Drugie okienko

2 grudnia 2018r.

Niektórzy ludzie już drugiego grudnia, przystrajają swój dom i wstrają się w klimat świąt. Inni nawet jeszcze nie zdają sobie, że ten czas się już zbliża.

Są też tacy jak Weronika. Wiedzą, że boże narodzenie się zbliża, ale ten fakt nie robi na nich wrażenia. Tacy, którzy nie wierzą w tą magię. Tacy dla których ten klimat jest przereklamowany.

Powoli otworzyła oczy. Całą noc spała na kanapie. Podniosła się i usiadła.
-Która godzina? - spytała sama sobie. Chciała sprawdzić godzinę na laptopie, ale ten okazał się rozładowany. Sprawdziła ją na telefonie. Była już 11.

Podłączyła urządzenie do prądu i postanowiła pójść zrobić sobię śniadanie. Szybko zjadła płatki z mlekiem.

Kiedy to już zrobiła, postanowiła się przebrać w jakieś wygodne ciuchy. Nie zamierzała dziś ruszać się z domu. W końcu była niedziela, jedyny dzień, wolny od pracy.

Ubrana już w dresy i bluzę, udała się znów do kuchni. Otworzyła górną szafkę i zauważyła brak jednej z rzeczy.
-Kruwa, kawy nie kupiłam! - krzyknęła brunetka. Miała to zrobić wczorajszego dnia, lecz po tym co usłyszała od szefa jej wszystkie myśli krążyły wokół artykułu.

Kawę piła zawsze rano. Kiedyś jej nienawidziła, ale odkąd skończyła 19 lat i zaczęła studia, pokochała ją. Teraz miała już 25 lat i nie wyobrażała sobię życia bez tego napoju.

Założyła kurtkę oraz buty. Chwyciła po drodze torebkę i wyszła z swojego domu. Po drugie stronie korytarza stał jej sąsiad, który najwidoczniej właśnie wchodził do swojego mieszkania.
-Cześć Daniel - powiedziała do niego.

Mieli dobre relacje. Znali się już kilka lat. Poznali się w dniu wprowadzki Weroniki. Daniel był o rok od niej starszy.
-Hej Weronika! Co słychać?

-Raz lepiej, raz gorzej. A.. - w tamtym momencie ją olśniło, przypomniała sobie o tajemniczych paczkach - Zamawiałeś może coś ostatnio? Jakiś naszyjnik?
-Czy ja wyglądam na kogoś kto zamawia jakaś wisiorki?

-No w sumie.. Wczoraj pod moim drzwiami znalazłam jakaś paczkę, prezent. Myślałam, że mogli pomylić adres.
-Dwa dni podrząd? - wskazał coś za nią. Obróciła się, a jej oczom ukazało się zielone pudełko. Podeszła do niego.

Kiedy jej podniosła, zobaczyła napis na nim:

Włącz tylko świąteczny nastrój.

-Pa Daniel! - zawołała i zniknęła w swoim mieszkaniu. Od razu zrzuciła z siebie kurtkę. Usiadła na kanapie, na stoliku przed położyła karton, a obok niego naszyjnik z śnieżynką.

Otworzyła zielone pudełko. Zdziwiło ją to co było w środku. Stare radio. Podobne mieli jej rodzice, gdy była mała. Podniosła je i włączyła.

Zaczęła lecieć z niego piosnka, którą rozpoznała po sekundzie. Last christmas.
-Serio? - zapytała. Przełączyła stacje, liczą, że znajdzie coś mniej świątecznego. Na kolejnej stacji leciało All I want for christmas is you.

Przełączała dalej, ale na każdym kanale leciało coś świątecznego. Począwszy od Jeden taki dzień w roku poprzez Jingle Bells, kończąc na Cicha noc.

W radiu nie grało nic innego poza świątecznymi piosenkami. Spojrzała na wieczko pudełka.
-Włacz tylko świąteczny nastrój... Tylko! To dla tego są one same.

Położyła przed sobą dwa tajemnicze prezenty. Próbowała zrozumieć o co tu chodzi. Jednak nic nie mogła wymyśleć.

