Rozdział XIV
Tymczasem w miejscówce CSH...
- Hej, a pamiętacie jak się dopiero poznawałyśmy w szkole? - zapytała Czekolada ekipę.
- A KTO BY NIE PAMIĘTAŁ?! - odpowiedziała Shadow głośno.
- Ja do dziś to pamiętam jakby to było wczoraj! - przyznała Misaki.
- Kurde, ja pamiętam jak poznaliśmy Charlotte! - powiedziała Natalia.
- Ej, a tak właściwie to jak my się poznałyśmy? Bo jakoś dziwnie nie pamiętam. - przyznała Charlotte.
- Hmmm... To było jakoś tak... - zaczęła Natalia.
Flash baaack~
Czasy przedszkolne, kiedy członkowie CSH byli przedszkolakami, a sama Sekta jeszcze nie istniała...
Na placu zabaw...
Dzieciaki bawiły się na długiej przerwie w najlepsze.
- Kurczę no, Charlotte jest na huśtawce... - powiedziała Natalia do Czekolady siedząc na ławce i patrząc na blondwłosą dziewczynkę, która bujała się na jedynej huśtawce na placu zabaw.
- Zakład, że nie uda Ci się jej przekonać aby zeszła? - zapytała Czekolada popijąc soczek.
- Że mi? Nie uda się? Potrzymaj mi Tymbarka. - powiedziała Natalia zeskakując z ławki i podając Czekoladzie szklaną butelkę Tymbarka.
- Ale... - zaczęła Czekolada.
- Chuj z tym! Idę do Charlotte. - powiedziała Natalia idąc do omówionej wcześniej huśtawki.
W końcu Natalia była przy huśtawce, na której bujała się Charlotte, po czym oparła się o słupek huśtawki.
- Charlotte~ - zaczęła Natalia po czym dziewczynka na chwilę przestała się huśtać, ale dalej siedziała na huśtawce i spojrzała na Natalię - Wypierdalaj z huśtawki! - powiedziała znienacka głośno Natalia, na szczęście nikt poza nią, Charlotte i Czekoladą tego nie słyszał.
- Teraz ja się huśtam! - zawołała Charlotte lekko złośliwie.
- Spierdalaj z huśtawki, bo jak nie... - mówiąc to Natalia podniosła z tartanu plastikowy pistolecik, który zgubiło najprawdopodobniej jakieś inne dziecko - To cię zabiję. - po czym skierowała ,, broń " na Charlotte.
- Jak mnie zabijesz to powiem pani! - powiedziała Charlotte z małym fochem w głosie.
- Ty kurwa słyszysz co ty pierdolisz w tym momencie?! Spierdalaj z huśtawki! - zawołała Natalia, a Czekolada na ławce trochę dalej zaczęła się stopniowo zwijać ze śmiechu.
- JA SIĘ HUŚTAM! - krzyknęła Charlotte stając na huśtawce.
- Szmato bądź pokorna kurwa. Zejdź z huśtawki. - powiedziała Natalia przekonującym tonem.
Charlotte jebnęła wielkiego Face Palma.
- Nie zabijesz mnie, twój karabin jest zabawkowy! - powiedziała Charlotte.
- To kurwa teraz patrz! - powiedziała Natalia po czym zaczęła wydawać z siebie dźwięki, które miały oznaczać strzały z pistoleciku.
- I co?! Żyję! - zawołała Charlotte z wyrazem twarzy proszącym o litość.
- Bo to były lasery, a one nie działają na takich ludzi! Poczekaj no, ustawię... - zaczęła Natalia jednak zaraz po tym huśtawka była wolna. A Czekolada dostała takiego ataku śmiechu, że aż spadła z ławki.
Wróćmy do teraźniejszości...
- Iii... Dalej już nie pamiętam... - przyznała szczerze Natalia.
- Ja pamiętam, tylko, że potem coś się stało i tak Charlotte została przyjęta do sekty. - przyznała się szczerze Czekolada.
Tadaaam... Rozdzialik jest! Zrobiłam taki rozdzialik na wzór za dawnych dziecięcych lat. Takie jakby czasy przedszkolne. Myślę, że rozdział się spodobał.
A! I jeszcze mam jedną do was ważną sprawę! Jeżeli, czytacie tą książkę i natraficie w niej na nawiązania z CZEGOKOLWIEK, to nie chwalcie się tym w komentarzach. Proszę. To mnie lekko denerwuje...
Danke i miłego dnia życzę uwu
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top