Rozdział XV

Tymczasem u dyrektora...

- Co pan taki poważny? Niech pan się uśmiechnie! Życie jest piękne! - powiedziała z zadowoleniem Kisiel siedząc na fotelu, zwrócona do dyrektora.

- Miałem paraliż twarzy. Już nigdy się nie uśmiechnę. - powiedział dyrektor z powagą na co Yuki zrobiła minę mówiącą ,, Da fuk? ".

- Żartowałem. - powiedział dyrektor uśmiechając się krótko po czym znowu spoważniał. - Minęło 5 miesięcy od rozpoczęcia szkoły. Dostałaś już 99 jedynek. Prawie codziennie po jednej. Do tego 37 uwag. A na dodatek przemycasz cukier na stołówkę mimo wyraźnego zakazu.

- Mam zapotrzebowanie na glukozę. - powiedziała Kisiel uśmiechając się.

- Rozumiem, że chcesz się nabijać ze wszystkiego w swoim życiu, ale to prestiżowy Akademik. Jeżeli dostaniesz jeszcze jedną jedynkę, wylatujesz. - powiedział dyrektor.

- Ale jak to? - zapytała Yuki z niedowierzaniem.

- To moje ostatnie słowo. - rzekł dyrektor.

- Ale powie pan coś jeszcze? - zapytała Kisiel trochę nieśmiało.

Dyrektor milczał.

- Że to niby metafora... Ten... - próbowała się wysłowić Yuki.

Dyrektor dalej milczał.

- Mam wyjść? - zapytała lekko zestresowana Kisiel.

Kisiel wyszła z gabinetu dyrektora po czym poszła do szkolnej toalety. Wkurwiona rzuciła swoją torbę z książkami z kąt, gdzie nie zauważyła przykrytej kocem Margaryny.

- Ała! Co ty robisz?! Nie śpię! - zawołała nagle Nero.

- Dziewczyno, co ty tu robisz? - zapytała Yuki.

- Spałam tu aby nie zaspać. - odpowiedziała Margaryna w półśnie.

- Już ostatnia lekcja minęła. - odpowiedziała Kisiel.

Nero się zdziwiła.

- KURWA! - zawołała po chwili. - A ty co tu robisz? - zapytała.

- Nie powiesz nikomu? - zapytała Kisiel.

- Komu? Jak ja mam tylko 9 znajomych? - powiedziała Margaryna.

- Chcą mnie wywalić ze szkoły. - powiedziała Yuki.

- 8 znajomych. - zmieniła zdanie Nero.

- Dziewczyno, to poważne, tak? Nie mogę dostać pały, a jutro są same sprawdziany. Jak mnie wywalą będę mieć przejebane. - powiedziała Kisiel.

- Yuki, nie bój nic, jestem ekspertką w szybkim uczeniu się i jeszcze szybszą w zapominaniu. Dlatego zajmiemy się tym po śniadaniu. - powiedziała Margaryna po czym włączyła opiekacz do grzanek, który był podłączony do gniazdka i wyjęła chleb tostowy i ser.

- Dzięki ziomek. Serio masz tu opiekacz?! - zaskoczyła się Kisiel.

- Nom. Chcesz tosta? - zapytała Nero, po czym włożyła kanapki do opiekacza.

Tymczasem na WOS'ie...

- Heeej, co ty taka sztywna? - zapytała Trawka Nikitę.

- To, nowy nauczyciel. Chcę, żeby jak wejdzie wiedział, że mi choć trochę zależy. Poza tym, nie chcę mieć znowu nagany z zachowania.

- Przy okazji, zobacz na moje nowe buty! Sama je zrobiłam! - zawołała Trawka po czym położyła na ławce kartkę papieru z wydrukowaną na niej parą najnowszych trampek. - Zajebiste co nie? - powiedziała Trawka z zadowoleniem.

- Ale te buty są z papieru. - Nikita potwierdziła fakt.

Trawka z zażenowaniem schowała z powrotem kartkę do torby. Po chwili do sali wszedł nauczyciel.

- Dzieeeń dooobryyy. - powiedziała reszta klasy.

- Przestańcie. - powiedział nagle nauczyciel. - Jeszcze nie zasłużyłem na Wasz szacunek.


C. D. N.

>:"3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top