znajdował się naprzeciwko niej obok ławki, na której siedziała Natalia.
- ,, Życie opiera się na przypadku, wszystkie nasze czyny, uwarunkowane są przez czyny innych ludzi i tylko zachowywać się moral- " - niedokończyła przeczytać Natalia, która zauważyła, że przyszła Charlotte mająca na sobie okulary takie jak tu na obrazku:
- Charlotte, wyglądasz w tych okularach jak borsucze gówno. - powiedziała Natalia.
- Charlotte, jesteś poniedziałkiem wśród ludzi. - powiedziała Shadow.
- Ludzie, każdy nasz tydzień wygląda tak samo. Popadamy w rutynę. - powiedziała Charlotte do ekipy. - Postanowiłam, że ten tydzień będzie inny. Jedno słowo: Nostalgia.
- Jedno słowo... Co? - zapytała Misaki, która najwidoczniej nic z tego wszystkiego nie zrozumiała, patrząc się na Charlotte.
W tej chwili do reszty dołączyła Luna, z której twarzy można było wywnioskować, że się nie wyspała.
- Jezu. - powiedziała krótko Natalia.
- Przepraszam, co? Jestem trochę padnięta. - powiedziała Luna siadając obok Natalii.
- Wiesz co? Dzisiaj już obraziłam trzy osoby i nie chcę wyjść na hejterkę, ale dobrze to ty nie wyglądasz. - powiedziała Natalia.
Luna oparła głowę o ścianę i zamknęła oczy.
- Nie spałam jakieś trzy doby. - powiedziała Luna krótko. - Uczyłam się na klasówkę z gegry.
- Przełożyli ją. - powiedziała Charlotte. - Na jutro.
- No to dziś się wyśpisz. - dodała Natalia.
- Jeszcze muszę się douczyć. - powiedziała Luna ziewając.
- Kiedyś ludzie wiedzieli co to jest zabawa. - powiedziała Charlotte, szturchając Shadow w policzek.
- Może faktycznie masz rację, że powinnyśmy zmienić swoje życie. - powiedziała Shadow do Charlotte. - Wiesz, że ja nigdy nie całowałam się z chłopakiem?
- A ja tak i było nic takiego nadzwyczajnego. - powiedziała obojętnym tonem Misaki.
- Czas w końcu wkroczyć do gry. - powiedziała Shadow. - Umówię się.
- Serio?! - zapytała zaskoczona Charlotte siadając obok Shadow. - Z kim?
- Z tym gościem z klasy C. - powiedziała Shadow pokazując na pierwszego lepszego chłopaka.
- Ten gościu z klasy C... - powiedziała Charlotte. - Podobno chodził z jedną taką najlepszą dziewczyną w ich klasie. Rozwalił jej życie. Nie masz szans młoda.
- Nie mam szans, tak? - zapytała Shadow. - Myślisz, że jestem frajerem? Że jak do niego podejdę to zacznę się pocić? Potknę się? A on i tak mnie nie zauważy? Zacznie mi się plątać język? Tak?
Gdy Shadow zadawała te pytania, Charlotte ciągle kiwała głową w górę i dół.
- Ja nic nie mówiłam. - powiedziała Charlotte.
- To patrz. - mówiąc to Shadow założyła swoją torbę na ramię i poszła w kierunku tego chłopaka. Gdy do niego podeszła prawie się potknęła, ale się nie przewróciła. Klepnęła go w ramię.
- Hej. - powiedziała do niego. - Emmm... Co tam? - zapytała go.
- Yyy... Okej? - odpowiedział chłopak.
- Dobra nieważne... - odeszła lekko załamana Shadow. W końcu usiadła z powrotem między Misaki i Charlotte.
- Macie pożyczyć dwa złote? - zapytała Misaki.
Wtorek...
Znowu długa przerwa i to samo miejsce.
Shadow idąc korytarzem napotkała Nikitę, duszącą się od kaszlu, więc poklepała ją tylko po ramieniu i poszła usiąść na tą samą ławkę co wczoraj, koło Misaki.
- Czemu wtorek jest najgorszy?! - wyjęczała opadając zmęczona na ławkę.
- No kurwa, dał mi jeszcze kanapkę z camembertem?! - jęknęła Misaki prawie płacząc. - Już nawet moją rodzinę na coś dobrego!
Misaki znowu wyrzuciła kanapkę do kosza, koło ławki na której siedziała Natalia, a Luna leżała na wolnej reszcie długości ławki, prawie śpiąc.
- Żyjesz? - zapytała Natalia patrząc na Lunę.
