Rozdział XVII
Następnego dnia rano...
Czekolada, Kisiel i Margaryna szły w korytarzem mając na sobie okulary przeciwsłoneczne popijając energetyki i dopóki Nero się nie zachłysnęła napojem wszyscy uczniowie patrzyli na tą trójcę normalnie. Dyrektor przyglądał się swym poważnym wzrokiem Yuki, która lekko zsunęła okulary na nos, aby pokazać jakim jest kozakiem.
Rano na przerwie Czekolada, Kisiel, Margaryna i Trawka zobaczyły Nikitę, która miała przy sobie jakiś prezent.
- Cześć! - powiedziała do nich Nikita. - Fajne, zajebiste buty. - powiedziała Nikita trochę się śmiejąc do Trawki, widząc, że ma ona na swoich nogach same skarpety z przyklejonymi do nich wydrukowanymi, wyciętymi z papieru buty, które wczoraj jej pokazała jako kartka.
- A co to za okazja? Prezent jakiś masz. - zauważyła Trawka.
- Ja? Nie, no to nic takiego.
- Aaa! Zaakceptowałaś tego nauczyciela! - powiedziała Trawka tonem typowej fangirl.
- No chyba Cię coś boli! - zawołała Nikita. - To nie tak! A nawet jeśli, to czy bezczelna uczennica nie może w końcu polubić jakiegoś nauczyciela?
- Nikita? Pomożesz nam w ściąganiu? - zapytała Nero.
- Nie, ściąganie jest niesprawiedliwe, w szczególności ściągi dla Yuki. - powiedziała Nikita.
- A dawanie prezentu dopiero co świeżo upieczonemu nauczycielowi? - zapytała Margaryna.
Trawka zaczęła się śmiać.
- W-wkurzona wychodzę. - powiedziała Nikita cofając się.
- Ej, właśnie, zapomniałyśmy o WOS'ie. - przypomniała sobie Czekolada.
- Olać WOS. - powiedziała śmiało Kisiel. - W ogóle co to za przedmiot? A ten gościu to i tak ma zakm...
- Dziewczyno, ale musimy się pouczyć jeszcze tego. - powiedziała Nero.
- Jakie ,, pouczyć "?! Umiem wszystko! - zawołała Yuki zabierając zeszyt Margarynie.
- Oddaj to! - zawołała Nero.
Kisiel jednak wyrzuciła zeszyt tak daleko, że poleciał on na drugi koniec korytarza.
- NAPIERDALAJ SZKOŁO! - wydarła się Yuki.
- Nowy zeszyt... - jęknęła Margaryna.
Zadzwonił dzwonek. Kisiel i Nero poszły do swojej sali, a Czekolada do swojej.
Pierwsza lekcja - historia...
Yuki była pytana.
- I kończąc mój wywód, tyle wiem o kolei trans syberyjskiej. - podsumowała swoją wypowiedź Kisiel.
- Dwa na osiemnach. - powiedział nauczyciel wpisując ocenę do dziennika.
- Yes! - zawołała do siebie szeptem dumna z siebie Yuki.
Druga lekcja - Matematyka...
Była kartkówka z ułamków.
Kisiel zastanawiała się przez chwilę nad zadaniem, po czym szybko napisała obliczenie w wyniku czego doszła do prawidłowego wyniku.
Trzecia lekcja - biologia...
Yuki była znów przepytywana.
- Nie mogę Ci dać dwójki. - rzekła nauczycielka. - No chyba, że powiesz mi, co to jest mitochondrium.
Kisiel przez chwilkę stała bez słowa. Margaryna zwiesiła głowę w dół kręcąc nią na boki, w pewności i załamaniu, że Yuki nie uda się tego zaliczyć. Nagle Kisiel wzięła głęboki wdech.
- Mitochondrium to otoczone błono organelu komórkowego, obecne w większości komórek eukariotycznych, są one miejscem, w którym wyniku spalania komórkowego powstaje najwięcej adenozynotrifosforanów! - powiedziała bardzo szybko na jednym wydechu Yuki, sama zaskoczona swoją pamięcią.
Nauczycielka spojrzała na Kiśla z totalnym zaskoczeniem.
Na przerwie...
- Yuki, jak Ci się to udało?! - zapytała zadowolona i zaskoczona Nero. - Byłaś niesamowita!
- Udało się? - zapytała Kisiel z niedowierzaniem w głosie.
- No Yuki! Udało Ci się zostać w tym Akademiku! - zawołała Czekolada z dumą.
- Jezu, dzięki ekipa. - powiedziała Kisiel. - Nie wiem, co byście beze mnie zrobili, naprawdę. Dobra, jeszcze tylko WOS'ik! I stawiam browarka za dwa zeta! Lecimy w balet! - mówiąc to, dała Margarynie kuksańca w ramię.
Czwarta lekcja - WOS...
Yuki i Nero oraz Nikita weszły do klasy z resztą uczniów.
- Dzień dobry. - powiedziała zadowolona Nikita do nauczyciela wręczając mu prezent.
Nauczyciel spojrzał na nią dziwnym wzrokiem.
- Dobry? - przywitał się. - Tak uważasz? - zapytał Nikitę po chwili. Nikita lekko się zachmurzyła.
- Wszystko w porządku? - zapytała po chwili.
- Wszystko. - odpowiedział nauczyciel. - Większość. Chwytam dzień. Nie ja tylko moja narzeczona. I nie dzień, tylko mojego najlepszego przyjaciela.
- W zakrocze. - powiedziała na głos Kisiel śmiejąc się.
- Rozumiem! - zawołał nauczyciel, który najwidoczniej to usłyszał. - Wyciągamy karteczki! - dodał po chwili.
W tej chwili Yuki dostała prawdziwego Mind Fucka, gdyż zorientowała się, że nic nie umie z WOS'u. Wyobraziła sobie swój koszmar, jaki ją czeka, jeśli zostanie wywalona z Akademika. Można się już domyślić, że Kisiel nic nie napisała na kartkówce. Yuki, siedząca w ławce z Nikitą i swoją pustą kartką na stole patrzyła się smutno w okno. Jednakże...
- Okej! Oddajemy! - powiadomił uczniów nauczyciel, po czym przeszedł do zbierania kartek. Zanim jednak doszedł do ławki, gdzie siedziała Kisiel z Nikitą, Nikita szybko podmieniła kartkówki. Swoją, całą wypełnioną kartkę oddała jako pracę Yuki, a pustą pracę Yuki, podmieniła jako swoją.
Nauczyciel zaczął sprawdzać prace uczniów.
- Panno Yuki. Bardzo dobrze pani poszło. - pochwalił Kiśla nauczyciel.
Yuki była totalnie zdziwiona tym, co się właśnie wydarzyło, mimo iż nic nie umiała, ale była i również dumna.
- Pani Nikito. Ta pusta kartka to jest jakiś żart? Dowcip ze mnie? - zapytał Nikitę nauczyciel.
- Przepraszam, chyba coś mnie opętało. - powiedziała z udawaną szczerością Nikita. - Będę musiała chyba zostawać na korepetycjach. - skłamała.
- W porządku, ale nie będzie łatwo. - powiedział nauczyciel.
Kisiel oraz Nikita spojrzały na siebie z uśmiechem.
Tadaaam!
Rozdzialik jest! Możecie po weekendzie wyczekiwać kolejnego rozdziału! A może pojawi się jeszcze w ten weekend... No, w każdym bądź razie, myślę, że Wam się spodobał!
Polecam:
⭐ - zagłosować,
💬 - skomentować,
I ewentualnie dodać do listy lektur jeśli chcesz xD.
No to baj baj!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top