★★★

Czasem jeśli chce się coś odkryć, trzeba drążyć. Trzeba szukać, myśleć i działać. Jednak Weronika robiła inaczej.

Od godziny wpatrywała się w dwa przedmioty. Wyglądało to jakby liczyła, że odpowiedź sama pojawi się jej w głowie. W sumie to tak było.

Pomimo iż do tej pory nic nie wymyśliła, to i tak nie przestała. Wiele myśli chodziło jej po głowie, ale wszystkie były według niej głupie.

Gdy usłyszała dzwonek do drzwi, aż podskoczyła. Wstała po chwili i poszła je otworzyć.
-Ktoś zamawiał pizzę? - zawołała dziewczyna, kiedy Weronika otworzyła jej drzwi. W prawej ręce trzymała pudełko z pizzą, lecz zdecydowanie nie była pracownikiem pizzerii.

-Hej Sara - uśmiechła się od dziewczyny. Ta weszła do środka i zaczęła zachowywać się jak u siebie. Sara była jej wieloletnią przyjaciółką. Znały wszystkie swoje sekrety.

-Pomyślałam, że nie jadłaś jeszcze obiadu, więc wzięłam pizzę - oznajmiła dziewczyna.
-A nie pomyślałaś, żeby zadzwonić czy jestem w domu? Albo czy może nie jestem zajęta?
-Proszę cię. Czym ty możesz być zajęta w niedzielę? No poza pracą.

Brunetka wywineła oczami i usiadła na kanapie z swoją przyjaciółką. Z wyglądu, jak i z charakteru, były swoimi przeciwieństwami.

Ona miała długie brąz włosy, a Sara zaś była blondynką z włosami do ramion. Jej oczy były zielone, a jej przyjaciółki brązowe.

-Więc co porabiasz? - spytała, gdy wyciągnęła jeden kawałek z pudełka.
-Próbuje coś rozwiać... - odpowiedziała Weronika. I opowiedziała tej drugiej wszytko związane z prezentami, które znalazła.

-Omg! Masz tajemniczego wielbiciela! - krzykała blondynka.
-Albo to jakiś psychopata, który daje prezenty ofiarą przed morderstwem.
-Ale pesymistka z ciebie, Wee. Pokażesz mi ten karton z dziś?

Podnosiła pudełko z ziemi i podała jej.
-Ej, w środku jest jakaś karteczka - zauważyła brązowooka. Obie spojrzały na nią i przeczytały napis na niej :

Prezent numer 2 z 24

-Na wczorajszym pisało jeden z dwudziestu czterech...
-Przecież to jasne - powiedziała Sara.
-Co jest takie jasne?

-Pomyśl co ma dwadzieścia cztery prezenty? - zapytała ją blondynka. I wtedy już obu im stało się to jasne.
-KALENDARZ ADWENTOWY! - zawołały razem.
-Ale kto miałby mi go wysyłać, zastawiać?
-Tego to ja nie wiem. Na pewno nie ja - zaśmiała się jasnowłosa.

Weronika miała milon pytań, ale nie wiedziała gdy ma znaleźć na nie wszystkie odpowiedzi. Nie przepadała za sytuacjami, w których miała tylko połowę informacji. Wolała mieć wszystko pod kontrolą.

★★★

Każdy zna uczucie, kiedy przez natłok myśli nie może zasnąć. To właśnie działo się teraz z nią.

Od kilku godzin wpatrywała się w sufit. Po jej głowie krążyły dwa słowa. Kalendarz adwentowy.

Przypomniała sobie swój ostatni. Dostała go jak miała trzynaście lat. Był to kalendarz z świeczkami. Do dziś pamiętała, że jej ulubiona miała zapach karmelu. Była smutna gdy świeczka się wypaliła.

Mimowolnie uśmiechła się na to wspomnienie. Rzadko wspominała takie mniej istotne chwilę jej dzieciństwa. Wcześniej nie czuła takiej potrzeby...

★★★★★★★★
Drugi grudnia, drugie okienko!

Jak wam się podoba? Dajcie znać w komentarzach 🥰

Do jutra, kochani 😍
H.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top