-29-
1.
S: Wszystkie linie czasu zakończone... na zawsze.
2.
G: Yup. I ten dzieciak jest tego winny.
Po jakimś czasie zacząłeś dostawać informacje, ale byłeś zbyt zajęty opiekowaniem się Papyrusem.
3.
S: Hmm. Patrzyłeś? (stalqowałeś => )
G: Ta. Mogę być naocznym świadkiem świata, bez oddziałowywania na niego.
4.
G: Swoją drogą. Mógłbym być wystarczająco silny, by pokonać dzieciaka samemu.
Ale to było zbyt ważne.
5.
G: Nie miałem nic innego do stracenia.
Więc, jeśliby to nie zadziałało, oh cóż. Nie "zdziera mi to skóry z kości". Heh heh.
1.
G: Szczerze, myślałem, że po prostu się rozpłynę.
2.
G: I to prawie się stało. Ale nie mogłem na to pozwolić.
3.
G: Swoją drogą.
DETERMINACJA JEST CHOLERNYM NARKOTYKIEM.
1.
G: Miałem już Determinację sprzed- zresztą wiesz.
Ale miałem nadzieję, że może TROCHĘ WIĘCEJ mogłoby mi dać to co chciałem.
2.
G: W desperacji, myśląc, że jeden raz zabiję dzieciaka-
-Będę mógł mieć wystarczająco Determinacji by przewyższyć jego.
Wystarczająco by przejąć kontrolę nad liniami czasu... i mocą by zakończyć resety na zawsze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top