Rozdział XL

Zanim przejdziemy do rzeczy najpierw kilka informacji.
1. Znowu usunęłam poprzednie ostatnie rozdziały i zastępuję je tym/i (w zależności jak się moja wena potoczy).
2. Zmienił się wygląd Felicji. Mówię Wam to, byście się nie zdziwili, że używam co do niej innych określników wyglądu jak do tej pory. Felicja od dziś wyglądać będzie tak:

3. Postanowiłam zrobić jedyny wyjątek i dodać do tej książki jedną taką osóbkę, którą znam TYLKO z Wattpada. Z czasem dowiecie się kogo i już jakby co polecę Wam do niej wpaść dać Followka jak tylko o tej osóbce wspomnę w książce.

Nie przedłużając, zaczynajmy.

~

Akurat była przerwa. Na tablicy ogłoszeń od niecałych trzydziestu minut wisiał plakat. Plakat przedstawiał dwie maski teatralne. A napis na plakacie brzmiał:

,,Chcesz zostać gwiazdą?
KOŁO TEATRALNE
Profesora Tomasza Problema zaprasza!
Pierwsze zajęcia dziś o 14:00."

Biografia OC dr_krasnal

Imię: Tomoko Rei.

Hobby: Gra na gitarze.

Ulubiona rzecz: Pelerynka.

Ulubione jedzenie i/lub picie: Gofry.

Zabawny cytat:
,,W blasku mojej zajebistości, to się jedynie możesz poopalać."

[Nie chciało mi się sprawdzać, czy takowego cytatu już ktoś nie ma przypisanego, w razie co - przepraszam.]

Wygląd:

[Kolorystyki również się dowiecie w ciągu tej książki. Proszę nie mylić z pewną postacią z BSD plz.]

Tomoko patrzyła wprost na plakat z ogromnym zacieszem na mordzie, a w jej oczach można było aż zobaczyć iskierki ekscytacji.

Ostatni raz spojrzała na pustą listę chętnych do wzięcia udziału w kółku teatralnym, po czym wzięła głęboki wdech i wydech, nie przestając się uśmiechać.

Wyciągnęła długopis, który akurat miała schowany w kieszeni szkolnego mundurka i już miała się wpisać na listę, lecz...

- Co ty wyprawiasz? - zapytała Luna podchodząc do brunetki, która od razu odsunęła długopis, nim zdołał złapać styczność z listą. - Koło teatralne to śmierć towarzyska. Trafiają tu tylko Ci, którzy są z koła przyjaciół przyrody. Za brak torby biodegradowalnej.

Tomoko spoglądała a to najpierw na fioletowooką, a potem znów na listę w dalszym ciągu świecącą pustkami.

Do grupki dziewczyn podeszła Shadow, której uwagę szybko przykuła reklama.

- Nowe zajęcia pozalekcyjne? - zapytała czarnooka. Rei pokiwała twierdząco głową, na co brunetka zareagowała szerokim uśmiechem. - Jak trzeba, to trzeba!

Elfka po chwili wyciągnęła swój długopis, po czym podeszła bliżej listy i podpisała się w pierwszym miejscu listy.

Zaraz po tym, gdy Shadow zapisała swoje nazwisko, długopis odebrał jej na chwilę Sebastian, który akurat również dołączył do tego całego zamieszania. Niebieskooki także się podpisał, zaraz pod imieniem i nazwiskiem Shadow.

- Dzięki aktorstwu lepiej wyrażę swoje emocje. Cierpienie... - powiedział rudowłosy głosem jakby bez emocji, po czym spojrzał na czarnooką. - Ból. Samotność.

Elfka przyglądała mu się lekko zaskoczonym spojrzeniem.

- To nie jest gra. - rzucił szybko Sebastian, przy okazji specjalnie upuszczając długopis na podłogę, po czym odszedł w swoim kierunku.

Po chwili do zgromadzenia dołączyła Nobuko, która, o ironio, także zwróciła szczególną uwagę na ogłoszenie, po czym się krótko zaśmiała.

- O, mam wybitny talent aktorski. - powiedziała fioletowowłosa, uśmiechając się. - Jako dziecko, grałam ręce w reklamie masła. Druga rola jest zawsze najtrudniejsza...

Niewiele myśląc, zielonooka chwyciła swój długopis i również podpisała się na liście, na której, wliczając już nawet samą Nobuko, liczyła ona już trzech uczestników.

Charlotte, widząc to, co się odwala, uśmiechnęła się i szybkim krokiem podeszła do zgromadzenia.

