Rozdział 16

Wszyscy uczniowie zjedli już obiad i udali się na lekcje. Zawszanie weszli do sali. Profesor Dovey siedziała przy swoim biurku. Leon usiadł obok Sally. Chciał z nią porozmawiać o korepetycjach, których miał jej udzielać. Właściwie miała to być po prostu pomoc w nauce, a nie korki.

- Dzień Dobry kochani - przywitała nastolatków nauczycielka.

- Dzieeń Doobryy - odpowiedzieli uczniowie.

- Najpierw sprawdzimy obecność - oznajmiła Dovey.

- Dobrze, porozmawiajmy o tej naszej wspólnej nauce - rzekł chłopak.

- Jak często będziemy się spotykać ? I gdzie ? - zapytała białowłosa.

- Co Ty na to, żebyśmy spotykali się co wieczór w bibliotece ?

- W porządku. Spotykamy się...

- Leon ?! - powiedziała głośno prosefor Klarysa.

- Eee, jestem ! - odpowiedział chłopak.

Nauczycielka spojrzała na nich srogim wzrokiem, po czym wróciła do sprawdzania obecności.

- Spotkamy się o zachodzie słońca ? - dokończyła Sally.

- Okej, a teraz lepiej już nie gadajmy, bo dostaniemy ochrzan - zaśmiał się cicho chłopak o kręconych włosach. Dziewczyna lekko uśmiechnęła się do niego.

O zachodzie słońca

Sally leżała już w pizamie w swoim łóżku. Miała na sobie czarną koszulę nocną z małym nadrukiem w kształcie białego księżyca, która sięgała jej do kolan. Jej jedyna współlokatorka -  Miranda - już dawno spała. Blondynka z lokami zawsze kładła się wcześnie, bo nie miała już z kim rozmawiać, a długi sen jest dobry na cerę.

Białowłosa upewniwszy się, że złotowłosa zawszanka śpi, powoli wstała z łóżka i na paluszkach podeszła do drzwi. Otworzyła je i delikatnie zamknęła. Szła powoli korytarzami wieży Czystość. Schodami przeszła na kolejne piętro. Wszędzie panowała glucha cisza. Po kilku minutach zatrzymała się przed wielkimi, drewnianymi drzwiami. Weszła do pomieszczenia i rozejrzała się. Przy biurku siedział stary żółw, który był bibliotekarem. Praktycznie zawsze spał, zresztą jak teraz, więc dziewczyna się nim nie przejęła. Zobaczyła światło wyłaniające się zza jednej półki z książkami. Podeszła do niego. Ujrzała Leona, wokół którego leżało kilka książek i świeczniki. Czytał jedną z ksiąg.

- Hej ! - szepnęła Sally.

Chłopak odwrócił się do dziewczyny. Uśmiechnął się do niej miło i rzekł :

- Witam w moim świecie, w świecie książek !

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top