Rozdział 24

Od rozpoczęcia roku szkolnego minęło już trochę czasu, a przyjaciółki pracowały pełną parą. Zdążyły się już bliżej poznać z Bernadette, która spędzała z nimi dosłownie prawie każdą przerwę. Dopiero, gdy siedziały same w swoim pokoju, obmyślały dokładnie swój plan.

- Jeszcze za wcześnie - mówiła Natasha. - Poczekajmy jeszcze.. no nie wiem.. z tydzień lub dwa..

- Zwariowałaś ! - rzekła czarnowłosa. - Właśnie teraz jest najodpowiedniejszy czas, mamy szansę...

- Niby czemu akurat teraz ? - przerwała jej blondynka.

- A to dlatego, że zeszłej nocy, Wilka przeniosła się do pokoju 19 ! - powiedziała Lorna, przyciskając lekko palcem nosek przyjaciółki, która odrobinę rozchyliła usta ze zdziwienia.

- Co ? A..ale jak to ? - zająkała się jasnowłosa.

- Tak to - uśmiechnęła się sama do siebie brunetka, nie przerywając kontaktu wzrokowego z dziewczyną.

- Na co czekasz ? Opowiadaj - ponagliła ją Natasha po chwili ciszy. Brunetka zaśmiała się to, kładąc się na boku obok nigdziarki.

- Dobrze. Jak dobrze wiesz, Raven i Berrie mieszkają razem, ale to nie jedyna rzecz, która je łączy. Oby dwie są wilkołaczkami tak, jak nasza droga Wilka, która nie przegapi okazji, aby wzmocnić swoją pozycję. Odkąd dowiedziała się, że w naszej szkole są inne wilkołaki poza nią, postanowiła stworzyć grupę. Silną grupę, która "rządziłaby" w Akademi Zła, oczywiście Wilka chce być alfą. Właśnie dlatego dzięki swojej determinacji i mocnemu charakterowi, udało jej się przekonać Raven do swojego pomysłu, a Bernadette oczywiście się zgodziła, bo nie chciała się kłócić. Natomiast Clara i Elen cieszą się, że w końcu mają spokój. Lady Lesso i tak nic nie poradzi na przeprowadzkę Wilki.

- No dobra, ale jak to wszystko ma nam niby pomóc ?

- Ach, jeszcze raz nie domyśliłaś złociutka ? - spytała czarnowłosa robiąc dziubek. - Wilkę przecież znasz - jest silna i energiczna, ale nie zbyt bystra. Raven, choć może tego nie okazuje, chcę być alfą. A Bernadette, cóż, może i wygląda na małą, bezbronną dziewczynkę, która w ogóle nie pasuje do tej Akademii, ale my w przeciwieństwie do reszty, zdąrzyłyśmy ją już trochę poznać. Okej, trochę bardziej niż trochę. I wiemy, że ona również nie da sobie w kaszę dmuchać. Jak myślisz, jak długo trzy takie charaktery wytrzymają ze sobą ? Niedługo.. lecz nagle pojawimy się my - para uprzejmych nigdziarek, które chętnie pomogą się zjednoczyć tej trójce, poprzez wstąpienie do naszej paczki, czy czegoś tam..

Widząc zaskoczenie na twarzy koleżanki, poczuła satysfakcję.

- Widzisz złociutka, choć raz zastąpiłam cię w roli mózgowca - rzekła gładząc włosy Natashy.

- Wiesz, że jesteś świetna, Lorni ?

- Wiem, Nati.

✧*。

Tak, jak przewidywała Lorna, współlokatorki z pokoju 19 już po kilku dniach zaczęły się kłócić, zakłucając spokój innym nigdziarzom, mieszkającym na tym samym piętrze. Dwie przyjaciółki wychyliły się na korytarz. Dziewczyna o długich białych włosach z poirytowaniem wymalowanym na twarzy, akurat podchodziła do drzwi pomieszczenia, z którego dobiegał nieznośny hałas. Zapukała w nie kilka razy.

- Możecie się łaskawie przymknąć ? - rzekła dość głośno, aby ją usłyszały.

Jednak krzyki ani odrobinę nie ucichły. Jeszcze bardziej podenerwowana dziewczyna zapukała ponownie, tym razem energiczniej.

- Halo ?! Nie przeszkadzam wam ?! - zawołała.

Lorna podeszła do koleżanki, a ta obdarzyła ją lodowatym spojrzeniem. Czarnowłosa skrzyżowała ramiona na piersi i uśmiechnęła się kpiąco, unosząc trochę twarz w górę.

- Chyba sobie nie radzisz, Lilith. Zostaw to nam - powiedziała wskazując głową blondynkę stojącą za nią.

Oburzona białowłosa westchnęła głośno. Odwróciła się na pięcie, a jej włosy zatoczyły półkole w powietrzu. Czerwonousta stała już obok przyjaciółki i po wymianie spojrzeń po prostu otworzyła drzwi i razem z brunetką weszła dumnym krokiem do pokoju. Na ich widok Dettie znieruchomiała a na jej twarzy pojawił się niepokój, Raven ze srogą miną umilkła, a Wilka dalej ciągnęła swój monolog. W ogóle nie zwróciła uwagi na nowo przybyłe. Po chwili poirytowana Lorna uniosła magicznie wazon leżący na biurku, który został otoczony szmaragdowym blaskiem i cisnęła nim w kierunku rozwrzeszczanej. Naczynie przeleciało jej dosłownie tuż przed nosem i rozbiło się o ścianę. Wilkołaczka od razu zamilkła.

- Okej - zaczęła spokojnie Lorna. - Skoro wszyscy się już uspokoili, możemy przedstawić wam naszą propozycję ?

Nadal zszokowana dziewczyna kiwnęła potakująco głową.

- Świetnie - uśmiechnęła się i razem z Natashą usiadła na najbliższym łóżku. Po wygodnym usadowieniu się na materacu, czarnowłosa rozpoczęła swój monolog. Po dokładnym wytłumaczeniu, współlokatorki zerknęły na siebie, a następnie zgodnie odpowiedziały :

- Wchodzimy w to.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top