Rozdział XLVI

Po ponad roku przerwy, wrzucam jakiś rozdział. To wcale nie tak, że mnie ziomki prosili, wcale.
Wcześniej na miejscu tego rozdziału był zupełnie inny, jednak nastąpiła zmiana planów, w wyniku której ową poprzednią wersję tego rozdziału usunęłam.

Zanim zaczniemy, pozwolę jeszcze na przedstawienie nowej postaci! Co prawda należy ona do osoby, która już ty występuje, jednakże za jej zgodą zdecydowałyśmy, że będą tu występować dwie OC tej osóbki.

Krótka biografia OC TekeTekeUwU (Dandelion lub też w skrócie - Dandy)

Hobby: Taniec.

Ulubiona rzecz: Czarne, bezpalczaste rękawiczki,

Ulubione jedzenie i/lub picie:

Zabawny cytat:
,,Luźna Twoja rozczochrana!"

Wygląd:

Dodam też, że zaszły lekkie komplikacje i wygląd Felicji również został zmieniony:















Dzisiejszy rozdział, nosi tytuł:

Letni wyjazd

Czyli coś w nieco wakacyjniejszych klimatach.
Zapraszam!

~

Dla uczniów Akademika nadszedł upragniony dzień zakończenia roku szkolnego. Dzień ten, był oznaką cudu, jaki będzie trwał przez najbliższe dwa miesiące. Cud ten, zwie się wakacjami. Nie musiało minąć dużo czasu, by bohaterowie Naszej dzisiejszej historii postanowili od razu zaraz po zakończeniu roku wybrać się gdzieś na jakiś wakacyjny wypad. Bądźmy szczerzy - nie mieli konkretnie ustalonego planu. Tak naprawdę, dla nich, liczyła się przygoda. No dobrze, ale zacznijmy...

Luna, Dandelion, Felicja, Tomoko, Charlotte i Nikita jechały właśnie dość sporym vanem. Luna spała, opierając głowę o szybę auta.

Dandy i Felicja siedzieli obok siebie. Dandelion miał przymknięte oczy, a w uszach miał słuchawki.

Natomiast Felicja, trzymała w rękach jakiś notatnik i długopis, którym rysowała w notatniku szubienice razem z wisielcami, a innym razem, rysowała ludzi, którym nagle głowy zostają brutalnie oddzielone od tułowia.

Tomoko siedziała na miejscu tuż obok kierowcy, strojąc gitarę, którą zabrała ze sobą na tę podróż.

Oczywiście Nikita, by się nie zanudzić w trakcie podróży, również ze sobą coś wzięła. Była to manga, która niemal całkowicie pochłonęła fioletowooką swoją fabułą.

Charlotte natomiast cały czas podziwiała krajobrazy za oknem, które przez jazdę zmieniały się niemal bez przerwy.

- To niesamowite, że jedziemy, nie? - zapytała Tomoko, odwracając się do reszty towarzyszy, uśmiechając się przy tym.

- Nie musisz Nam co chwilę przypominać. - warknęła Felicja, kierując lekko podkurwione spojrzenie na właścicielkę gitary. - Poruszamy się.

- No tak, ale muszę se to uzmysławiać, bo się jaram. - odpowiedziała zielonooka, uśmiechając się głupawo, jak typowy nastolatek podekscytowany jakimś wydarzeniem.

Przejdźmy teraz do POV postaci. Co i raz, pozwolimy sobie w tych rozdziałach je wplatać, by dokładniej poznać powody, dlaczego Nasi bohaterowie chcieli jechać. Zacznijmy od...

POV Tomoko

Czym się jaram? Już tłumaczę!

[Narracja trzecioosobowa]

To był jeszcze normalny dzień, gdy jeszcze była szkoła. Właśnie trwała przerwa. Felicja siedziała na końcu ławki na korytarzu, odsypiając, opierając przy tym głowę o ścianę. Tuż obok Felicji siedziała Nikita, która próbowała zapleść Feli w żartach warkoczyka, który ostatecznie bardziej wyglądał jak okropny kołtun, ledwo możliwy do rozplątania.