- Klasówka z geografii? - zapytała Luna ocykając się.
- Nie, znowu ją przełożyli. - powiedziała Charlotte przychodząc z nową parą okularów:
- Nie no kurwa... To się dzieje naprawdę... - powiedziała Natalia widząc Charlotte.
- Charlotte, nie jesteś dzieckiem lat 90.! - zawołała Shadow. - Nie jesteś! Urodziłaś się w latach zerowych!
W tym momencie Shadow oberwała od Charlotte z liścia.
- Wiedziałaś, że w latach 90. nie było wojen? - zapytała Charlotte.
Shadow znów postanowiła wypróbować swoich sił w poderwaniu tego samego typa.
- No dobra, wiesz, że wczoraj Ci się nie udało, ale teraz jesteś inną osobą. - powtarzała sobie w myślach Shadow, biorąc głęboki wdech. - Pierdolone kotki. Zaraz... Czas się zatrzymał czy ja mam udar? Koncentracja...
Shadow obejrzała się za siebie i zobaczyła uśmiechającą się Charlotte, trzymającą kciuka w górze.
- O nie... Patrzy się i ocenia... - mówiła w myślach Shadow. - Kurwa poci mi się potylica. Jezu on mnie uzna za frajerkę... Dodatkowo on mnie wcale nie zna. Boże on mnie kurwa nie zna! Myśl pozytywnie! O śmiesznych kotkach... Po chuj mi teraz śmieszne kotki?! O Boże...
Shadow już zaczęła się zbliżać do tego gościa.
- Boże... Jestem już coraz bliżej! Nosz kurwa dawaj Shadow, powiedz coś! - wołała do siebie w głowie Shadow. - Powiedz! Powiedz teraz!
- Cześć, masz pożyczyć kanapkę? - wypaliła na jednym wydechu Shadow szturchając typa w ramię.
- Yyy... Nie? - odpowiedział jej niepewnie.
- A to nie szkodzi bo mam swoją. - znów palnęła Shadow. Chłopak spojrzał na nią tylko krzywo.
Shadow po tym, bez słowa wróciła z powrotem na wcześniejsze miejsce, załamana.
Środa...
To samo miejsce...
Shadow znowu usiadła na ławce koło Misaki. Misaki znowu wyrzuciła kolejną kanapkę do kosza.
Luna znowu zaczęła zasypiać na ławce, a Natalia zaczęła ją lekko bić po policzku, aby się ocknęła.
- No nie śpię, nie śpię... - powiedziała Luna sennym głosem.
Charlotte znowu przyszła w nowych okularach:
- Kurde, Charlotte ma rację. - zaczęła Shadow. - Faktycznie każdy dzień jest taki sam w tej pieprzonej szkole.
Czwartek...
Znowu długa przerwa, to samo miejsce.
Nikita miała urodziny, więc przyniosła ze sobą ciasto. A raczej tort, zamiast typowo cukierków. Niestety, ale Nikitę od samego poniedziałku męczył kaszel, aż do tego dnia.
- Czemu przyszłaś do szkoły, skoro jesteś chora? - zapytała Shadow doganiając Nikitę.
- Bo mam urodziny. - odpowiedziała Nikita.
- To czemu nie wzięłaś cukierków jak normalna osoba? - zapytała Shadow.
- Cukierki mam! - powiedziała Nikita pokazując Shadow foliową torebkę z cukierkami. - A tort jest dla mnie!
- Czwartek! - powiedziała Shadow szeroko się uśmiechając i siadając obok Misaki. - Wiesz czym on się różni od piątku? Nie jest nim.
Ostatnie zdanie wypowiedziała już poważniejszym tonem, pokazując przy tym, jak bardzo nie podoba się jej już dzisiejszy dzień. Misaki uśmiechnęła się na te słowa.
Luna znowu spała na ławce, a Natalia bezskutecznie próbowała ją jakkolwiek rozbudzić.
- Ej Luna, jak już jestem miła, to mogłabyś być przytomna! - powiedziała Natalia po czym otworzyła termos, który przy sobie miała. - Mam tu koktajl ze zgniłego szpinaku. Masz, wypij go, a on Cię pobudzi. Jak moja siostra wychodzi do szkoły, to zawsze to ze sobą bierze.
Luna dalej się nie budziła.
- Luna? - powiedziała Natalia szturchając Lunę. - Luna!
Jednak Luna dalej się nie budziła.
- To będzie dzisiaj! - powiedziała Shadow do siebie stanowczo. - Jesteś ładna, masz charyzmę, a faceci kochają Twoją niepewność siebie.
