Pierwsze okienko

1 grudnia 2018r.

Kiedy jest się dzieckiem uwielbia się święta. Czuję się tą magię. Nawet oglądanie po raz setny Kevin sam w domu ma w sobie coś wyjątkowego. Już na początku grudnia czuję się tą radość i ekscytację.

Jednak kiedy się dorośnie, magia znika, a grudzień staję się taki sam jak wszystkie miesiące roku. Nawet 24 i 6 grudnia zaczyna zdawać się taki sam jak pozostałe dni. To był minus dorosłość. Magia znika, bo przestajesz w nią wierzyć.

I tak stało się z Weroniką. Kiedy była dzieckiem, które uwielbiało ten klimat. Lecz wszystko z czasem mija. Te szczególne dni w roku, stały się tylko dniami, w których musiała spędzić czas z rodziną. I tyle.

Podświadomie tęskniła za tamtym czasem, gdy magia świąt była czymś oczywistym, a kolędy brzmiał w jej głowie cały grudzień.

Nie zwróciła nawet uwagi, że tego oto dnia, rozpoczął się ten zimowy miesiąc. Zawinęła wokół szyi swój ulubiony szal i wyszła z swojego mieszkania, w którym mieszkała już sześciu lat, czyli od kąd zaczęła pierwszy rok studiów.

Poszła korytarzem przed siebie, ale cofnęła się, gdy uświadomiła sobię, że coś mrugło jej przed oczami. Cofneła się do tyłu. Zobaczyła czarowne pudełko, stojące obok jej drzwi. Podniosła je. Było to zwykłe czerwone pudełko, wielkości pudełka na buty. Dopiero po chwili zauważyła napis na nim:

Otwórz, a się przekonasz.

-To jakiś żart, tak? - powiedziała pod nosem. Otwarła znów drzwi i położyła na najbliższej stającej szafce. Nie miała teraz czasu, aby zająć się tą rzeczą. Mogłaby się spóźnić do pracy, co na pewno nie spodobałoby się jej szefowi.

Kiedy miała już przekręcić klucz, ale coś ją powstrzymało. Czerwone pudełko zawładnęło jej myśli. Ciekawość zwyciężyła i weszła z powrotem do środka. Chwyciła paczkę i usiadła z nią na kanapie.

-Nic chyba nie zamawiałam..
Obejrzała uważnie pudło. Nie zauważyła nic niepokojącego. Rozdarła delikatnie czerwony papier prezentowy. Teraz ukazał się jej biały papier, z kolejnym napisem :

Prezent numer 1 z 24.

-Jeden z dwudziestu czterech? - spytała sama sobie. Ten papier też rozerwała. Tym razem nie było już warstwy papier. Pudełko, które po otworzeniu okazało się wypełnione kulkami z papieru.

Zaśmiała się głośno. Założyła, że to głupi żart nastolatków, którzy mieszkali piętro wyżej. Wzięła pudełko w rękę i wyszła z domu. Zamknęłam drzwi i ruszyła w stronę wyjścia z bloku. Podeszła do śmietnika i wrzuciła rzecz do śmietnika.

Jednak coś z niego wyleciało. W ostatniej chwili złapała to. To był wisiorek. Na jego końcu wisiała zawieszka śnieżynki. Uniosła go ku górze, aby ocenić jego stan w lepszym świetne.

I wtedy to zauważyła. Niebo było białe. Właśnie w tej chwili zaczął padać śnieg. Najprawdziwszy śnieg. Od lat tak szybko nie zaczynał padać. Zazwyczaj kilka dni przed końcem roku dało się zauważyć białą powierzchnie.

Stała jak wryta. Patrzyła to na wisiorek to na płatki śniegu, które znaczyły ją otaczać.
-To się nie dzieje... - szepła Weronika. Czuła się jak w jakiś śnie. Wmawiała sobie, że to zwykły zabieg okoliczności. W końcu to całkiem normalne, że akurat po jej drzwi znalazła naszyjnik z śnieżynką i zaczął padać śnieg. To nie było normalne, ale ona próbowała sobie wmówić, że jest.

