32. Kochanek

Noce zgrzytają jak stary zegar;
Nieważne ile rumianku wypiję
Czy ile owiec grzecznie zliczę,
Bezsenności ogarnia mnie bezmiar.

Pełnia świta zza zasłonki:
Co oko zmrużę, światło oślepia,
Bowiem mus herbaty oblepia
Bambusowe, powyginane słomki.

Pragnienie po zmierzchu się rodzi,
Usta uschnięte po opróżnieniu
Filiżanki; zapomniał o opóźnieniu
Mój kochanek, ale co go to obchodzi?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top