Zaraz obok, na tej samej ławce siedziały Charlotte oraz Dandelion grający w grę ,,Anse Kabanse".

- Raz... Dwa... - dało się słyszeć po chwili między zielonooką blondynką, a Dandym. Nadszedł w ich grze ten decydujący moment. Charlotte skierowała w stronę Dandeliona, nieco wrogie spojrzenie mówiące mu, że tym razem ona wygra w tą grę. Podobne spojrzenie rzucał jej rywal.

- To jest to, nareszcie! - zawołała Tomoko, trzymając w dłoniach jakiś plakat. Jej dłonie trzęsły się z ekscytacji, jaka się w niej w tej chwili gotowała. Tomoko stała przed ławką z resztą bohaterów.

- Nie przerywaj! - krzyknął brązowowłosy, nie przestając rzucać wyzywającego spojrzenia Charlotte. - To ważna rozgrywka...

- Już wiem, gdzie wyruszymy na Nasz pierwszy wakacyjny wyjazd! - odezwała się szatynka, kompletnie ignorując słowa kolegi. - AC/DC przyjeżdża do Polski!

Mówiąc to, Felicja pokazała przyjaciołom plakat ogłaszający to wydarzenie. Nikt nie okazał większego zainteresowania, prócz Nikity, która oderwała spojrzenie od włosów Felicji, by popatrzeć na plakat.

- No? - dopytywała Tomoko, pragnąc większej uwagi. Felicja dalej spała, a Dandelion z Charlotte ciągle walczyli spojrzeniami. - AC/DC! Australijski zespół hardrockowy założony w Sydney w 1973 roku przez braci Angusa i Malcolma Youngów! Uznawany za pioniera muzyki hardrockowej, choć członkowie zespołu zawsze klasyfikowali swoją muzykę jako rock and roll.

- Ja nie mogę. - mruknęła Nikita, wracając do ponownego plątania włosów Felicji. - Starzy się nie zgodzą. Mówią, że są ,,fajni", ale dla nich muzyka skończyła się na zespole Blink-182.

- Akurat dzwoniłam do nich z pytaniem o to i się zgodzili. - powiedziała Tomoko. Fioletowooką nieco zaskoczyła ta odpowiedź.

- A... - zaczęła Nikita, dalej nieco zdezorientowana. - To mogę...? Nasza relacja jest dziwna.

- Odlot. - odpowiedziała krótko Rei, po czym zwróciła się do Dandy'ego. - Dandy?

- Festiwal muzyczny? - dopytał brązowowłosy, nie przerywając kontaktu wzrokowego z rywalizującą blondynką. Tomoko kiwnęła twierdząco głową. - A można się tam taplać w błocie?

- ... Zapytam organizatorów. - odpowiedziała po krótkiej chwili milczenia brązowowłosa. - Charlotte?

Blondynka zastanowiła się chwilę, zanim się odezwała.

- Jak wygram hajs od Dandeliona. - odpowiedziała, dalej patrząc wprost w oczy rywala.

- Dandy, podłóż się w trzeciej rundzie. - powiedziała Tomoko do pomarańczowookiego, który nie pierwszy raz grał w ,,Anse Kabanse" z Charlotte. - Felicja?

- Co? - zapytała Felicja, nagle się budząc i przestając chrapać, w wyniku czego, Nikita zaprzestała jej plątać włosy. - Cokolwiek. Gorzej być nie...

Nie dokończyła Felicja, ponieważ równie szybko jak się obudziła, również znowu zasnęła.

- TRZY! - dało się słyszeć odgłos zwycięstwa ze strony brązowowłosego, na którego Charlotte spojrzała nieco urażona. - TAK JEST!

- Podwajam stawkę! - zaprotestowała blondwłosa, nie mogąc pogodzić się z kolejną przegraną. - To dopiero początek...

Dandy przez chwilę milczał, patrząc ciekawsko na Charlotte, po czym zaśmiał się głupkowato, ale krótko.