- Mam nadzieję, że wystawimy ,,Koty". Mamy ewidentny musicalowy talent. - widząc, że nikt nie reaguje na jej słowa, wyciągnęła tylko długopis i jak można się domyślić, również wpisała się na listę.

Następnie większość zgromadzonych rozeszła się, zostawiając tylko Lunę i Tomoko.

- Nie no, to brzmi tak, że aż się chyba sama zapiszę. - powiedziała fioletowooka, po czym wzięła długopis od Tomoko i wpisała się na listę. - Ale będzie beka! Ciekawe, co za ofiara losu tego uczy...

Fioletowooka ostatni raz spojrzała na brunetkę oddając jej długopis, po czym poszła w swoją stronę.

Rei westchnęła, a już po sekundzie skocznym krokiem i z uśmiechem na twarzy, podeszła bliżej listy i w miejscu przeznaczonym do wpisania swego imienia i nazwiska, narysowała małą, krzywą gwiazdkę z uśmieszkiem, a obok niej postawiła wykrzyknik.

O godzinie 14:00 wszyscy zapisani, zebrali się w gabinecie profesora prowadzącego kółko teatralne.

Gabinet był całkiem elegancko wystrojony. Meble wyglądały jak z jakiejś dalekiej epoki, a nawet znajdowały się wygodne fotele, równie miękka, trzyosobowa kanapa, a także miękki taboret.

Na taborecie, lekko przygarbiona, siedziała Nobuko, trzymając czaszkę, zapewne zajebaną ze szkieletu przeznaczonego do lekcji biologii oraz przybierała minę myślącego filozofa.

Na kanapie siedziały Charlotte, Tomoko oraz Shadow, która coś zapisywała w zeszycie. Na fotelu siedziała wyraźnie znudzona Luna, a na drugim fotelu, siedział lekko przygarbiony Sebastian.

- Aż tak się wczułaś? - zapytał zdziebko zaskoczony Sebastian, widząc, co robi fioletowowłosa.

- Co? - zapytała Nobuko, jakby próbowała otrząsnąć się z transu. Po chwili krótko się zaśmiała, spoglądając krótko i pokazując palcem na trzymaną przez nią czaszkę. - Nie, zajmuję się anatomią z bioli.

Sebastian krótko pokiwał głową na te słowa.

- Myślisz, że tam jest jeszcze ludzki mózg? - zapytała Nobuko, a Sebastian szybko pożałował, że zaczął tą konwersację.

- Wątpię. - odpowiedział krótko niebieskooki, jeszcze krócej się śmiejąc.

- Mam nadzieję, że Nasz nauczyciel krzewi tradycję teatru muzycznego. - powiedziała Charlotte z uśmiechem. - Mam wielki talent musicalowy.

- Myślicie, że jeżeli nie mam talentu aktorskiego, to... - zaczęła Shadow, drapiąc się długopisem po głowie. - Nie zaliczę?

- Masz talent. - powiedziała Luna. - Prawie sprawiłaś, że zapomniałam, że tracimy czas.

Fioletowooka zaczęła masować z zirytowania mostek swojego nosa.

- Dobra, spadamy już, ten facet spóźnia się... - tu Luna spojrzała na swój nadgarstek w celu sprawdzenia aktualnej godziny.

- BRAWO!!! - wykrzyknął siwy, lekko łysiejący facet w okularach, ukazując się zza firany. - Brawo, brawo, brawo, brawo i brawo!

Z każdym wypowiedzianym słowem wykonywał po jednym klaśnięciu w dłonie.

- Udało się Pani przyswoić pierwszą zasadę aktorstwa. - rzekł zapewne profesor do Luny. - Korzystanie z wyobraźni. Spojrzała Pani na zegarek, mimo iż wcale go tam nie było. Stworzyła go Pani...?

- Luna. - odpowiedziała obojętnie fioletowooka.

- Luna... - powtórzył profesor. - Luna, co za imię, imię, godne poklasku, imię godne gwiazdy, Luna, Luna, Luna...

Wypowiadając swoje wywody, mężczyzna zaczął krążyć po pomieszczeniu. Nagle, w pewnym momencie Tomoko podniosła rękę do góry. Szybko ją jednak opuściła, gdy widząc ją podniesioną, profesor przyłożył palec do ust, uciszając brunetkę.

- Nazywam się Tomasz Problem. - przedstawił się profesor. - Wiem, wiem, jestem tylko... Zwykłym nauczycielem języka polskiego, ale nawet w tym niepozornym ciele może, może kryć się Hamlet!

Ciąg dalszy nastąpi...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top