Rozdział Dwudziesty Dziewiąty

- Co robisz? - usłyszałem głos Hooda kiedy odebrałem połączenie

- To co zawsze o tej porze. Pracuję. Co chciałeś? - spytałem kręcąc się na krześle

- Wpadnę do ciebie wieczorem. Co ty na to?

- Calum. Za parę dni mamy święta. Nie mam cza...

- Świetnie! Tak więc będę około.. nie wiem... osiemnastej? - przerwał mi brunet

- Calum, powiedziałem przecież, że... - zacząłem ale znowu mi przerwał

- Do zobaczenia Clifford! - krzyknął po czym się rozłączył.

Westchnąłem i przetarłem zmęczoną twarz dłońmi. To był ciężki dzień. Najpierw El nie chciała jechać do moich rodziców, bo wolała jechać ze mną do pracy albo zostać z Lukiem, który nie mógł dzisiaj się nią zająć bo coś mu wypadło. Zespół, który miał przyjść pół godziny temu na nagrania jakiś singli nie przyszedł i jeszcze Calum uznał że mnie odwiedzi, mimo moich sprzeciwów. No cóż... z debilem nie wygrasz więc nie ma się co kłócić. Posiedzi chwilę i pójdzie... bynajmniej mam taką nadzieję.

- Więc to tutaj pracuje moje kochanie - usłyszałem głos Luka po czym poczułem na ramionach jego dłonie i jego ciepłe wargi na moim policzku.

Uśmiechnąłem się i obróciłem się krzesłem tak by siedzieć podrzem do blondyna.

- Tak. Witaj w moim królestwie księżniczko - powiedziałem i zaśmiałem się cicho

Blondyn posłał mi uśmiech. Mozolnie wstałem z krzesła żeby stanąć na równi z chłopakiem i przytuliłem go. Minęło trochę czasu odkąd mam tą przyjemność nazywania go moim chłopakiem. Lubiłem to uczucie. Lubiłem mieć świadomość, że jest mój. Mój i niczyj inny.

Uśmiechnąłem się do niego lekko po czym on złączył nasze usta.Nagle wszystko przestało istnieć, gdy poczułem na ustak smak jego warg.Były ciepłe i słodkie, chciałem, aby ta chwila trwała wiecznie, chciałem więcej, żeby trwał dłużej. Niestety. Wszystko co piękne się kiedyś kończy, nieprawdaż? 

Chłopak oddalił swoje wargi od moich po czym pocałował mnie w nos i oparł swoje czoło o moje. Uśmiechnąłem się. Lubiłem gdy to robił. Co ja pieprze. Lubiłem wszystko co robił ten chłopak!

- Czemu jesteś tu sam? - przerwał ciszę miedzy nami

- Jestem tu z tobą. Nie jestem sam - uśmiechnąłem się

- Ale nikt nie śpiewa, nikogo po za nami tu nie ma. A powinien być... prawda?

Nagle wpadłem na genialny pomysł. Już kilka razy słyszałem jak Luke śpiewa. To Eli do snu, to coś sobie podśpiewywał. Nigdy jednak nie słyszałem jak śpiewał coś głośno i wyraźnie, a moim zdaniem śpiewa ładnie.

- To... ty coś zaśpiewaj - powiedziałem chwytając chłopaka za rękę i prowadząc go do pomieszczenia gdzie nagrywane były utwory.

- Michael, ja nie wiem czy to.. - zaczął

- Dobry pomysł? Ten pomysł jest świetny! Zaufaj mi! - krzyknąłem przerywając chłopakowi

Blondyn westchnął bo dobrze wiedział, że i tak mi w końcu ulegnie. Wszedł więc do pomieszczenia i stanął przed mikrofonem umieszczonym prawie na środku sali.

Włączyłem cały sprzęt i dałem mu znak ręką żeby zaczął śpiewać. Zaczął śpiewać moją ulubioną piosenkę.  Boulevard of broken dreams. 

  I walk a lonely road
The only one that I have ever known
Don't know where it goes
But it's home to me and I walk alone

I walk this empty street
On the boulevard of broken dreams
Where the city sleeps
And I'm the only one and I walk alone

Chłopak uśmiechnął się do mnie i chciał odejść od mikrofonu. Spojrzałem na niego wyczekującym wzrokiem na co westchnął i znowu zaczął śpiewać.

  I walk alone, I walk alone.
I walk alone, I walk...

Posłał mi uśmiech, który odwzajemniłem

  My shadow's the only one that walks beside me!

My shallow heart's the only thing that's beating
Sometimes I wish someone out there will find me
Till then I walk alone

Aaa, aaa, aaa, aaa...
Aaa, aaa, aaa...

I'm walking down the line
That divides me somewhere in my mind
On the borderline
Of the edge and where I walk alone

Read between the lines
Of what's fucked up and everything's alright
Check my vital signs to know I'm still alive
And I walk alone

I walk alone, I walk alone.
I walk alone, I walk...

Luke wyglądał jak małe dziecko, któremu obiecało się wycieczkę do Disney landu. Był w swoim żywiole. W swoim świecie. Tak. Muzyka to zdecydowanie jego świat.

  My shadow's the only one that walks beside me
My shallow heart's the only thing that's beating
Sometimes I wish someone out there will find me
Till then I walk alone

Aaa, aaa, aaa, aaa...
Aaa, aaa...
I walk alone, I walk...

I walk this empty street
On the Boulevard of Broken Dreams
When the city sleeps
And I'm the only one and I walk...  

Chłopak odszedł od mikrofonu, a ja szybko zapisałem nagranie. Nie mogłem tego nie zapisać. To było zbyt piękne.

- I... i jak? - zapytał podchodząc do mnie

- Luke... to... to.. to było niesamowite! - krzyknąłem zrywając się z krzesła i rzuciłem się na blondyna zamykając go w uścisku - Luke... jesteś niesamowity!

Chłopak zarumienił się, a ja pocałowałem go w policzek.

- Proszę - rzuciłem kiedy usłyszałem pukanie do drzwi

- Pan Backer prosi żeby przesłać mu nagranie jednego z zespołów. Nie powiedział nazwy. Powiedział, ze będziesz wiedział o kogo chodzi - powiedziała młoda dziewczyna,- prawdopodobnie nowa sekretarka-, po czym wyszła i zamknęła za sobą drzwi.

- Dobra. Wysyłam jeszcze to nagranie do tego dziadygi i idziemy coś zjeść, co ty na to? - spytałem i uśmiechnąłem się do mojego chłopaka

Blondyn uśmiechnął się skinął potwierdzająco głową. Ja podszedłem do laptopa gdzie znajdowały się wszystkie nagrania, po czym wysłałem odnalezione nagranie do szefa.

_____________

No... To już prawie koniec tej części AL :)
Mam nadzieję, że Wam się podoba, bo druga część będzie... wydaje mi się, że przewidywalna ale ciekawa... mam nadzieję :)

PS: I Love You All xx ~Haia_Miia xx



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top