*14*

Siedzieli na pniu drzewa. Marinette powoli zasypiała w pozycji siedzącej, a blondyn siedział sztywno obok. Nie wiedział co ma robić, jak się zachować. Szczególnie po tym co mu powiedział Plagg. Nie wiedział o co chodziło przyjacielowi, ale mimo tego obawiał się. W końcu znużona i wyczerpana wymiotami dziewczyna odpadła. Opadła na kolana blondyna i zasnęła. Adrien przełknął ślinę widząc jak dziewczyna na nim śpi. Cholera, jaka ona słodka, pomyślał. Zaczął szybciej oddychać.

- Nie Adrien, nie... - zaczął mówić do siebie. - Nie możesz.. Nie.. Ale ona jest.. Cholera.

Blondyn podniósł delikatnie jej ciało i usadził sobie na kolanach. Przyjrzał się uważnie dziewczynie. Zaczął się do niej przybliżać.

- Nie.. - jęknął. - Idioto jeszcze ją obudzisz.. Ale te tabletki tak silnie działają.. Powinna spać. - spojrzał ponownie na jej nieskazitelną twarz. Nachylił się bliżej.

- Tylko raz.. - szepnął i zamknął oczy. Złączył swoje usta wraz z ustami Marinette. Zaczął ją namiętnie całować. Poczuł to. Poczuł to czego najbardziej się bał. Oderwał się niechętnie od jej ust. Spała. Nie miała o tym pojęcia, że właśnie przeżyła swój pierwszy pocałunek z Adrien'em. Chłopak wziął ją na ręce i zaniósł do namiotu..

-------------------------------------------------------------

Był ranek. Tikki przeciągnęła się ociężale. Bum, bum.. Chyba jeszcze się nie obudziłam ze snu, pomyślała. Bum, bum. Czerwonowłosa zdezorientowana podniosła głowę. Leżała na Plagg'u, który z błogą miną był w objęciach Morfeusza. Dziewczyna chciała się podnieść. Na darmo. Silne ramiona chłopaka oplotły jej ciało. Westchnęła.

- DEBILU PUŚĆ MNIE! - krzyknęła, a Plagg przestraszony obrócił się na lewą stronę, przez co Tikki znajdowała się teraz pod nim. Uśmiechnął się promieniście.

- Dzień dobry płomyczku. Jak noc?

- Ty tak serio? Płomyczku? Noc? Spałam! - spojrzała na niego w zdumieniu. Czarnowłosy zaśmiał się.

- Masz mocny sen. I silna jesteś. - skrzywił się, gdy nie mógł się wydostać. - Oplotłaś mnie jak pająk muchę.

- Tak.. - zarumieniła się lekko. Raczej nie przyzna się, że zawsze przytulała misia. Uśmiechnęła się lekko. - Mogłam Cię udusić. Widzisz.. Nie myślę przez sen.

- Nawet nie usłyszałaś jak budziłem Adrien'a kiedy Marinette źle się poczuła.

- Co?! - czerwonowłosa zerwała się do pozycji siedzącej zrzucając z siebie Plagg'a. Chłopak pogłaskał swoją głowę naburmuszony.

- Ciszej bądź.. śpią. - mruknął ciemnooki pokazując na śpiącą dwójkę.

Adrien z rozdziawionymi ustami głęboko oddychał. Jedna ręka leżała wzdłuż ciała, a druga obejmowała Marinette. Dziewczyna natomiast leżała wtulona w jego tors. Plagg spojrzał rozczulony na dwójkę. Wiedział, że blondyn się zakochał. Mimo, że tego nie chciał. Te uczucie i tak ma przewagę, zaśmiał się w myślach. Tikki natomiast patrzyła raz na dwójkę śpiochów, a raz na rozczulającego się nad tą dwójką chłopaka. Westchnęła przewracając oczami.

- Obudzę ich..

- Nie! Patrz jak słodko śpią.. Nie możesz tego im zepsuć.

- Może... - Tikki zamyśliła się nachylając do dwójki. - Nie, jednak nie. - zaśmiała się. - WSTAWAĆ!

------------------------------------------

Szli przez pola. Plagg był żywy jakby ktoś tchnął w niego drugie życie. Z uśmiechem szedł na przodzie wraz z przyjacielem, który mu się wyżalał z ostatniej nocy.

- Plagg, ale ja nie chce! - jęknął. - Rozumiesz? Nie chce, ale to poczułem!

- Po pierwsze. Zachowałeś się dziwnie. Całować dziewczynę, która śpi PO WYMIOTACH jest jak całowanie trupa w kostnicy. Po drugie. Dlaczego nie dasz sobie szansy? To, że kiedyś jakaś laska Ciebie zraniła, nie znaczy, że każda taka jest.

- Plagg teraz to ja nie chce jej zranić! - krzyknął. Za głośno.

Dziewczyny spojrzały na siebie zdziwione. Tikki pytała o wszystkie szczegóły. Chciała wiedzieć jak najwięcej.

- A dalej? - pytała czerwonowłosa.

- No mówię, że zasnęłam idiotko. - jęknęła Marinette i poprawiła grzywkę. - Nie pamiętam co dalej. Dalej to ty NAS obudziłaś.

- Coś mnie w nich niepokoi. - Lug spojrzała uważnie na chłopaków. - Są zbyt tajemniczy. Mają za dużo sekretów. Są nieobliczalni.

- Strasz mnie dalej. To pomaga. - powiedziała sarkastycznie granatowowłosa, a Tikki zaśmiała się.

Adrien i Plagg dalej dyskutowali o zaistniałej sytuacji.

- Co zamierzasz zrobić? - spytał poważnie Plagg co mu za często się nie zdarzało. Blondyn westchnął.

- Będę ignorować. Nie dam po sobie nic poznać.

- Nie podoba mi się to Stary. - westchnął. - Tym ją zranisz.

- Właśnie nie. Oddalę się od niej. Na szczęście jeszcze nic takiego się nie wydarzyło.

- A Twoje "kissanie" po nocach? - zaśmiał się Noir. Blondyn spojrzał na niego zabójczym wzrokiem, po czym zaczął go okładać w ramię.

- Nigdy! *trach* Więcej! *Trach* Tego! *trach* Nie! *trach* Mów! *trach, trach trach*

- Ała!! - Bo znowu coś mi się z raną stanie!

- To ja mam rękę w prowizorycznym bandaży cioto, a mogę Ciebie bić!

- Ale przyznaj, że się podnieciłeś.. *trach*

- Jeszcze słowo Plagg!

- I chciałeś więceeeeee...! - Plagg zaczął uciekać przed blondynem. Wyrwał do przodu, a za nim blondyn.

- EJ! - krzyknęły razem dziewczyny. - A MY?!

***

Hey!

Co tam? xD

Zostawcie po sobie ślad ^^

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top