*33*
- Mogę zamknąć okno?! - spytała głośno czerwonowłosa.
- Nie! Plagg ma przez nie wejść! - warknął Adrien chwytając wystającą linkę. - To co robimy jest szalone.
- Uświadamiamy Cię o tym od samego początku! - krzyknęła Marinette kurczowo trzymając swoją linkę.
- PLAGG! POMODLĘ SIĘ ZA CIEBIE DO CIEBIE! - Tikki wychyliła na chwilę głowę, ale szybko ją schowała. - Kurde wieje..
- Widziałaś go? - spytał z nadzieją blondyn.
- Niestety.. - czerwonowłosa spojrzała w okno z myślą, że zaraz wyskoczy i ją wystraszy. Ale nic takiego się nie stało.
- Kto pociągnie za jego sznurek? - zapytała granatowowłosa wpatrując się w wiszący materiał.
- Ja to zrobię.. - wyszeptał Adrien chcąc chwycić sznureczek.
- SPIERDZIELAJ OD MOJEGO SZNURKA! - warknął Plagg wskakując przez okno prosto na kolana Tikki. - Stęskniłaś się?
- TY DURNY SAMOBÓJCO! - Lug walnęła go ręką w głowę.
- Mówiłem o drugim oknie! - krzyknął czarnowłosy chwytając swój sznureczek.
- Powiedziałeś "okno", nie mówiłeś które, a tak w ogóle... - zaczął Adrien. - TY CHCESZ BYM NA ZAWAŁ UMARŁ?! MAM SIĘ MARTWIĆ O CIEBIE?! CO JA JESTEM?! TWOJA DZIEWCZYNA?! MASZ DZIEWCZYNY!!! - zaczął go bić po ramieniu przy czym wyglądał jak ameba.
- Fajnie, że się dogadujecie i w ogóle... - przeciągnęła Marinette. - ALE ZARAZ SIĘ ROZBIJEMY JAK NIE POCIĄGNIEMY ZA TE SZNURKI!
- Opanuj się kobieto! - uspokoiła ją Tikki. - Bo zaczynasz być bardziej przerażająca ode mnie, a ja się z tym nie pogodzę!
- Przerażające jest to, że Adrien miał swój pierwszy raz z ziemniakiem.. - zaśmiał się Plagg.
- O-B-I-E-R-A-Ł-E-M GO CZŁOWIEKU! - warknął blondyn mrużąc oczy. - TY SIĘ KOCHAŁEŚ Z CAMEMBERT'EM!
- Od zawsze wiedziałeś, że to moja kochanka..
- EJ! - krzyknęły na raz dziewczyny.
- Tak! Sznurki... Czekaj... Na trzy... - zaczął Plagg. - Raz.... Dwa... Trzy!
Wszyscy zgodnie pociągnęli za linki, a spadochrony przymocowane do dachu otworzyły się. Plagg otarł niewidzialny pot z czoła i uśmiechnął się szeroko.
- Nie wierzę, że to wypaliło. - powiedział kiedy dryfowali nad ziemią.
- Przecież ty zawsze dobrze przemyślisz plan. - zaśmiał się Agreste wyjmując ze schowka nożyki, które miały posłużyć do przecięcia lin.
- Gdzie tam! - prychnął czarnowłosy. - To w filmie widziałem.
- Ty... - Marinette rozszerzyła oczy do granic możliwości.
- Adrien! - warknęła czerwonowłosa wyciągając w jego stronę dłoń. - Dawaj mi te nożyki szybciej, bo nie wytrzymam zaraz!
- Znowu masz okres? - jęknął Noir patrząc na wściekłą dziewczynę.
- MAM GO CAŁE ŻYCIE! - krzyknęła. - Dawaj mi ten nożyk!
- Z racji na własne bezpieczeństwo poczekam do momentu zetknięcia z ziemią.. - powiedział powoli Adrien ostrożnie dobierając słowa.
- Tak się dzieje kiedy zabierasz dziewczynie telefon. - prychnęła granatowowłosa. - Brak łączności, brak życia.
