Rozdział 5

Drobny, niski blondyn siedział pod wierzbą płaczącą stojącą przy brzegu jeziora. Jego złote oczy były zamknięte. Wsłuchiwał się on w muzykę. Muzykę, którą sam tworzył, albowiem grał na flecie.

Melodia była spokojna i jakby... magiczna. Każdy dźwięk z początku był cichy, potem przedłużał się stając się głosniejszym, aż w końcu jego echo ginęło w przestrzeni.

Chłopaka nie interesowało nic poza jego muzyką. Nic w tej chwili nie miało znaczenia. Tylko on in jego pasja - flet.

I jeszce ktoś.

Blondyn usłyszał szelest tuż za nim. Przerwał grę i prędko się odwrócił. Nagle z krzaków jagód wyskoczyła dziewczyna. Miała wesołe, zielone oczy i czarne włosy spięte fioletowymi wstążkami w dwa kucyki. Miała na sobie lawendową sukienkę, a na twarzy promienny uśmiech.

- Przepięknie grasz ! - zachwyciła się dziewczyna. - Co to za instrument ?

- Fflet... - odpowiedział cicho chłopak. - I dziękkuję za pochwałę.

- Nie ma za co - rzekła brunetka. - W ogóle mam na imię Natalia - przedstawiła się.

- Ja jestem Damien - podał zawszance rękę, którą uścisnęła.

Natalia usiadła na trawie tuż obok chłopaka. Siedzieli chwilę w niezręcznej ciszy. W końcu odezwała się brunetka :

- Czy mogę obejrzeć twój flet ?

- Tak, oczywiście - odpowiedział blondyn podając dziewczynie instrument.

Natalia przyglądała się fletowi z zainteresowaniem. Przyłożyła go do ust i dmuchnęła. Z instrumentu wydobył się głośny dźwięk przypominający pisk. Próbowała coś zagrać, ale nie wychodziło jej za bardzo.

- Rany, ale ja fałszuje ! - zaśmiała  się Natalia.

- Nie najgorzej Ci idzie - powiedział Damien.

- Dzięki, a czy mógłbyś mi coś zagrać ? - spytała brunetka. Na twarzy blondyna dostrzegła niepewność. - Proszę, bardzo proszę !

- No dobrze.

Damien przyłożył flet do ust i zaczął wygrywać melodię. Była ona cicha i wolna.

- Znam tą piosenkę ! - powiedziała Natalia. - Mógłbyś zagrać od początku ?

Chłopak zaczął od nowa. Tym razem nad jeziorem nie było słychać tylko gry na flecie. Była ona połączona z drugim, pięknym głosem. Śpiewem Natalii. Dwa dźwięki połączyły się w jeden. Harmonia.

Piosenka się skończyła. Damien odłożył instrument na bok. Oby dwoje odwrócili twarze do siebie.

- Naprawdę cudownie grasz - rzekła dziewczyna.

- A ty pięknie śpiewasz - powiedział blondyn.

Na te słowa Natalia lekko się zarumieniła.

- Dzięki.

*.✧

Travis i Clara zakradli się do gabinetu dziekan Zła. Rozejrzeli się po pomieszczeniu, szukając czegoś.

- Może w którejś z szaf ? - spytała Clara.

- Może - odpowiedział Travis.

Podeszli do mebli. Zaczęli po kolei otwierać drzwi poszczególnych szaf.

- Tutaj jest ! - powiedziała podekscytowana szatynka.

Chłopak zaglądnął do środka i wyjął... coś. Blondyn i Clara szybko znaleźli wspólny język i się zaprzyjaźnili. Dziewczyna nie miała fajnych koleżanek koleżanek pokoju, więc spędzała z Travisem wszystkie wolne chwile. Ich ulubionym zajęciem było robienie psikusów i żartów. A kolejnym celem ich dowcipu była Lady Lesso.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top