Shadow znów wstała z ławki, a Misaki wyjęła kolejną kanapkę.
- Z rybą?! Kurwa serio?! - zapytała Misaki, po czym znów wyjebała kanapkę, lecz tym razem nie trafiła do kosza.
Charlotte znowu zaczęła iść z (KURWA) kolejnymi dziwnymi okularami:
Idąc potknęła się o kanapkę Misaki, przez co wpadła na Shadow, która wpadła twarzą w tort Nikity, która siedziała obok tego gościa.
- No cześć. - powiedziała Shadow do chłopaka, mając cały ryj w kremie.
Chłopak nic nie powiedział.
- Nie no kurde, już nawet tak nie umiem zagadać! - jęknęła Shadow. - Przepraszam, że zabrałam Ci czas...
- Co? - zapytał, jednak Shadow zdążyła już wrócić z powrotem na miejsce.
- Nie no Misaki, ty zawsze musisz wszystko zepsuć?! - zapytała Shadow Misaki.
- Kiedy ja Ci cokolwiek coś zepsułam?! - zapytała Misaki.
- Zepsułaś moje pytanie! - zawołała Charlotte.
- Charlotte, czy ty się z dupą na mózgi pozamieniałaś?! - zapytała lekko wkurzona Natalia.
- Przez Was straciłam miłość swojego życia... - jęknęła Shadow wycierając twarz z resztek tortu.
- Czuję się trochę niezręcznie... - powiedział typ, pokazując na Shadow. - Nie znamy się. Mogę już sobie pójść?
- Pewnie... - powiedziała Shadow. - A Ty Misaki, szanuj swoją rodzinę. Bo Cię pewnie kocha i nie chce, abyś chodziła głodna.
- A co Ty masz do mojej rodziny, co? - zapytała Misaki na granicy wkurwu, wstając z ławki.
- No właśnie jej bronię. - powiedziała Shadow.
- CIIISZAAA! - wrzasnęła Charlotte. - Stop! Jesteśmy pokłócone, tak?
- TAK! - wrzasnęła jednym chórem Shadow, Misaki i Natalia.
- To może się rozejdziemy, żeby tego nie sprzątać? - zapytała Charlotte, na co każdy rozszedł się w różne strony, a Luna dalej kimała na ławce. Gdy tylko zadzwonił dzwonek, od razu się ocknęła i pobiegła do swojej sali.
Piątek...
Shadow, Misaki, Natalia i Charlotte (JUŻ KURWA BEZ TYCH JEBANYCH OKULARÓW) siedziały na swoich ławkach w ciszy.
- Hej... - powiedziała Luna, tym razem już rozbudzona. - Co jest?
- Nienawidzimy się. - powiedziała Natalia.
- Dlaczego? - dopytywała Luna.
- Co ty, cały tydzień przespałaś. - powiedziała Shadow.
- A wiesz, że tak! - Luna usiadła koło Misaki. - Jak wczoraj mieliśmy lekcje, nauczyciel powiedział mi jedną ważną rzecz. Nieważne czy się kłócimy czy się kochamy! Ważne, że robimy to razem!
Wszyscy spojrzeli na Lunę, a następnie każdy spojrzał na siebie nawzajem, tym razem z uśmiechem.
- Faktycznie ludzie mają większe problemy niż nasze. - powiedziała Natalia.
- Muszę Wam coś wyznać. - powiedziała Charlotte. - Nie urodziłam się w latach 90. ...
- Wiemy Charlotte! Bo przecież jesteśmy z tej samej szkoły! - zawołała Natalia.
- YES! - pisnęła Misaki rozpakowując kanapkę. - W końcu Nutella!
- Czekaj, czekaj... Kto Ci to powiedział? - zapytała Shadow Lunę. - Nauczyciel?!
- Tak, wiem, muszę się wyspać! Na szczęście znów przełożyli klasówkę, więc tym razem się wyśpię. - powiedziała Luna.
- Ale klasówka już była. - powiedziała Charlotte.
- Co?! - powiedziała Luna wstając nagle, przez co niechcący wytrąciła kanapkę Misaki z ręki, zanim ta zdążyła ją w ogóle ugryźć.
- Dobrze... Następnym razem nic nie będę jeść. - powiedziała Misaki przez zaciśnięte zęby.
KONIEC!
Taki oto, kolejny rozdział na dziś!
Wątek z urodzinami nie był bez powodu. Gdyż nasza Nikitka-chan serio ma urodzinki dzisiaj!
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO MORDO! (◍•ᴗ•◍)❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top