Otrzepała swoję brąz włosy z śniegu i ruszyła dalej. Wrzuciła wisiorek do torebki. Była już poważnie spóźniona. Pomimo iż była sobota, musiała iść do pracy. W jej firmie na wolne soboty trzeba sobie zasłużyć. A ona jeszcze tego nie zrobiła.

★★★

Od razu na wejściu zobaczył sztuczną choinkę, którą miała już pewnie swoję lata. Te same dekoracje od kilku lat. Pracowała tu dwa lata, ale wcześniej była tu na stażu prawie cztery.

Była to firma zajmująca się prowadzeniem strony internetowej, z artykułami, o prawię wszystkim. Począwszy od miłość, do wybory papieru toaletowego.

Weronika zajmowała się tu właśnie pisaniem ich. Czasem były krótkie, czasem długie. Zależy co wymagał szef. Poświęcała dużo, aby jej teksty były jak najlepsze. Wielu mówiło, za gdy nie ona strona WszystkoDlaCiebie!  dawno by nie istniała. Jednak jej szef uważał inaczej.

Weszła do swojego gabinetu, który był bardzo przytulny. Lubiła utrzymywać tu domową atmosferę. Jeśli tekst miał być dobry, musiała czuć się komfortowo. Czasem pracowała w domu. W końcu, artykuły mogła pisać je z swojej kanapy.

Zdjęła kurtkę i usiadła w swoim fotelu. Otworzyła swój laptop, ale zanim zdążyła wejść na stronę redakcji, drzwi jej gabinetu otworzył się.
-Witam panią Gerberską - odezwał się pan Malinowski, jej szef.

-Dzień dobry, szefie - odpowiedziała. Po wyrazie jego twarz zrozumiała, że to będzie ciężka rozmowa.
-Pani Gerberska, przeczytałem artykuł co mi pani wysłała. Ten o świętach.

-I? Dodamy go w wigilię? - spytała. Dwa tygodnie temu kazał zacząć jej napisać tekst o tym czym są dla ludzi święta. Wysłała mu go dwa dni temu. Według niej był dobry.

-Nie. Jest za mało... Uczuciowy. Jest poprostu suchy. Zero miłości. Czytając go ma się eksplodować od miłości - powiedział pełen emocji.
-Ale... - nie znalazła usprawnienia. Zdawała sobie z tego sprawę.

-Żadnego ale. Masz czas do dwudziestego grudnia - oznajmił i wyszedł. Kiedy zniknął, uderzyła głową w stół. Jak miała napisać o czymś o czym nie miała pojęcia. Święta znaczyły dla niej naprawdę mało.

★★★

Światło komputera odbijało się w jej oczach. Od kilku godzin wpatrywała się w ten ekran, na którym ciągle widniała pusta strona Worda. Nic nie mogła wymyślić. Każde zdanie, które napisała, usuwała po chwili.

Siedziała na kanapie z laptopem na kolanach. Zdjęła go na chwilę z nich i wziąła torebkę z stolika. Chciała wyjąć z niej balsam, ale przez przypadek natrafiła się na naszyjnik z śnieżynką.

Zapomniała już o nim całkiem. Nie miała do tego głowy. Cięgle trzymając go w ręce położyła się na kanapie. Przed nią leżał laptop, w który ciągle patrzyła.

Nie zauważyła nawet kiedy jej oczy zamykały się powoli, aż w końcu zamknęły się i zasnęła. Lecz nie puściła wisiorka. Cały czas znajdował się w uścisku jej dłoni.

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
Coraz bliżej święta! Hahaha

Co sądzicie o tym projekcie aka kalendarzu adwentowym dla was?

Z tą książką wprowadzicie się w klimat świąt!

Do jutra 🥰
H.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top