*26*

- Przez ten serek, ten serek śmierdzący oszalaaaałem! Po nocach śni mi się ten Twój smaaaaaaak! Aż ja serce z miłości swej spragnionej Ci oddaaaaaałem! A ty mi się skończyłeś kurwa maaaaać!

- KUPCIE MU TEN CHOLERNY SER! - wrzasnęła Tikki na całe auto.

- Tikki moja ukochana.. - zaczął Plagg. - Jest druga w nocy, a my jesteśmy na zadupiu zwanym autostradą.

- Nie wytrzymam! Potrzebuje tlenu!

- Dopiero co zamknęliśmy dach. - granatowowłosa spojrzała wymownie na przyjaciółkę. - Naćpała się. 

- Trafne podsumowanie. - zauważył blondyn wlepiając w dalszym ciągu ślepia w laptopa. Marinette zmrużyła oczy.

- Twoje zdanie jest gówno warte. - pokazała mu język.

Blondyn mruknął coś pod nosem. Plagg spojrzał na niego i pokręcił głową. Uśmiechnął sie pod nosem.

- Tikki chcesz jechać z przodu? - zapytał.

- CO?! - wrzasnęli wszyscy, a czarnowłosy się zaśmiał.

- Nie ma mowy!

- Jasne!

- Ej! To moje miejsce!

(...) Po krótkich protestach Adrien w końcu ustąpił miejsca Tikki, a sam usiadł obok Marinette, która piorunowała go wzrokiem. Spojrzał morderczo na Plagg'a, który uśmiechał się pod nosem i nucił "jeszcze mi kiedyś podziękujesz". Blondyn prychnął pod nosem. Zapalę Ci znicz na grobie, pomyślał.

- Plagg, kto przemalowywał rejestrację tego auta? - zapytał Agreste. Noir zmarszczył brwi.

- Chyba Tikki. Prawda? - Noir spojrzał na czerwonowłosą, która radośnie pokiwała głową.

- To moje dzieło! - powiedziała dumnie.

- Aha.. To wszystko wyjaśnia.. - Lug spojrzała na chłopaka pytająco. - W życiu nie widziałem dziewiątki w drugą stronę.

- CO?! - wrzasnął Plagg. - JEDZIEMY NA JAKIEJŚ CHIŃSKIEJ REJESTRACJI?!

- Ale białym Audi. - wtrąciła się Marinette, na co blondyn parsknął śmiechem. Granatowowłosa zmierzyła go wzrokiem. Adrien widząc to westchnął.

- Dalej taka będziesz w stosunku do mnie?

- Tak. - wzruszyła ramionami. Blondyn spojrzał z nadzieją na przyjaciela.

- Plagg... - Noir spojrzał na niego we wstecznym lusterku. - Mogę Cię pocałować?

- O kur ekhe ekhe! Dwutlenek! Ekhe Ekhe! - Tikki zaczęła dusić się powietrzem. Plagg rozszerzył oczy do granic możliwości, a Marinette omal nie wyskoczyła przez okno w aucie..

- Stary.. Kocham Cię, naprawdę.. Ale jak brata. - zaczął czarnowłosy skręcając na parking. - Naprawdę. Wiem, że całowanie się z Plagg'iem to zaszczyt, ale... No homo my friend. - blondyn walnął się otwartą dłonią w twarz. - Tutaj prześpimy noc.

Plagg zgasił samochód. Rozciągnął się w miarę możliwości i mlasną pod nosem. Spojrzał na Tikki, która ziewnęła soczyście.

- Ja. Mam. Spać? - zdziwił się Adrien.

- A co się robi w nocy? - zapytała Tikki wygodnie się usadawiając.

- Tylko mi tam nie świntuszyć za plecami! - mruknął Plagg zamykając oczy.

Marinette prychnęła pod nosem. O to nie musisz się martwić, pomyślała. Odwróciła się plecami do blondyna. Nie była to za wygodna pozycja, ale inaczej nie miała zamiaru spać. Byleby nie mieć z nim kontaktu wzrokowego.

- To chyba nie wygodna pozycja? - szepnął do jej ucha Adrien. Dziewczyna mruknęła.

- Spieprzaj.

- Możesz mnie nienawidzić tak jak dziewczyny? - granatowowłosa uniosła brew i odwróciła się twarzą do niego. Postała mu pytający wzrok. - No po cichu.

- Po cichu to ty se możesz. - warknęła.

Blondyn odchylił głowę do tyłu. Wiedział, że nie najlepiej to rozegrał. Zależało mu na niej, a ją zranił i doprowadził do tego, że go nienawidzi. Myślał dlaczego tak postąpił. Może chciał uniknąć kolejnego rozczarowania? Albo zabezpieczyć się przed odrzuceniem? Albo to JEJ nie chciał ranić? Tysiące myśli przelatywało przez jego głową. Nie pozostawało już mu nic innego...

- Marinette. - dziewczyna podniosła na niego swój znudzony wzrok. - Przepraszam.

- Coś ty powiedział? - zdziwiła się.

- Przepraszam. - przysunął się do niej i złapał ją za rękę. - Wybaczysz mi?

- To się okaże. - wzruszyła ramionami. Adrien nachylił się do niej i pocałował ją w szyję. Dziewczyna wystraszona nagłym gestem chłopaka podskoczyła do góry i uderzyła głową w sufit.

- My to wszystko słyszymy co tam się dzieje. - mruknął Plagg.

- I nie zamierzamy zostać ciotką i wujkiem. - dodała Tikki.

- Śpijcie już serowi maniacy. Tylko Camembert Wam w głowie.. - warknęła Marinette masując się po głowie.

- Mmm serek.... - rozmarzył się Plagg.

Agreste westchnął. Wiedział, że póki są przy nich Plagg i Tikki to nic nie zdziała. Nawet, gdy jest sam na sam z dziewczyną to nie potrafi nic zrobić.. Jak żyć?

Granatowowłosa po raz kolejny próbowała przybrać jakąś wygodną pozycję do snu. Blondyn zdenerwowany ciągłym poprawianiem się dziewczyny, chwycił ją mocno na ramiona i położył na swoich kolanach.

- Leż. - cmoknął po nosem. - I nie marudź.

***

Hey!

Jak taaaam?

Oj lekcje lekcje... ;-; I jutro sprawdzian ;-;

Zostawiam Wam rozdział i lece na ByeBye xD

Dziękuję Wam za wszystko ^^

Zostawcie po sobie ślad :D

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top