- Moja wersja. - wtrącił się Plagg. - Pełna łączność równa się kilka lat w pierdlu.
- Jak zwykle szczery.. - zaśmiał się blondyn. - Jak będziecie grzeczne to Wam kupię.
- Nie chcę nic mówić, ale jesteśmy na autostradą. - czerwonowłosa pokazała palcem w dół.
Adrien dał wszystkim nożyki po czym odcięli spadochron. Samochód spadł prosto na autostradę przed jadącymi autami, które zahamowały gwałtownie.
- ZATKAŁO KAKAO! - krzyknął Plagg wychylając się przez okno.
- Właź do środka. - warknął Adrien zamykając okno.
- Cholero jedna! - krzyknął zrozpaczony czarnowłosy kiedy szyba dotknęła jego szyi. - Lecz się!
- Chciałbym. - mruknął do siebie blondyn.
Dziewczyny siedziały z tyłu i odmawiały litanię. Dziękowały za to, że jeszcze żyją. Plagg był dumny ze swojego planu, który i tak wymyślał na poczekaniu, i bez przemyśleń. Sam nie wierzył, że to się uda, więc zachowywał się jak dumny paw. Za to Adrien powrócił do rzeczywistości i w skupieniu starał się prowadzić Audi.
- A właśnie! Przypomniałam coś sobie! - uśmiechnęła się Tikki. Noir i Cheng spojrzeli na nią zaciekawieni. Czerwonowłosa wyjęła z morderczą miną nożyk. - Przybliż... Się.. Plagg..
- Ona jest przerażająca... - załkał Plagg odsuwając się od tylnego rzędu. Siedział zgięty przed przednim oknem.
- Pasy! - warknął blondyn i mocno zahamował powodując, że czarnowłosy zarył twarzą w swój fotel.
- Masz okazję. - Marinette skinęła głową w stronę Plagg'a. Tikki zachichotała przerażająco po czym zaczęła się nachylać do fotela chłopaka..
- PASY POWIEDZIAŁEM! - krzyknął ponownie Agreste. Przestraszona Tikki usiadła posłusznie i zapięła pasy podobnie jak Plagg. - DZIĘKUJĘ! Nareszcie!
Czerwonowłosa prychnęła spoglądając na Marinette, która siedziała wyjątkowo cicho. Nachyliła się do niej delikatnie kładąc rękę na jej ramię. Granatowowłosa pokręciła tylko głową i strąciła jej rękę. Tikki wiedziała o co chodzi. Spojrzała na Plagg'a, który również był zaciekawiony sytuacją. Lug kiwnęła głową w stronę Adrien'a. Czarnowłosy jakby zajarzył o co może chodzić.
- Ale na pewno? - zapytał szeptem nachylając się do niej by pozostała dwójka ich nie słyszała.
- Jestem w stu procentach pewna. - odpowiedziała Tikki.
- Na pewno mówimy o tym samym? - zdziwił się czarnowłosy. Dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Mówimy na trzy.
- Okej, to raz, dwa.. trzy.
- Przeżywa stosunek Adrien'a z ziemniakiem./Zakochała się.
Tikki walnęła chłopaka w głowę patrząc na niego z politowaniem. Chłopak złapał się za obolałe miejsce i zaśmiał się uroczo. Spojrzał na Adrien'a szykując w głowie kolejny zajebisty plan.
***
Hey!
Tak wiem, że czekaliście!
ALE NIE ŻARTOWAŁAM Z TYM, ŻE KIEDY KTOŚ NAPISZE JESZCZE RAZ "KIEDY NEXT" TO DODAJE 3 DNI!
^^ Zuo.
Dobrze BIAŁE AUDI WRACA LUDZIE! xD
Kto się stęsknił?!
Tak w ogóle jak tam po WOŚP'ie? xD Mnie nogi bolą xD Never mind...
Dobrze to ja jeszcze muszę napisać na kolejnych xD póki mam czas i ochotę.
Jak zwykle pisanie na siłę ;-;
Dziękuję Wam za wszystko ;*
Do napisania,
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top