9. Drogi Brutusie

Przyjacielu, nadszedł dzień sądu,
Kiedy to sztyletem zardzewiałym wymierzę twej chlubie sprawiedliwość.
Egoistyczny władco z suchego lądu,
Kochałem cię jak brata i tęskniłem po rozwój Romu.
Jak głupiec wierzyłem, iż zmienisz wolę Bogów,
Lecz tyszże zwykłym śmiertelnikiem,
Jak ja, mięso ze żwawej krwi, dumny umysł młody,
A w moim zazdrość.

Ostatnim swym tchem nim dźgnę twe krnąbrne serce
Wypowiesz słowa, które echem
Będą mnie nękać co noc i ranek:
I ty, Brutusie, przeciwko mnie?
Jak skazaniec Echo wyrwę własne uszy,
Powtarzać słowa wpychane do ust wbrew katuszy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top