2
Moje uszy dobiegł dźwięk dzwoniącego budzika. No tak, przecież wakacje się skończyły. W sumie to dobrze bo mam dość tych wiecznych wyjazdów z rodzicami. Wszyscy mówią, że szkoła średnia to najlepszy czas w życiu ale czym to się różni od innych lat nauki? Tym, że materiał trudniejszy czy tym, że po raz kolejny zmienia się otoczenie?
Niechętnie zwlokłam się z łóżka i ubrałam ciuchy, które naszykowała mi mama przed wyjściem z pracy. Dawno nie spędzałam z rodzcami czasu na spokojnie, bez żadnej obawy, że przerwie nam telefon służbowy albo nagłe wezwanie do firmy. Co prawda nie mogę ich za to winić, ciężko pracują dniami i nocami, żebym miała później co zainwestować w przyszłość. Ale też chyba nie o to chodzi w wychowywaniu dziecka.
Po zrobieniu porannej toalety zeszłam do kuchni zjeść śniadanie. Postawiłam na zwykłe kanapki bo i tak pewnie później pójdę coś zjeść na mieście. Spojrzałam na telefon i odpisałam na wiadomości od przyjaciółek. Pocieszające jest to, że udało nam się dostać do jednej klasy.
Lekko po 8 ruszyłam na autobus. Nie chciałam sie spóżnić na rozpoczęcie, to mogłoby być czymś czym naruszyłabym swoją reputację na start. Niby nie przejmowałam się tym co inni o mnie myślą ale z drugiej strony chcę się dobrze zaprezetować.
Wysiadłam pod jednym z największych liceów z Daegu. Już przed wejściem można było dojrzeć przepełnione uczniami korytarze. Rozgladałam sie za Yeji i Lią ale nigdzie nie mogłam ich dopatrzeć. Westchnęłam i skierowałam się do dużej hali na której zaczeli zbierać się ludzie w moim wieku.
- Tu jesteś! - powiedziała Yeji przytulając się. - Całe wakacje cię nie widziałam.
- Wiem, wiem, przepraszam. Moi rodzice mają dużo spraw biznesowych do załatwienia a uparli się, że nie będą mnie specjalnie zawozić do Seulu do babci. - odparłam odwzajemniając uścisk.
- Dobra chodź bo jeszcze Lia zaklepie se każdego ładnego chłopaka. - zaśmiała się rudowłosa. Od zawsze lubiła farbować włosy, mimo że przywykłam do jej czarnych włosów to naprawdę ładnie wygląda w rudym. Na pewno można powiedzieć, że odstaje od reszty.
Przecisnęłyśmy się przez tłum i po lekkich trudach znalazłyśmy się obok blondyki.
- Y/n! Tęskniłam. - zaśmiała się odchodząc od jakiegoś chłopaka. - Nasza buissnesmanka w końcu raczyła zjawić się na ziemi ojczystej.
- Ja też tęskniłam. - przytuliłam się do niej i od razu poczułam jej różany zapach.
Po skończonym apelu mieliśmy się zebrać w wyznaczonych klasach. Zajęłyśmy miejsca z tyłu sali. Pomimo, że żadna z nas nie miała problemów z nauką to nie przepadałyśmy za siedzeniem blisko nauczycieli. Kiedy czekaliśmy na naszego wychowawcę udało nam się dogadać z znaczną większością klasy.
Nagle uwagę wszystkich przykuł czarnowłosy chłopak wchodzący do klasy. Przejechał po nas wzrokiem i usiadł na miejsce, które zajęła Lia. Blondynka wstała i podeszła do niego.
- Przepraszam, ale to miejsce jest już zajęte. - powiedziała wskazując na torebkę, która znajdowała się na końcu ławki.
- Już nie jest. - chłopak wziął torebkę i jej podał. - A teraz stąd zmiataj.
- No chyba coś ci się pomyliło. Byłam tutaj pierwsza i to mi należy się to miejsce. Ty wpychasz się tutaj z twoją dupą pełną ego i myślisz, że każdy będzie ci usługiwał? - oparła swoje ręce na blacie.
- Słuchaj kurwa póki jestem spokojny. Idź zajmij se inne miejsce i nie rób problemu.
Widziałam jak Lia patrzy na niego morderczym wzrokiem, tak jakby miała go zaraz rozszarpać. Nagle do sali wszedł wychowawca. W samą porę.
Usłyszeliśmy prawie te same kazania co we wcześniejszych klasach. Co jakiś czas ukradkiem spoglądałam na czarnowłosego, który przez cały ten czas nawet nie podniósł głowy z ławki.
- Boże jak on mnie wkurza! Nie wierzę, że będzie z nami w klasie. - marudziła blondyka kiedy tylko opuściliśmy budynek szkoły. - myśli, że wszystko mu wolno! Ughh!
- Mam nadzieję, że później nie będzie sprawiał takich problemów. - Yeji przeczesała swoje włosy.
- No co ty, ten nadęty łeb na pewno się nie zmieni.
- Przestańmy o nim rozmawiać, zamiast tego chodźmy na lody! - pociągnęłam je za ręce wyciągając z torebki kartę, którą rodzice mi dali na wyjścia na miasto. - Ja stawiam!
___________
Drugi rozdział już za nami, mam szczerą nadzieję, że książka się przyjmie i spodoba.
Widzimy się już niedługo w kolejnym rozdziale
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top