- Czym jedziemy? - zapytała Nikita, ponownie kierując spojrzenie na Tomoko, nie przestając ,,zaplatać" włosów Felicji.

Wróćmy do obecnej podróży Naszych bohaterów...

- Jeszcze raz, wielkie dzięki stara, że Nas wieziesz. - mruknęła Tomoko do kierowcy vanu, którym okazała się być ciemnowłosa dziewczyna, mająca połowę twarzy przykryte grzywką i mocno zacieniowane czernią powieki. Tomoko w zasadzie poznała ją parę dni przed ich wyjazdem. Tylko po to, by mieć jakiś transport. Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko dalej wlepiała spojrzenie w drogę.

- Spoko. - mruknęła jedynie ciemnowłosa. - I tak miałam po drodze.

- A gdzie jedziesz? - dopytała Rei, kompletnie nie spodziewając się tej ostatniej wypowiedzi. Ciemnowłosa spojrzała chwilę tępo na zielonooką, po czym wzruszyła ramionami.

- A jaki piękny pejzaż... - mruknęła Nikita zerkając na widoki za oknem.

- Daleko jeszcze? - zapytała Charlotte. - Jak tak długo gdzieś jadę, to się starzeję, a w moim zawodzie to samobójstwo!

- To jest głęboko alternatywny festiwal. - westchnęła właścicielka gitary. - Nie mogą być blisko cywilizacji! Ale spoko. Jeszcze tylko BARDZO daleko.

- Hej, ekipa! - odezwał się Dandelion, wyciągając słuchawki z uszu. - To Nasz pierwszy, wspólny wyjazd! Obiecuję Wam, że go NIE zapamiętam... Ale musimy się zatrzymać po alko.

- Spoko. - mruknęła kierująca vanem. - Za dziesięć kilometrów stacja.

Po chwili dało się słyszeć jakieś niepokojące odgłosy z wnętrza auta, które brzmiały jak kaszel.

- Oho, auto się zepsuło. - mruknęła ciemnowłosa, kierująca pojazdem. Zjechała nieco z drogi, by móc zerknąć pod maskę, co się stało.

Po chwili badania sytuacji, ciemnowłosa zatrzasnęła maskę vana, po czym zwróciła spojrzenie na resztę pasażerów.

- Tak jak myślałam. - powiedziała właścicielka vana. - Wysiadł wysprzęglik.

- Nie jest tak źle. - odparł brązowowłosy. - Dasz radę to naprawić?

- Nie. - odparła ciemnowłosa. - Nie wiem co to jest. Powiedziałam przypadkowe słowo. Wysprzęglik.

- I powiedziałaś to tak spokojnie?! - zapytała zdenerwowana Nikita.

- No, bo to chyba nawet nie jest mój samochód. - odpowiedziała, jak się okazało, dziewczyna NIE będąca właścicielką owego samochodu.

- Nie no! - jęknęła załamana Tomoko. - Spóźnimy się, a dzisiaj jest koncert, to w dupers!

Pomiędzy bohaterami trwała chwila ciszy, którą niedługo potem przerwała ciemnowłosa.

- OK. To ja idę w kimę. - mówiąc to, odeszła trochę dalej od grupki Naszych bohaterów.

- Dobra, to dzwonię po pomoc drogową. - odparła Luna, wyciągając z kieszeni swój telefon, po czym od razu weszła w kontakty.

- Nie rób tego! - zaprotestowała Felicja. - Jestem prawie pewna, że ten samochód jest kradziony. Przyjedzie policja i będzie chryja.

- O NIE! - niemal pisnęła Charlotte.

- Ty też coś masz na sumieniu? - zapytała Luna, tak jak reszta, kierując spojrzenie w stronę zielonookiej blondynki.

- Nie, po prostu właśnie ogarnęłam, że nie znam swoich przodków. - odpowiedziała Charlotte.

- Tak czy inaczej, musimy iść na stację i znaleźć jakiś transport. - powiedziała Felicja.

- Dziesięć kilometrów?! - zapytała Tomoko, patrząc na Felicję jak na ostatnią idiotkę. - Wiesz ile to jest w parsekach?

- To pójdziemy przez las, skrótem! - odpowiedziała Felicja szatynce.

- O! Przygoda! Hehe! - zaśmiał się Dandelion, ciesząc się z takiego obrotu sprawy. Po chwili jednak jego mina zrzedła. - Oł... Szkoda, że jej nie zapamiętam...

Niedługo potem, praktycznie cała ekipa, prócz dziewczyny, która kierowała zepsutym vanem, skierowała się w stronę lasu, by dotrzeć na miejsce skrótem.

- Felicja! - zawołała Nikita, zatrzymując się, tym samym, pozostając nieco w tyle. - Jesteś pewna? Bo wydaje mi się to baaardzo niebezpieczne.

- Czemu? - zapytała nieco zdziwiona Felicja, zatrzymując się, tak jak reszta. Niedługo potem znów odwróciła się tyłem do Nikity, uśmiechając się chytrze.

POV Felicji

Oj, było niebezpiecznie. Dla Ciebie.

[Narracja trzecioosobowa]

Dlaczego Felicja chciała jechać? Już leci odpowiedź na to pytanie! Wróćmy do sytuacji z czasu, gdy Nasza ekipa pierwszy raz zaczęła planować wyjazd. Mianowicie wróćmy do momentu, gdy...

- Czym jedziemy? - zapytała Nikita, ponownie kierując spojrzenie na Tomoko, nie przestając ,,zaplatać" włosów Felicji.

- Moja koleżanka, ta która pracuje w kebabie ma vana. - odpowiedziała Tomoko. Jej owa koleżanka, czyli ciemnowłosa dziewczyna kierująca vanem, dorabiała w pobliskim kebabie.

Felicja nagle podniosła głowę nieco bardziej rozbudzona niż wcześniej. Nikita niestety trochę za późno się zorientowała, bo zostawiła włosy Feli w spokoju dopiero, kiedy ta podniosła głowę. Niedługo potem Felicja zaczęła dotykać swoich włosów, orientując się, że coś jest z nimi nie tak. Spojrzała na Nikitę, która teraz starała się być skupiona na tym, co mówi Tomoko, wrogim spojrzeniem.

POV Felicji

Kiedy zobaczyłam, co Nikita ze mną zrobiła, z moimi pięknymi włosami, poprzysięgłam zemstę.

[Narracja trzecioosobowa]

Przenieśmy się do chwilki przed wyprawą Naszych bohaterów na festiwal. Felicja podeszła do ciemnowłosej, która wcześniej kierowała vanem. Dziewczyna opierała się o maskę samochodu, patrząc się pusto w dal.

POV Felicji

Łatwo było przekupić ,,kumpelę" Tomosi.

[Narracja trzecioosobowa]

Felicja wcisnęła w rękę ciemnowłosej dziewczyny banknot dziesięciozłotowy, który ta, przyjęła bez większych problemów.

- Spoko. - mruknęła dziewczyna do Felicji.

POV Felicji

Musiałam dać jej znak, żeby mój plan się dokonał...

[Narracja trzecioosobowa]

Wróćmy do chwili, kiedy Nasi bohaterowie jeszcze jechali vanem. Konkretniej do momentu, gdy auto zaczęło wydawać dźwięki podobne do kaszlu. Choć tak naprawdę, dźwięku nie wydało auto, a nie kto inny jak Felicja, która wymusiła z siebie dwa kaszlnięcia, które miały być dla kierującej znakiem, kiedy zacząć ,,przedstawienie".

- Oho, auto się zepsuło. - mruknęła ciemnowłosa, kierująca pojazdem.

~

Ciąg dalszy nastąpi...

Czy Nasza ekipa dotrze na festiwal?
Czy zemsta na Nikicie uda się Felicji?
Czy poznamy resztę powodów, dlaczego inni wybrali się na tą podróż? To będzie w następnym rozdziale!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top